Rosjanie, zajmujący dotąd eksponowane, a dziś zmarginalizowane stanowiska w świecie sportu, co rusz udowadniają, że nie tak bardzo daleko im do tego, co kryje się w świadomości ludzi w Korei Północnej. Kraju, przypomnijmy, o stalinowskim profilu władzy, ze śmiertelnie zastraszonym społeczeństwem, któremu od najmłodszych lat wbija się do głów jedynie słuszną ideologię, której dysponentami od dziesiątek lat jest, panująca niepodzielnie, rodzina Kimów. Rosji naprawdę blisko do Korei Północnej, przynajmniej jeśli chodzi o pewne deklaracje, świadomość… O co chodzi tym razem?
W hokejowej lidze KHL w toku są finały, w sobotę 30 kwietnia dojdzie do ostatecznego starcia między Mietałłurgiem Magnitogorsk a CSKA Moskwa. Wcześniej zaś, przed spotkaniem nr 6 kibiców idących na spotkanie witał wielki napis na ścianie lodowiska CSKA: „Rosja – nasz kraj, Putin – nasz prezydent!”. To właściwie mówi wszystko o poziomie wiernopoddańczego stosunku stołecznego klubu do władzy centralnej, uosabianej przez zbrodniczego prezydenta. Ale to jeszcze nic. Jakiś czas temu bowiem głos zabrał szef rosyjskiego hokeja i były radziecki bramkarz, Władisław Trietjak, który mimo 70-tki na karku i już 16-letniego stażu postanowił znowu ubiegać się o stanowisko prezydenta FHR. Jest, dodajmy, jedynym kandydatem, co w rosyjskich wyborach wszelkiej maści akurat nie dziwi. Co powiedział w wywiadzie dla Match TV?
– To, co się dziś niestety dzieje, nie mieści mi się w głowie. Politykę miesza się ze sportem. Odebrali nam Mistrzostwa Świata juniorów i Mistrzostwa Świata seniorów w 2023 roku.
Ale to jeszcze da się przełknąć. To, co zapodał później już zdecydowanie mniej: – Chcę kontynuować pracę, którą powierzył mi Władimir Władimirowicz Putin. Dlatego zdecydowałem się zgłosić swoją kandydaturę na stanowisko prezydenta Federacji Hokeja Rosji na kolejne 4 lata. (cytaty za: hokej.net).
Aha, czyli w porządku. Nie ma żadnego logicznego zgrzytu między zdziwieniem z powodu „łączenia sportu z polityką”, a tym co gość przyznał później o misji, którą dostał od samego Władimira Władimirowicza. Kiedy dodać do tego, że Trietjak – oprócz zawiadywaniem rosyjskim hokejem – jest także posłem do Dumy z ramienia putinowskiej Jednej Rosji, wówczas mamy pełny obraz szaleństwa w wersji rosyjskiej.
Nie no, naprawdę dobrze, że coraz więcej klubów z Polskiej Hokej Ligi zatrzaskuje drzwi przed rosyjskimi hokeistami w obliczu kolejnego sezonu. Oni także odpowiadają za to, co dzieje się wokół nich. Aż strach zapytać, ilu z nich podziela pogląd na świat pana Trietjaka.
JH
Hokej na lodzie wytypujesz na stronie forBET