Dziwny jest ten boks. Przynajmniej w polskim wydaniu. Pięściarzy mamy jak na lekarstwo, natomiast promotorzy i stacje telewizyjne walczą niemalże na śmierć i życie o organizowanie i pokazywanie kolejnych gal bokserskich. Kiedyś po treningu medialnym anonsującym jedno z wydarzeń pięściarskich Pan Janusz Pindera powiedział mi, że w Polsce mamy więcej dziennikarzy i portali zajmujących się boksem niż samych zawodników. Dlaczego więc jest to tak atrakcyjny biznes?
W Polsce brakuje nie tylko pięściarzy zawodowych, ale również trenerów. Do tego boks amatorski jest w katastrofalnym stanie. Dlatego trudno zrozumieć argumenty, dlaczego ta dyscyplina sportu jest przedmiotem rywalizacji na rynku medialnym. Kiedyś wszyscy oglądali skoki narciarskie, a z polskich zawodników tylko Adam Małysz potrafił daleko skakać. Był jednak najlepszy na świecie. A polscy zawodnicy i zawodniczki? Najlepszych na świecie brak (Tak. Wiem, że mamy dwie mistrzynie świata – to jednak opowieść na kiedy indziej).
Jeśli miałbym szukać odpowiedzi, to wskazałbym na wartość sentymentalną. W naszym kraju żyje się sportowymi wspomnieniami, pamięta się liczne sukcesy w boksie amatorskim, a legenda Andrzeja Gołoty nie zostanie zapomniana nigdy. Mam tylko nadzieję, że ta „medialna zawierucha” spowoduje wzrost zainteresowania wśród młodych adeptów szermierki na pięści. Jeśli tak się nie stanie, to za kilka lat pozostanie nam się emocjonować tylko pojedynkami zagranicznych zawodników.
MMA w Polsce zostało tak świetnie rozpropagowane przez duet Kawulski&Lewandowski, że „młodzi gniewni” trenują obalenia i stójkę pod mieszane sztuki walki, a nie lewy prosty i kombinacje bokserskie. Żeby odwrócić taki stan rzeczy potrzeba sporo czasu, dużo zaangażowania i inwestycji w marketing. Niestety, to właśnie ten aspekt był najbardziej pomijany przez grupy promotorskie działające w naszym kraju.
Kiedyś rozmawiałem z Tomaszem Babilońskim (wtedy jeszcze tylko promotorem pięściarstwa) i zapytałem, dlaczego tak ważne postacie jego i Andrzeja Wasilewskiego grupy (wówczas Panowie byli wspólnikami) jak: Krzysztof „Diablo” Włodarczyk czy Krzysztof Głowacki nie mają regularnie aktualizowanych profili na facebooku. Usłyszałem wtedy, że do tego trzeba by zatrudnić dodatkową osobę, bo zawodnicy nie mają czasu „wrzucać fotek na fb”. A nie zatrudnią takiej osoby, ponieważ trzeba wydawać na bardziej potrzebne rzeczy, takie jak na przykład…odżywki.
No cóż, jeszcze nie słyszałem, żeby kiedykolwiek jakaś inwestycja w odżywkę zapełniła pełną halę, natomiast dobry plan marketingowy na prowadzenie kariery zawodnika już tak. Są jednak światełka w tunelu. Jednym z nich jest realizowany od trzech edycji serial dokumentalny „Droga do PBN” przedstawiający losy zawodników i zawodniczek przygotowujących się do gal organizowanych przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego. I nie piszę tylko o tym z tego powodu, że przy pierwszej tej produkcji miałem swój nieskromny udział. Całość projektu świetnie realizuje Piotr Buczak i warto takie inicjatywy powielać. Oby jak najczęściej.
Sami, jako infosport.pl zainicjowaliśmy realizację vloga Maćka Sulęckiego, który przygotowuje się teraz do walki życia z Danielem Jacobsem oraz podobną produkcję, której głównym bohaterem jest Andrzej Fonfara. Chciałbym, żeby podobnych materiałów powstało w najbliższym czasie jak najwięcej.
Mam nadzieję, że TVP po podpisaniu umowy z grupą KnockOut Promotions dotrze do „niedzielnego kibica” (wizyta Maćka Sulęckiego i Izu Ugonoha w studiu przed weekendowymi konkursami skoków narciarskich daje nadzieję) i wiele osób spoza środowiska sportów walki obejrzy kilka dobrych pojedynków z udziałem polskich zawodników.
Trzeba robić wszystko, żeby w przypadku wielkiego sukcesu sportowego poszedł od razu za tym rozgłos medialny. Krzysztof Głowacki zdobył mistrzowski tytuł po rewelacyjnej i pełnej dramatyzmu walce z Marco Huckiem, a dzisiaj na jego walki nie „walą tłumy kibiców”. Sport i marketing musi iść w parze, bez tego pięściarstwo umrze w Polsce śmiercią naturalną.
Cieszmy się jednak tym co mamy, a mamy sporo. Czekają nas ciekawe gale na dwóch antenach telewizyjnych i mnóstwo świetnych pojedynków zagranicznych. Kibic bokserski w tym roku nie ma prawa narzekać na nudę.