Najlepszy mecz – Hiszpania vs. Niemcy
Okej, nie było tu najwięcej bramek i sytuacji i pewnie można było zastanowić się na przykład nad wczorajszym starciem Kamerunu z Ghaną, ale mamy wrażenie, że Hiszpanie wraz z Niemcami zaserwowali nam widowisko na najwyższym światowym poziomie. Po prostu było widać, że obydwie reprezentacje prezentują mega wysoki poziom, a jakość wręcz wylewała z graczy i każdy, nawet najmniejszy błąd mógł skończyć się utratą bramki. Z przebiegu gry trzeba uznać remis 1:1 za zasłużony. Nie wszyscy w naszym kraju lubią reprezentację Niemiec, ale dla dobra turnieju powinni awansować i grać dalej.
Najgorszy mecz – Anglia vs. USA
Mieliśmy starcie footballu z soccerem i o dziwo długimi momentami Jankesi robili problemy Synom Albionu, ale w tym meczu było niezwykle mało konkretów. Po tym jak Anglicy zniszczyli Irańczyków, a USA dobrze zaprezentowało się z Walią, to mieliśmy nadzieję na zdecydowanie lepsze widowisko i przede wszystkim grad goli, którego niestety nie uświadczyliśmy. Był to mecz z serii „z dużej chmury mały mecz” i mamy nadzieję, że już takich nie obejrzymy ponownie. Jedyne 0:0 w tej serii gier.
Najlepsza drużyna – Francja
Trzeba oddać królowi co królewskie. Trójkolorowi przystępowali do turnieju z ogromnymi problemami, a jak na razie zamykają wszystkim usta. Prezentują się bardzo dobrze i gracze mający duży wpływ na wygraną w 2018 roku, teraz również dojechali w znakomitej formie. Francuzi wygrali nie z byle kim, bo z Duńczykami, którzy nie tak dawno ich dwukrotnie pokonali w Lidze Narodów. Wszystko wskazuje, że aktualnych mistrzów nie można skreślać i być może powoli kłębi się w nich myśl, żeby obronić tytuł, ale przed tym jeszcze daleka droga.
Najgorsza drużyna – Walia
Jesteśmy strasznie zawiedzeni tą ekipą. Na Euro 2016 doszli do półfinału, ale od tego czasu sporo się pozmieniało, przede wszystkim największe gwiazdy się postarzały, a nie ma godnych następców. Strasznie źle wyglądała ich gra z Iranem i nie ma co nawet dyskutować – zasłużyli, żeby dostać w czapę. Jeszcze z USA mieli kilka momentów, ale w ostatnim meczu wcale. Nie chcemy oglądać takich drużyn w mistrzostwach i prawdopodobnie jutro będą mogli pożegnać się Katarem.
Największe zaskoczenie – Maroko
Może trochę naciągane, ale jednak przed meczem to Belgowie byli faworytami. Starość nie radość można rzec. Sami podopieczni Roberto Martineza zaczynają to czuć, a efekty widzimy na boisku. Ile lat można grać duetem Toby Alderweirled i Jan Vertonghen w środku defensywy? Tym większe brawa dla drużyny Maroko, że nie przestraszyli się głośnych nazwisk, tylko wzięli los w swoje ręce i zasłużenie wygrali z bardziej renomowanym rywalem. W tabeli spory ścisk, ale Marokańczycy mają szczęście, że swój mecz zagrają z Kanadą, która szanse na awans już straciła.
Najlepszy zawodnik – Kylian Mbappe
Francuz znowu błyszczy. W ostatnich miesiącach przechodził wiele perturbacji, szczególnie w PSG, gdzie najpierw chodziło o kwestię przedłużenia kontraktu, a później jego relacji z Neymarem i Leo Messim. Mbappe w reprezentacji czuje się jak ryba w wodzie, wie, że zarówno trenerzy, zawodnicy i przede wszystkim kibice niesamowicie na niego liczą, a on im się odpłaca znakomitą grą. Z Danią ponownie pokazał się ze świetnej strony, zdobył dwie bramki i przesądził o triumfie swojej reprezentacji.
Najgorszy zawodnik – Wayne Hennessey
Może jesteśmy trochę zbyt krytyczni, bo walijski bramkarz miał kilka udanych interwencji w tym spotkaniu, ale fakty są takie, że w bardzo ważnym momencie zrobił pusty przelot przed polem karnym, władował się w irańskiego zawodnika, jak dzik w żołędzie i z tego względu obejrzał czerwony kartonik. Wszystko działo się jeszcze przy wyniku 0:0 i wcale nie jesteśmy pewni, że napastnik miałby łatwą drogę do zdobycia gola, gdyby Hennessey został bliżej swojej bramki. Bez tego cały mecz mógł potoczyć się zdecydowanie inaczej. Przez tę feralną interwencję golkiper i jego kadra już prawdopodobnie zakończył swój udział w mundialu, bo nie chce nam się wierzyć, że Walia może przejść dalej.
Najładniejsza bramka – Casemiro
Troszkę mieliśmy dylemat na którą bramkę się zdecydować, ale ostatecznie wybieramy, jak ostatnio, opcję brazylijską. Ładnie uderzył Enzo Fernandez, kapitalna bomba Niclasa Fullkruga, bajeczny lob Vincenta Aboubakara, ale przy golu Casemiro było wszystko. Świetna, finezyjna akcja, efektowne zgranie i bardzo trudny technicznie strzał. Nawet nie przeszkodził nam ten mały rykoszet. Widać, że piłkarze się rozkręcają, a większość drużyn w ostatniej kolejce będzie musiała podejmować maksymalne ryzyko, także nie możemy się już doczekać.