Były szef PZPN znany jest z ciętego języka. Uwielbia występy medialne, podczas których nie prawi tylko kocopołów. Bryluje, pokazując swoje salonowe obycie, zachodnie, włoskie oblicze, czym niektórych wnerwia, innych tłamsi, jeszcze innych właściwie w ogóle nie wzrusza. Jak jest tym razem? Zbigniew Boniek podczas spaceru po rzymskiej ulicy postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami:
– Poczytałem polską prasę i wypowiedzi naszych piłkarzy. Doszedłem do takiego wniosku – gdyby nasi futboliści zrobili czasami „silenzio stampa” (ciszę medialną – przyp. red.)i nie opowiadali głupot od rana do wieczora, tylko koncentrowaliby się na grze, to chyba dużo lepiej by to wyglądało – podkreślił.
– Za dużo jest filozofowania i gadania nie wiadomo o czym. Szkoda czasu na to. Lepiej być skoncentrowanym na tym, co nas czeka za dwa dni, za siedem i w przyszłości – dodał.
Ciekawe w sumie, że mówi to człowiek, jak mało kto w Polsce, znający włoskie realia. Przecież tam o piłce dyskutuje się bez przerwy, przy każdej okazji rozbijając niemal każdą akcję na czynniki pierwsze. No tak, ale po pierwsze Włochów w Katarze nie ma (więc „Zibi” może się czuć się nieswojo), po drugie jednak w Italii w piłkę się gra, a nie gry unika.
Nasi piłkarze zaś faktycznie mają wiele do powiedzenia, ale odnosimy wrażenie, że nie na temat. Bo co tu komentować: temat wszechobecnej lagi, będącej podstawą polskiej myśli szkoleniowej? A propos tej myśli – trener Michniewicz też zupełnie niepotrzebnie nie trzyma ciśnienia. A gdy nerwy wyłażą na wierzch, wtedy najlepiej uderzyć w dziennikarzy… Kurde, jakie to słabe, w gruncie rzeczy nieważne i tylko marnotrawiące czas i energię.
Cóż, zobaczymy, co Polacy będą mieli do powiedzenia po spotkaniu z Arabią Saudyjską. Będzie płacz, narzekanie i medialne zwalnianie trenera? A może, idąc na drugi biegun, ogłosimy trenera i jego wybrańców świeckimi świętymi? Taki mamy klimat, panie Boniek, pan o tym akurat też sporo wie.
JH
Mecze MŚ w Katarze wytypujesz TU