Tomasz i Iga Świątek
Chyba najgorętszy temat i najbardziej na czasie. W końcu nie zawsze mamy rodaczkę, która jest numerem jeden na świecie w tak prestiżowej dziedzinie, jak tenis. Powoli komplementy na temat Igi już się nam kończą, jeśli dołoży dobry turniej na Wimbledonie, to faktycznie zaczniemy wierzyć, że jeszcze przez długi czas może nie przegrać i śrubować rekord zwycięstw. Polka w tym momencie ma wszystko, by być gwiazdą na lata, chyba tylko czynniki pozasportowe mogłyby to zmienić. Nad tym, by Idzie w głowie za bardzo się nie namieszało, pieczę trzyma właśnie tata Tomasz, który był bardzo dobry wioślarzem i ponad 30 lat temu wystąpił na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu. Świątek senior na pewno zaszczepił w córce kult poświęcenia i pracy, a na obrazkach telewizyjnych doskonale widać, że dogadują się bardzo dobrze. W tym przypadku powiedzenie “córka tatusia” pasuje jak ulał.
Maciej i Wojciech Szczęsny
Zdecydowanie najbardziej charkaterny i kontrowersyjny duet w tym zestawieniu. Ktoś kiedyś powiedział, że piłkarz na pozycji bramkarza musi być trochę szalony i tu to stwierdzenie zdecydowanie się sprawdza. Obydwaj zrobili wielkie kariery, Maciej tylko na podwórku polskim, ale do dziś jest jedyną osobą, która wygrała mistrzostwo Polski z czterema różnymi klubami. Wojtek z kolei zwiedził gigantyczne kluby w skali światowej piłki: Arsenal Londyn, AS Roma, Juventus Turyn – żaden z piłkarzy świata nie powstydziłby się takiego dorobku. Tu zdecydowanie syn wszedł w buty ojca, a nawet go przerósł. Żałujemy tylko, że panowie pozostają w konflikcie, bo ich wypowiedzi są równie barwne, jak postawa na piłkarskim boisku.
Wojciech i Fabian Drzyzga
Tym razem przenosimy się na parkiety siatkarskie, czyli w miejsce, gdzie reprezentacja Polski oraz nasze kluby mogą poszczycić się ogromnymi sukcesami. Obecnie Papa Drzyzga może być kojarzony z budką komentatorską i z tworzenia już legendarnego duetu z Tomaszem Swędrowskim. Jednak przed tym był bardzo dobrym siatkarzem, bo kilkukrotnie wygrywał mistrzostwo Polski i występował w biało-czerwonych barwach. Fabian w porównaniu do ojca zdecydowanie nie ma się czego wstydzić, co więcej również, przerósł jego sukcesy, bo do zwycięstw ligowych w różnych ligach dorzucił przede wszystkim dwa złote medale mistrzostw świata z reprezentacją Polski. Czy ojciec może wyobrazić sobie coś cudowniejszego niż komentowanie meczu, w którym syn zdobywa największą chwałę? Wspaniałe momenty, które dzięki urokom telewizji doświadczyliśmy na własne oczy i uszy.
Janusz i Marcin Gortat
W przypadku rodziny Gortatów pewnie warto jeszcze wspomnieć o starszym synu Robercie, który poszedł dokładnie w ślady ojca i związał się z boksem, na początku jako czynny zawodnik, a obecnie jako pięściarski sędzia. Aktualnie możemy tylko pomarzyć o medalach olimpijskich w boksie, a kiedyś mogliśmy być pewni takiego sukcesu. Właśnie w tej dyscyplinie dwa brązowe krążki przywiózł z Monachium i Belgradu Janusz Gortat. Marcin ze swoimi warunkami fizycznymi mógłby uprawiać bardzo wiele dyscyplin sportowych, w końcu na początku zaczynał od lekkoatletyki i piłki nożnej, by ostatecznie trafić tam gdzie radził sobie najlepiej – na parkiety koszykarskie. Całą resztę pewnie znacie, młodszy brat Roberta spełnił amerykański sen i trafił do najlepszej koszykarskiej ligi świata, czyli do NBA. Co najważniejsze, nie był tam popychadłem, tylko zagościł tam na stałe i zazwyczaj był całkiem istotną częścią zespołu. Nawet otarł się o wygranie mistrzostwa, bo jego Orlando Magic doszło do finałów, ale poległo z Los Angeles Lakers.
Grzegorz i Artur Proksa
Na koniec zostawiliśmy sobie melodię przyszłości, bo na ten moment nie wiadomo jeszcze, co wykluje się z Artura Proksy, jako pięściarza. Obecnie syn Grzegorza dobrze radzi sobie na ringu juniorskim i zdobywa medale mistrzostw Polski. Z całą pewnością ma się od kogo uczyć, bo tata Proksa poza ojcowskim słowem, również trenuje swojego syna. Grzegorz już napisał swoją historię na kartach polskiego boksu, przede wszystkim przez zdobycie pasa Mistrza Europy, przez wielki, wyjazdowy i przede wszystkim wygrany bój z Sebastianem Sylvestrem oraz dojście do walki z już można powiedzieć legendarnym Genadijem Gołowkinem, który w okresie ich bitwy był wręcz maszyną niszczącą wszystkie zagrożenia znajdujące się na swojej drodze. Ciężko przewidzieć przyszłość, ale Artur ma na pewno świetne podłoże, by osiągnąć sukcesy w przyszłości.