W październiku 2021 roku pisaliśmy o tym starciu tak:
„Pierwsze pytanie: czy ta walka się teraz odbędzie?
Nie. Przynajmniej nie powinna. Moim zdaniem to nie jest odpowiedni na nią moment. Jeszcze jakiś czas temu, w listopadzie 2017 roku, był idealny czas, żeby do tego pojedynku doszło. Czemu? Artur Szpilka był po porażce z Adamem Kownackim, kilka miesięcy później Krzysztof Włodarczyk przegrał z Muratem Gassijewem. Wiele osób przepowiadało, że Szpilka już do rywalizacji na najwyższym poziomie nie dojdzie, nawet ja, fan Diablo od wielu, naprawdę wielu lat, zacząłem myśleć, że Włodarczyk w boksie nie ma czego szukać. Już wtedy między zawodnikami był konflikt, już wtedy ich relacja wzbudzała sporo zainteresowania. Mógł wtedy Szpilka z Włodarczykiem zawalczyć? W ciężkiej, junior ciężkiej? Tak naprawdę nieistotne.”
Lecz to dotyczyło formuły bokserskiej. Szpilka był po porażce i ciężkiej kontuzji, ludzie zapomnieli już, że jest taki pięściarz jak Włodarczyk, więc nie mogliśmy podniecać się walką odgrzewanych kotletów tylko dlatego, że kilka lat wcześniej mieli się ze sobą zmierzyć. Diablo ma 40 lat i uciekło mu w ostatnim czasie bardzo wiele czasu, więc na ostatniej prostej chciałby jeszcze trochę kasy zarobić. Drogi na to są dwie:
1. stoczy jedną mniejszą walkę w Polsce, a potem Andrzej Wasilewski spróbuje wcisnąć go w duży pojedynek za granicą
2. zawalczy w MMA, gdzie zarobi sporo – jego pojedynek musiałby nieść spore napięcie i wzbudzać emocje
Bo same walki Włodarczyka od bardzo dawna nie wzbudzają emocji. Oczywiście mógłby to być pojedynek bokserski ze Szpilką, ale ten tego nie chce. Ten po debiucie w KSW nie zamierza dla wracającego z senatorium Włodarczyka znowu zakładać dużych rękawic.
Dziwna sytuacja. Diablo, wielokrotny mistrz świata w boksie w wadze do 90 kg, niemłody, po bardzo długiej przerwie, zaprasza do ringu Szpile, zwykle ważącego aż z 15 – 20 kg wiecej, w formule która obajtrenowali całe życie i słyszy unik że chętnie ale w kapsle, szachy lub MMA😂😎
— A. Wasilewski (@boxingfun) July 2, 2022
I znowu panem sytuacji jest Szpilka, do którego ustawia się kolejka chętnych. Wydaje się, że były rywal Deontaya Wildera znalazł swoje miejsce na ziemi – nie są to walki trudne, są to walki ciekawe, medialne, głośne i dobrze płatne. Nie ma się co oszukiwać – w boksie Szpila wiele by już nie zwojował, w MMA nikt od niego tego nie wypada – to zabawa w sport i żadne osiągnięcia nigdy nie będą rozpatrywane – chodzi tylko o to, żeby zarabiać i się pokazywać. A Włodarczyk? Potrzebuje kasy i na jego zarobienie nie ma dużo czasu. Jak nie w ciągu roku czy dwóch, to być może już nigdy na sporcie w pokaźny sposób nie wzbogaci swojego konta bankowego.
Pomysł na walke @szpilka_artur vs Diablo w MMA to, przepraszam, pomysł na coś a'la paraolimpiada. Moim zdaniem walki w boksie nie będzie bo Artur chyba już się w boksie nie czuje swobodnie. Ok. Ale jego zapraszanie Diablo do MMA to kiepski żart.
— A. Wasilewski (@boxingfun) July 1, 2022
Więc Szpilka może, a nie musi, a już na pewno chce konfrontacji tylko w formule mieszanej. Diablo pewnie na to przystanie (bo niby dlaczego miałby odmówić). Wasilewski to wszystko neguje, bo jego stosunek do MMA jest znany wszystkim od bardzo dawna. Jako wytrawny biznesmen najbardziej chciałby, żeby takie wydarzenie odbyło się na jego gali. Pewnie z tylu głowy ma plan, aby odbyło się ono w PPV.
Szpilka może robić co chce, byleby kasa się zgadzała. Zawsze stawiał swoje warunki i tak samo jest i teraz. Włodarczyk chce walczyć, obojętnie w jakiej formule, Wasilewski widzi to tylko w boksie. Czy do tej walki dojdzie? Czekaliśmy długo i pewnie jeszcze trochę poczekamy. Choć wydaje się, że jeżeli już to w końcu ma się wydarzyć, to najprawdopodobniej na zasadach zapropowanych przez Szpilę…
Diablo vs Szpilka w MMA to walka która wyprzeda każda hale w tym kraju i pobije pewnie jakiś rekord oglądalności 👌 https://t.co/MpV7bWLjCK
— Łukasz Zaborowski (@Zabooor) July 2, 2022
Jakub Borowicz
Mecze piłkarskie i gale sportów walki obstawiać można na forBET.