To, co w ostatnich dniach oraz tygodniach działo się na światowych kortach, znalazło się w cieniu. Odkąd Novak Djokovic przyleciał do Australii, znalazł się w centrum zainteresowania. Niekoniecznie mowa o fanach sportu, czy tenisa – jego sprawą interesowali się wszyscy, pojawiały się nawet głosy, że wpadł on w konflikt polityczny. Zacznijmy od początku – reprezentant Serbii nie jest zwolennikiem szczepień, co zdecydowanie skomplikowało jego udział w australijskich turniejach, bowiem rząd tego kraju wymaga od podróżnych pełnego zaszczepienia przeciwko COVID-19; jedynie specjalne wyjątki medyczne pozwalają na przylot do Australii na innych warunkach. Takowe „specjalne pozwolenie” Serb miał dostać od organizatorów turnieju oraz rządu stanu Wiktoria, w którym znajduje się Melbourne.
Problem w tym, że nijak miało się to do tego, czego od przyjezdnych oczekiwała straż graniczna oraz rząd kraju. To spowodowało, że Djokovic po przylocie do Melbourne utknął na lotnisku – najpierw był przetrzymywany w izolatce pod czujną ochroną dwóch policjantów, a następnie, gdy noc nie przyniosła rozwiązań, został przeniesiony dla hotelu Park, gdzie przebywają uchodźcy starający się o azyl.
Sprawa nabrała międzynarodowego znaczenia – tenis przestał mieć jakiekolwiek znaczenie, utworzyły się dwa obozy: jeden wspierający Djokovicia i drugi, który wierzył, że rząd Australii zostanie przy swoim i nie zrobi wyjątku dla najlepszego tenisisty świata. 10 stycznia doszło do pierwszej rozprawy sądowej, podczas której sędzia Anthony Kelly uznał, że reprezentant Serbii powinien zostać natychmiast uwolniony, bowiem jego zatrzymanie było nieuzasadnione. Jeśli ktoś myślał, że to zamknie sprawę, to był w błędzie, bowiem rządowi prawnicy natychmiast po ogłoszeniu wyroku poinformowali o prawie przysługującym Ministrowi ds. Imigracji, Alexowi Hawke, który korzystając z osobistych uprawnień i tak mógł anulować wizę. I tak się stało – chociaż trwało to kilka dni, to 14 stycznia poinformowano, że minister skorzystał ze swojego prawa. Wówczas Djokovic, który opuścił areszt w hotelu Park i rozpoczął przygotowania do Australian Open, znów musiał tam wrócić i czekać na kolejną rozprawę sądową.
I’m pleased and grateful that the Judge overturned my visa cancellation. Despite all that has happened,I want to stay and try to compete @AustralianOpen
I remain focused on that. I flew here to play at one of the most important events we have in front of the amazing fans. 👇 pic.twitter.com/iJVbMfQ037— Novak Djokovic (@DjokerNole) January 10, 2022
Niedziela, 16 stycznia – to okazał się sądny dzień. Rozprawa sądowa, w której tym razem uczestniczyło trzech sędziów, elektryzowała cały świat – niech potwierdzeniem będzie fakt, że transmisję na żywo w serwisie YouTube śledziło ponad 85 tysięcy osób. Po kilku godzinach podjęto decyzję, która nie była w smak Djokovicia – postanowiono, że jego wniosek w sprawie anulowania wizy nie jest podstawny i decyzja zostanie podtrzymany. Lider rankingu ATP tym razem nie miał żadnego pola manewru, bowiem od tego werdyktu nie mógł się odwołać.
Tym samym Djokovic z powodu deportacji nie tylko nie zagra w Australian Open, ale również bardzo prawdopodobne jest to, że nie będzie mógł przylecieć na Antypody w ciągu najbliższych trzech lat! Chociaż do tego należy podejść z dystansem, bo nikt nie ma wątpliwości, jak dodatnią wartością marketingową jest Serb i jego obecność w każdym turnieju.
Novak Djokovic will be leaving Australia tonight, 11 days after he arrived
He'll fly out on the 10.30pm Emirates flight to Dubai, just over two hours from now
Novak Djokovic visa saga LIVE: Djokovic to miss 2022 Australian Open after losing case https://t.co/R4pPYm1BYg @theage
— Paul Sakkal (@paulsakkal) January 16, 2022