„U mnie słowo droższe piniędzy” – pamiętacie tę słynną frazę Kazimierza Pawlaka z „Samych swoich”? Otóż filmowy Pawlak miał swoją logikę, ale także chłopski honor, który w większości przypadków nie pozwalał mu robić z gęby cholewę. To zaś niekiedy zdarza się w naszym swojskim, małym światku żużlowym.
Tak, wiemy, że kariera sportowca jest krótka, szybko przemija i trzeba się odpowiednio zabezpieczyć na przyszłość. Żużlowcy to już w ogóle często nie znają dnia, ani godziny swej ostatniej na granitowo-sjenitowym torze. Tylko czy ta niepewność tłumaczy świństwo, jakie swojemu, byłemu już, klubowi zrobił właśnie Jason Doyle? Albo Krzysztof Kasprzak? Obaj, mając w nosie poprzednie ustalenia, poszli za większą kasą do beniaminka PGE Ekstraligi, Wilków Krosno.

W czerwcu Unia Leszno ogłosiła dojście do porozumienia z australijskim mistrzem świata z 2017 roku. Doyle też pochwalił się tym na swoich mediach społecznościowych. W Grudziądzu z kolei pozwolili odejść Przemysławowi Pawlickiemu do Zielonej Góry, żyjąc w poczuciu pewności, że Krzysztof Kasprzak będzie nadal zawodnikiem GKM-u. Tymczasem do żużlowej elity weszło Krosno i… postanowiło ostro zawalczyć o wzmocnienie składu.
Doyle o swojej zaskakującej dla władz Unii Leszno decyzji poinformował sms-em. Czujecie? Wziął do ręki nową umowę, podarł poprzednią i o tym wszystkim nie raczył po męsku porozmawiać. Wstydził się? Zrobiło mu się głupio? E tam, naszym zdaniem po prostu raczej miał wy…ane.
– W żużlu jestem od 25 lat, ale jeszcze czegoś takiego nie doświadczyłem. Nie rozumiem, jak po czymś takim można normalnie spojrzeć w lustro. Boli mnie to tym bardziej, że Doyle przez rok mieszkał w moim domu. To nie była zwykła relacja zawodnik-prezes – powiedział szef Unii Leszno, Piotr Rusiecki.
Trudno znaleźć tu odpowiednie słowa. A Wilki? Idą grubo, idą po bandzie, co z jednej strony nie dziwi biorąc pod uwagę casus Ostrovii z minionego sezonu, z drugiej zaś strony jest miarą pewnej patologii od lat obecnej w „najlepszej lidze świata”. – Wszyscy wokół milczą i udają, że nic się nie stało. Moim zdaniem po takiej akcji, zawodnik powinien być zawieszony co najmniej na kilka meczów. Jestem jednak przekonany, że prędzej ja dostanę karę za tę wypowiedź, niż PGE Ekstraliga ukarze Doyle’a. Niestety, nie szanujemy się, a ten sport zmierza w bardzo złą stronę – dodał Rusiecki (cytaty za: WP Sportowe Fakty).
„Za pieniądze ksiądz się modli / za pieniądze lud się podli / czas to pieniądz więc za ile / drobną warto przeżyć chwilę?” – swego czasu pytał Maciej Maleńczuk z zespołem Homo Twist. „Za ile” wiedzą Jason Doyle i Krzysztof Kasprzak. „Za ile” wiedzą też Wilki, co znacznie zmniejszyło naszą sympatię dla tego klubu.
Jacek Hafka
Wydarzenia sportowe wytypujesz na stronie forBET