Jacek Hafka, infosport.pl: Na chwilę przed startem kolejnego cykl Grand Prix pytanie jest jedno – czy Bartosz Zmarzlik trzeci raz w karierze zostanie mistrzem świata?
Wojciech Koerber, dziennikarz i felietonista m.in. WP Sportowych Faktów, Tygodnika Żużlowego: – Myślę, że tak. Nie jest to nic odkrywczego, bo podejrzewam, że gdybyśmy zapytali o to samo kibiców, ekspertów, to chyba 99 proc. z nich odpowiedziałoby w ten sam sposób. Na papierze tak to wygląda. Wiadomo, że odpadła pierwsza i trzecia rakieta świata – „rakieta” to chyba dobre słowo, bo Artiom Łaguta też się tak na torze prezentował. Ja już od kilku lat podkreślałem, że to był nie najlepszy, a najszybszy zawodnik świata, sprzętowo przerastający wszystkich o głowę. W ubiegłym roku był nie tylko najszybszy, ale i najlepszy, czym zaimponował. W połowie sezonu mówił wszem i wobec, że interesuje go tylko złoto, a każde kolejne zwycięstwo nie paraliżowało mu nóg, tylko mobilizowało i budowało.
Wespół z Bartoszem Zmarzlikiem zdominowali rywalizację o IMŚ w poprzednim roku.
– Otóż to, bo poza pierwszą wygraną Maćka Janowskiego w Pradze obaj później mieli po pięć zwycięstw. Nawet to sprawdziłem i to była jedyna taka sytuacja w historii Grand Prix, bo nawet kiedy cykl raczkował i odbywało się sześć rund to zawsze mieliśmy przynajmniej czterech różnych triumfatorów. Z drugiej strony zawsze narzekaliśmy, że to Grand Prix jest zabetonowane i bardzo stare, a gdy przychodziło do rozdawania stałych „dzikich kart” to okazywało się, że obracamy się wokół tych samych nazwisk: Matej Zagar, Niels K. Iversen, a często trzeba się było kierować narodowością tych zawodników, więc może i dobrze, że teraz siłą rzeczy cykl został odmłodzony.
No tak, za Rosjan wskoczyli Jack Holder i Dan Bewley.
– Wiesz co, obliczyłem sobie średnią wieku i ona spadła poniżej 30 lat. To sytuacja niespotykana od niepamiętnych czasów, bo weźmy lata z Gregiem Hancockiem, Nickim Pedersenem, Tomaszem Gollobem, gdy było grubo ponad 30-stki. Teraz średnia spadła poniżej i pytanie, czy ci młodzi wykorzystają tę szansę, bo obaj w lidze na razie nie błyszczą.
A jak oceniasz „rewolucję bez rewolucji” w wykonaniu nowego promotora cyklu Grand Prix? Ciekawym rozwiązaniem jest na pewno nowa formuła juniorskich MŚ pod nazwą SGP2.
– I to mi się od początku bardzo podobało. Po pierwsze dlatego, że robi się takie weekendowe święto żużla i dla kibiców i dla tych młodych zawodników, którzy poczują tę atmosferę razem z rodzicami, bliskimi współpracownikami – to jest na pewno bardzo fajne. W kontekście SGP trochę mniej podobają mi się stare grzechy z przeszłości…
To znaczy?
– W piątek o 20.30 zaczął się mecz GKM-u ze Stalą, a nazajutrz o godzinie 13.00 odbywa się trening przed Grand Prix Chorwacji w Gorican – to dla mnie jest sytuacją chorą. Zawsze byłem zwolennikiem teorii, wedle której sport musi być sprawiedliwy, choć w obecnych czasach pogodziłem się już z tym, że tak nie jest, bo musi być przede wszystkim emocjonujący. O co mi chodzi? Po takim meczu zawodnicy gdzieś około północy wsiądą do busów i muszą pokonać 1100 kilometrów, czyli to jest jakieś 11 godzin jazdy nie licząc przerw na siku… Oczywiście nie takie rzeczy robiło się w żużlu, po pijaku z wujkiem Armando (Castagną, szefem żużla z ramienia FIM – przyp. red.), ale to nie jest sprawiedliwe, że ktoś może jechać na zawody wypoczęty, a inny musi spędzić całą noc w busie. Co ciekawe, dwa tygodnie później mamy Grand Prix na Narodowym w Warszawie i wokół tych zawodów nie ma żadnych meczów ligowych.
Poruszyłeś ciekawy wątek, ale wybacz – dziś będziemy się prześlizgiwać po tematach.
– No jasne.
Myślisz, że w tym roku cykl zawita do Australii lub Nowej Zelandii? Za chwilę kawalkada startuje, a tu nadal tego nie wiemy.
– Przestałem ten temat śledzić i się nim pasjonować. My żyjemy w takim błędnym przekonaniu, że gdy uda się zorganizować pojedynczą rundę SGP w egzotycznym miejscu, to żużel się odrodzi i wszyscy zaczną o nim mówić, a w takiej Arabii Saudyjskiej to miejscowi przesiądą się z wielbłądów i zaczną jeździć na motocyklach żużlowych. Nie wierzę w to. To wszystko jest trudne logistycznie – takie rundy, przez transport sprzętu i pobyt zawodników, można organizować tylko na początku lub na końcu sezonu. Poza tym, to już było i to nie raz. Uważam, że nie tędy droga, by żużel wskrzesić. Dla mnie istotne jest, żeby odrodzić go tam, gdzie on był, a gdzie umiera, czyli: Węgry, Czechy. Przecież na początku lat 90., gdy „żelazna kurtyna” unosiła się, to Czesi byli dla nas internacjonałami. I podobnie Węgrzy, by wymienić choćby Antala Kosco, Zoltana Adorjana, Josefa Petrikovica, Roberta Nagy’ego, można te nazwiska wymieniać, bo były gwiazdorskie. I to jest problem, którym się należy zająć, by tam te komórki macierzyste znowu wszczepić.
Piszą, że "sequel okazał się nawet lepszy od pierwowzoru". Jeśli tak piszą, to miło😉https://t.co/H7Qh45b7FB
— Wojciech Koerber (@wojtekkoerber) April 27, 2022
Uprzedziłeś moje następne pytanie, trochę jak w „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz” i już wiem, co powiesz na temat ewentualnej rundy SGP w Argentynie, USA, czy Hiszpanii. Ale a propos dostępności do żużla, jego promocji – okazuje się, że już teraz dla wielu polskich kibiców Grand Prix może być niedostępne. Twój wielogodzinny rozmówca, świetny zawodnik, a później trener Marek Cieślak przyznał, że nie wykupi dostępu do Playera. „To co nas czeka, to porażka. Starsi kibice na pewno nie wykupią transmisji w internecie. Po pierwsze, nie znają się na tym, a po drugie mogą nie mieć pieniędzy. Zresztą część z nich wykupiła Canal+, który od lat pokazywał GP i co mają teraz zrobić? Wykupić kolejną rzecz? – pytał. Ma rację?
– Wiesz, każdy zrobi co chce. Ale uważam, że on ma rację i go rozumiem, ale mogę powiedzieć, co ja zrobiłem – ja dostępu do Playera nie wykupiłem i nie wykupię. Czasy mamy takie, że za każdy program, każdą ligę trzeba płacić dodatkowo i w którymś momencie kibice mówią: stop. Poza tym, od kiedy my wiemy, że SGP poleci w Playerze? Od miesiąca?
No tak.
– To nie jest z mojej strony żaden strajk i to nie są pieniądze, które by mnie przewróciły, ale mam Canal+ i inne kanały. Jeśli będzie jakiś skrót w Eurosporcie, to z przyjemnością sobie obejrzę, bo zawsze się tym pasjonowałem. Liga i SGP to jest to, co ludzi kręci.
Czy to jednak nie dysonans i strzał w kolano, że tyle mówi się o promocji speedway’a, a jednocześnie zamyka się na starszych kibiców, którzy z przyzwyczajenia lub niekumacji Internetu np. nadal prenumerują Tygodnik Żużlowy?
– Masz rację. Sam nie jestem zgredem, choć na Twitterze już mnie wyzywali od „boomerów” (śmiech), ale tak – też jestem tego przykładem. Uznałem, że na razie tego nie wykupię, poradzę sobie w inny sposób, a ludzie starsi nie wykupią dostępu na pewno. Tak jak nie kupują książek przez internet, tylko w księgarniach, tak samo z tradycyjnym oglądaniem żużla. Niewykluczone więc, że oglądalność Grand Prix w tym roku zmaleje.
Rozmawiał: Jacek Hafka
forBET przygotował bogatą ofertę na Grand Prix w Gorican – sprawdź i obstaw!