Media, zwłaszcza w Polsce, co pewien czas „grzeją” się w kontekście przyszłości, schodzącego powoli z piłkarskiej sceny, Lukasa Podolskiego. Zagra w Górniku Zabrze czy nie zagra? – na to kluczowe pytanie właśnie poznaliśmy odpowiedź.
Komunikat, wysłany przez urodzonego w Gliwicach, mistrza świata z 2014 roku był… na pewno lakoniczny:
✈️🦂
— Lukas-Podolski.com (@Podolski10) January 18, 2020
Zorientowani w sprawie wiedzą jednak, o co chodzi – skorpion to bowiem symbol klubu z tureckiej Super Lig, Antalyasporu, a że Podolski niedawno „był widziany” w Turcji, wszystko zaczęło układać się w logiczną całość. 130-krotny reprezentant Niemiec ma pomóc zespołowi z Riwiery Tureckiej w utrzymaniu się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak na razie Antalyaspor po 18 kolejkach jest w strefie spadkowej, więc nie będzie to łatwe, tym bardziej, gdy spojrzymy na bilans bramkowy: nowa ekipa Poldiego strzeliła dotąd (razem z Ankaragucu) najmniej goli w lidze, bo zaledwie 15. Transfer 34-latka ma podkręcić te statystyki. Zresztą Podolski nie idzie w zupełnie nieznane sobie rejony, w końcu w latach 2015-17 był graczem Galatasaray, dla którego zdobył łącznie 34 bramki w 75 spotkaniach.
Transfer do Turcji położył kres zabrzańskim spekulacjom. Niewykluczone jednak, że te ożyją już latem, bo napastnik najpewniej przystał na propozycję tylko półrocznego kontaktu. Dlaczego, mimo rozmów (na tapecie był już ponoć temat metrażu apartamentu) i deklaracji samego Podolskiego o chęci zakończenia kariery w Górniku, na razie nic z tego nie wyszło? Można najprościej napisać, że zdecydowały kwestie finansowe. Według niektórych dziennikarzy, Podolski miał przed sobą ofertę z Meksyku opiewającą na 5 mln dolarów rocznie, czyli na kwotę tylko nieco niższą od tej inkasowej ostatnio w japońskim Kobe. Takich też miał domagać się w Zabrzu, co oczywiście stanowiło barierę nie do przejścia. Ale też trudno przypuszczać, że teraz otrzymał taką kasę w Turcji. Pamiętajmy jednak, że Podolski to nie tylko nadal bardzo dobry piłkarz, który na pewno robiłby furorę na boiskach Ekstraklasy. To także, a w tej chwili może nawet przede wszystkim, biznesmen, za którym idą konkretne przedsięwzięcia sygnowane jego nazwiskiem (sieć lodziarni i kebabów plus własna linia ubrań), a także cały zastęp sponsorów, mających spory wpływ na kolejne ruchy Podolskiego.
Prince meets Prince 👑 #goodvibesonly pic.twitter.com/9WVgtRhrep
— Lukas-Podolski.com (@Podolski10) January 15, 2020
Kiedy mistrz świata z 2014 roku odwiedził Malezję, w mediach od razu pojawiły się informacje, że zamierza zasilić szeregi mistrza tego kraju, ekipę Johor Darul Takzim, w której niegdyś grał np. Argentyńczyk Pablo Aimar. Szybko okazało się, że spotkanie z sułtanem Tunku Ismailem nie dotyczyło kontraktu, a było raczej zaproszeniem do zainwestowania w malezyjski klub. Bo Podolski to kawał przedsiębiorcy, któremu piłka pomaga w rozkręcaniu kolejnych biznesów. Szkoda, że nie w Zabrzu, ale kibice Górnika nie powinni jeszcze ostatecznie porzucać nadziei związanej z Poldim reprezentującym ich ukochany klub.
forBET przygotował ofertę na dzisiejsze spotkania niemieckiej Bundesligi – zobacz!