Nie jest tajemnicą, że obaj panowie się nie lubią. Czasem sobie dogryzą po koleżeńsku, a innym razem wystosują najcięższe działa, jakie mają. Odkąd Mateusz Borek zajął się promotorką co jakiś czas zaczepia lub jest zaczepiany przez Wasilewskiego. Wczoraj mieliśmy do czynienia z kolejną bitwą podczas ich długoletniej wojny.
Wszystko zaczęło się od czwartkowego wywiadu szefa grupy Knockout Promotions w Weszło.fm w programie „Ciosek na wątrobę”, w którym gość postanowił szturchnąć Borka, a konkretnie telewizję, którą reprezentuje. Te słowa podchwycił redaktor naczelny BoxingNews.pl, Łukasz Głowacki. A co to były za słowa?
Cyt. z rozmowy @JanCiosek i @kacperbart z @boxingfun na temat rywalizacji dwóch stacji TV promujących obecnie boks w Polsce, a w zasadzie podejściu jednej z nich do tematu konkurencji 🙂 pic.twitter.com/UGZQSEEYtK
— Łukasz Głowacki (@Lukasz_Glowacki) January 11, 2019
Ten tweet skomentował autor tych słów i popularny użytkownik Ajtuj Szminka, o którym pisaliśmy w „Kogo trzeba obserwować na Twitterze w 2019 roku?” tak: „Konto-parodia gościa, który nazwał się w prześmiewczy sposób, w awatarze ma zamontowane zdjęcie Artura Szpilki w kasku narciarskim Adama Małysza. Poza beką, która wylewa się z tego profilu jest też sporo merytorycznej wiedzy na temat boksu, którą można wywnioskować już po kilku twittach. Nie zawsze składnie i mądrze napisane, ale często budzące refleksje wiadomości warto obserwować.”
Panowie wesoło sobie pisali, dopóki Wasilewski nie zaczął dopytywać się o program „Puncher”, który jest emitowany w Polsacie. „Ja, daje slowo, nie sadze zebym w tv ogldal wiecej niz 5, n moze 7 Puncherow. Poza zdolnosciami Matiego nic mi sie nie podobalo filozofia i cel programu od poczatku byl dla mnie paskudny. A jak juz prowadzil vice dyrektor to ponoc byl zart.” (pisownia oryginalna) – ten komentarz, w którym Borek de facto został pochwalony, włączył do dyskusji ostatniego promotora Tomasza Adamka.
Andrzej , po co dalej się zajmujecie Polsatem. Róbcie najlepszy boks, najlepsze gale, najlepszy magazyn , w najlepszej telewizji , z najlepsza oprawa i dziennikarzami. My się zadowolimy rola tła. A kibice ocenia. O oglądalnością nie chce mi się pisać, bo musiałbym to ośmieszyć.
— Mateusz Borek (@BorekMati) January 11, 2019
Nieco ironiczny ten wpis, co? Jednak na końcu szef MB Promotion postanowił wbić szpileczkę. Co ciekawe, Borek włączył się również do dyskusji pomiędzy prowadącym „Ciosek na wątrąbę” a innym z użytkownikiem Twittera, który zapytał, czy w ramach szerszej dyskusji zaprosi dziennikarza Polsatu do swojego programu. Zanim Jan Ciosek odpowiedział zrobił to za niego Borek.
Ja nie z tego rozdania. Nawet przed galą mnie nie zaprosili. Tam chodzę tylko gadać o piłce do @darczo i chłopaka Sandry @SamSzczygielski 🙂
— Mateusz Borek (@BorekMati) January 11, 2019
Reakcja Cioska była natychmiastowa.
@BorekMati czwartek 19?
— Jan Ciosek (@JanCiosek) January 11, 2019
No ale na to nie dostaliśmy odpowiedzi. Kto wie, może panowie to ustalili już między sobą bez szerszej publiczności. Chociaż poniekąd Borek minął się z prawdą, mówiąc, że nie zapraszali go do tego programu.
O gali przed galą też rozmawialiśmy. Razem z @kacperbart a tutaj dowód https://t.co/lnlKJQPX64
— Dariusz Urbanowicz (@darczo) January 11, 2019
Tu jednak może chodzić o coś innego. Już od dawna pomiędzy Cioskiem a Borkiem dochodziło do mniejszych lub większych zgrzytów, co mogliśmy obserwować przy okazji śmierci Andrzeja Gmitruka.
Kiedy Andrzej Gmitruk miał pierwszy zawał, Tomasz Adamek nie pojawił się nawet w szpitalu. Dziś był jedną z nielicznych osób, których zabrakło na pogrzebie. A to przecież on najwięcej zawdzięczał Trenerowi.
Straciłem resztki szacunku i nic mnie nie przekona, że jest inaczej… pic.twitter.com/JyTcRKggYB— Jan Ciosek (@JanCiosek) November 29, 2018
Na ten Tweet szef MB Promotion odpowiedział: „Kolejny obrzydliwy tweet tego Pana na jego temat.On nie ma pojęcia o ich relacji, pomocy i innych sprawach.Nie jestem upoważniony do rozmawiania o niektórych sprawachpublicznie Zamówil mszę i on w przeciwieństwie do wielu z nas codziennie się modli.Ja bym się nie odważył oceniać.” Panowie toczyli jeszcze dalszą dyskusję, ale nic ciekawego w niej nie padło. A wszystko z boku obserwował Andrzej Wasilewski, który nawet „polubił” powyższy tweet.
Jak widzicie, w wojnę pomiędzy Borkiem a Wasilewskim wplątani są również dziennikarze i stacje telewizyjne. Opisana w tym tekście sytuacja nie jest pierwszą scysją pomiędzy oboma gentlemanami i na pewno też nie ostatnią. A szkoda, bo wydaje się, że razem mogliby dokonać wielkich rzeczy. Pewnie gorzej by było przy zdecydowaniu o podziale zysku… Cóż, taki mamy w Polsce boks.