W niedzielę reprezentacja Polski wygrała mecz o 3. miejsce w mistrzostwach Europy. W starciu z Serbami nasi siatkarze grali pewnie i od początku pokazywali, kto rządzi na boisku. Rywalom inicjatywy nie dali przejąć ani na chwilę i robili wszystko, by sezon reprezentacyjny zakończyć z medalem. Z medalem sezon zakończyli także Słoweńcy, którzy w półfinale okazali się lepsi właśnie od naszej kadry, ale w decydującym o mistrzostwie starciu przegrali z 2:3 z Włochami.
Najpierw pokonał Polaków, a teraz zastąpi Heynena? To może być sensacyjny scenariusz
Mimo medali, brązowego dla Polski i srebrnego dla Słowenii, trenerzy dwóch z trzech najlepszych zespołów Starego Kontynentu, po zakończeniu turnieju zrezygnowali ze swoich posad. W przypadku Heynena wszyscy się już tego spodziewali, bo jego przyszłość w polskiej kadrze przesądziła się właściwie już kilka tygodni temu, gdy Biało-czerwoni kolejny raz z rzędu nie zdołali zdobyć medalu na igrzyskach olimpijskich, przygodę z rywalizacją w Tokio kończąc na ćwierćfinale. Mało kto spodziewał się jednak rezygnacji Alberto Giulianiego.
Zaledwie kilka dni po zakończeniu mistrzostw Europy, szkoleniowiec srebrnych medalistów turnieju podał się do dymisji. „Ostatni wynik powiedział nam, że Słowenia jest na dobrej drodze do osiągania większej liczby ważnych wyników, niż wydawało się to możliwe. Ale teraz przyszedł czas podziękowań. Chciałbym podziękować wszystkim chłopakom z drużyny, ze sztabu szkoleniowego. Chciałbym podziękować za ich oddanie i chęci. Dziękuję prezydentowi Ropretowi i całej federacji za możliwość poznania i docenienia Słowenii i ludzi ją wspierających. Zawsze będę miał ich w sercu” – napisał 56-latek na Instagramie.
I tak jak w przypadku rezygnacji Heynena, którego media błyskawicznie połączyły z możliwością pracy w żeńskiej reprezentacji Polski kobiet, tak w przypadku Giulianiego od razu pojawiły się doniesienia związane z jego możliwą przyszłością. Choć może na razie trudno nazwać je doniesieniami, bo to bardziej przypuszczenia i rozważania. Rozważania dotyczącego jego możliwego przejęcia reprezentacji Polski po wspomnianym Heynenie. Ogranie Belga na mistrzostwach Europy, a później zastąpienie go na stanowisku selekcjonera Biało-czerwonych, byłoby scenariuszem dość sensacyjnym.
Scenariusz sensacyjny nie oznacza jednak scenariusza niemożliwego do zrealizowania. Bo Giuliani to trener z najwyższymi ambicjami, które przecież mógłby spełniać w jednym z najlepszych zespołów świata. I w dodatku Giuliani to trener, który Polskę już zna. W 2020 roku objął bowiem Asseco Resovię Rzeszów, z którą ubiegły sezon zakończył na 5. miejscu w tabeli PlusLigi.
Giuliani i jeszcze trzech. Lista kandydatów do zastąpienia Heynena
Giuliani to jednak nie jedyny trener, który jest wymieniany w gronie potencjalnych następców Heynena. Na liście kandydatów znajduje się bowiem jeszcze co najmniej trzech szkoleniowców. To Lorenzo Bernardi, który w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” jakiś czas temu przyznał otwarcie, że każdy trener marzy o pracy z polską kadrą. Drugi to Nikola Grbić, który wygrał Ligę Mistrzów pracując na stanowisku ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle. Trzecim kandydatem jest natomiast… Andrea Anastasi, który w przeszłości, konkretnie w latach 2010-2013 prowadził reprezentację Polski.
Zanim jednak dowiemy się, kto zostanie nowym selekcjonerem Biało-czerwonych, musimy poznać nowego prezesa PZPS. To on bowiem wybierze następcę Heynena. Wybory na stanowisko szefa Polskiego Związku Piłki Siatkowej odbędą się w dniach 27-28 września.
Bartosz Rzemiński
Mecze siatkówki możesz obstawiać w forBET