Były reprezentant Polski Rafał Kurzawa odpowiada na atak Górnika Zabrze i z miejsca przechodzi do kontry. – Trochę śmiać mi się chce, gdy to słyszę – mówi „Przeglądowi Sportowemu” piłkarz, który w poniedziałek podpisał kontrakt z Pogonią Szczecin.
Swoją decyzją powodując wściekłość włodarzy zabrzańskiego klubu. – To, co wydarzyło się w poniedziałek, to jest skandal – denerwował się dyrektor sportowy Górnika Artur Płatek.
– Rafał chciał, żeby wszystkie nasze ustalenia były na papierze. My spełniliśmy jego prośbę, a on z tym dokumentem udał się do Pogoni. Wykorzystał Górnik, aby dogadać się na lepsze warunki z Pogonią Szczecin. Nie żałuję, że nie podpisaliśmy go. Po co nam zgniłe jabłko w drużynie. To pokazuje, że największym problemem polskiej piłki są zawodnicy. Proponujemy im kwoty, których nie powinni zarabiać. To jest, niestety, brutalna prawda – wściekał się Płatek.
Kurzawa, który od 8 miesięcy nie grał profesjonalnie w piłkę, kilkukrotnie w minionym półroczu negocjował z Płatkiem warunki umowy. Górnik wydawał się być najlepszą opcją dla znajdującego się na życiowym zakręcie piłkarza, w końcu to właśnie na Górnym Śląsku pomocnik zaliczył swój najlepszy w karierze sezon 2017/18, po którym powędrował na zachód.
– Pierwszą ofertę złożyliśmy Rafałowi we wrześniu. Drugą w listopadzie, a trzecią w grudniu. Za każdym razem nam odmawiał. Temat nagle wrócił kilka dni temu. To, co się wydarzyło w poniedziałek, w mojej opinii jest skandalem. Zaproponowałem Rafałowi przyjazd na testy, ale on stwierdził, że musi porozmawiać z żoną i wróci we wtorek do tematu. Teraz już wiem, że wszystko sobie wcześniej poukładał – mówił dyrektor sportowy Górnika w rozmowie z „PS”.
Kurzawa ma na ten temat inne zdanie.
– Trochę śmiać mi się chce, gdy to słyszę. Tyle że w gruncie rzeczy to nie jest śmieszne, a straszne. Bo dyrektor Płatek nie mówi prawdy – powiedział zawodnik.
– Nie było mowy, że jesteśmy już dogadani i podpisujemy umowę. Wieczorem Płatek zaznaczył, że musi jeszcze porozmawiać z zarządem na temat ostatecznych warunków mojego kontraktu i poprawek w ofercie, którą mi przesłał przed meczem, bo nie pokrywały się one w 100 procentach z tym, o czym rozmawialiśmy. We wtorek rano, około godziny 10–11, rozmawialiśmy jeszcze raz i poinformowałem go ponownie, że cały czas mam inne atrakcyjne propozycje i potrzebuję więcej czasu do zastanowienia. Nie było w tym nic dziwnego i bulwersującego, takie rzeczy się przecież zdarzają – twierdzi zawodnik.
– Nie grałem ofertą Górnika. Nie pozwolę, żeby ktoś mnie oczerniał – skwitował gracz.
I niezależnie kto jest bliższy prawdy, Górnik i Kurzawa przeszli właśnie od zażyłości do stosunków niemal wrogich. A przecież 28-letni dziś pomocnik spędził w Zabrzu 8 lat, najlepsze momenty jego kariery przypadają właśnie na pobyt w drużynie 14-krotnego mistrza Polski. W istocie wydawało się, że zespół Michała Brosza, którego zresztą Kurzawa niezwykle szanuje, to idealne miejsce dla tego zawodnika na powrót do piłkarskiego życia.
Pewne jest też, że jedna ze stron wkrótce może pożałować braku porozumienia. Jeśli Kurzawa w Pogoni odpali, Górnicy będą pluć sobie w brodę, że nie zawierzyli w pełni w jego reinkarnację i nie zaproponowali mu zawczasu lepszych warunków. Równie możliwy jest jednak scenariusz, w którym pomocnik odbije się od Ekstraklasy – wówczas będzie z utęsknieniem patrzeć w kierunku Zabrza, gdzie jeszcze do niedawna drzwi zawsze stałyby dla niego otworem.
Mecze w ramach PKO Ekstraklasy wytypujesz na stronie forBET!