Dzisiejsza noc w Belfaście zapowiada się niezwykle emocjonująco. Tyson Fury stoczy drugą oficjalną walkę po powrocie z emerytury. Jednak nie to grzeje wszystkich fanów boksu, a to co powinno się stać po walce Króla Cyganów.
Francesco Pianeta jest skazywany na pożarcie. Nikt nie traktuje poważnie dzisiejszego przeciwnika Fury’ego. Mimo, że temu stanowczo zaprzeczecza, Brytyjczyk jest myślami przy walce z Wilderem, którego konsekwentnie zaczepia od dłuższego czasu przy każdej nadarzającej się okazji. Do najbliższego pojedynku podchodzi wyluzowany, co tylko ubarwia jego konferencje prasowe.
"I'm going to win, retire again, balloon up and have another three years away!"@Tyson_Fury was on ? at today's press conference ??
The best of it ? pic.twitter.com/EaazwTwHR9
— Boxing on BT Sport (@BTSportBoxing) August 14, 2018
To, że jest w formie w trash-talk’u nikogo nie dziwi. Natomiast podważana jest jego forma między linami. Ostatnia potyczka z Seferem Seferim miała więcej z komedii niż z boksu. O wiele lepsze widowisko zaprezentowała publiczność zgromadzona w hali, kiedy w pewnym momencie sam Fury bardziej interesował się bójką na widowni, niźli swoim przeciwnikiem. Wygrana z dzisiejszym rywalem też nikogo nie przekona. Bukmacherzy nie dają szans Francesco Pianecie. Analitycy z forBET za każdą postawioną złotówkę na tego pięściarza dają 13 zł. minus podatek (oferta forBET na tę walkę). Większość ekspertów jest zgodna – po dwóch tak łatwych walkach Fury nie powinien porywać się na tak wymagającego rywala, jakim jest inny wygadany pięściarz, który – jak widać i słychać – przyjął „śpiewającą” konwencję Brytyjczyka.
? @Tyson_Fury, I'm coming ? pic.twitter.com/fX0Y75y8HH
— Boxing on BT Sport (@BTSportBoxing) August 17, 2018
To nie jest „Voice of boxing” czy coś podobnego, więc odpuścimy ocenianie śpiewu obu Panów.
Obecność Deontaya Wildera na dzisiejszej gali nie jest przypadkowa. W ostatnich dniach Fury i The Bronze Bomber specjalnie się nie ukrywali z tym, że są bliscy porozumienia w sprawie ich listopadowej walki. Brytyjczyk później nieco wycofywał się z tej deklaracji, przekonując, że jest skupiony na Pianecie i decyzję o przyszłości będzie podejmować po walce, ale jakoś trudno nam w to uwierzyć.
Wilder już zaczął w swoim stylu podgrzewać atmosferę przed ogłoszeniem jego nowego rywala. Amerykanin na ceremonii ważenia z uśmiechem na ustach wdarł się w sprzeczkę słowną z Ojcem Tysona Fury’ego, z którym wcześniej „zbił piątkę”. Ojciec pięściarza, który dał imię swoim synowi na cześć Żelaznego Mike’a, okazał się równie wygadany co jego potomek.
Things got a little heated today between Deontay Wilder and @Tyson_Fury's dad ? pic.twitter.com/JPmQ1nwrCb
— ESPN UK (@ESPNUK) August 17, 2018
Wilder też wymienił parę zdań z samym Tysonem. Tyle, że w hotelu.
Hahaha @Tyson_Fury yes champ pic.twitter.com/ygEkEn3QtK
— Rocky Fielding (@Rocky87Fielding) August 17, 2018
Ostatni filmik przypomina nam atmosferę przed walką Wildera z naszym Szpilką. Polak wtedy krzyczał „you’ll goin' down”, na co Amerykanin odpowiedział proroczo „and still!”. Zresztą to po nokaucie na naszym rodaku, Wilder odbył jedno z pierwszych spotkań z Królem Cyganów.
Fury był wówczas – o czym zresztą nie wiedział – na emeryturze, ale za to niezmiennie przekonany o swojej wielkości. Wszakże minął niecały kwartał od jego wielkiego pojedynku z Kliczką. Dziś sytuacja jest zgoła inna. Wilder od tamtego momentu pokonał 4 klasowych rywali, a Brytyjczyk raczył się koksem, próbując walczyć z depresją.
Dzisiejszy pojedynek nie da nam odpowiedzi na pytanie, jak Fury może poradzić sobie w starciu z Wilderem. Podczas gali w Belfaście spodziewamy się kontynuacji ostatniej walki z Seferinem, czyli pajacowania i robienia show. Deontay Wilder będzie miał natomiast okazję pojawić się po raz drugi między linami z Furym i przekazać mu wiadomość, że jest gotowy na „skopanie mu tyłka”, na co na pewno dostanie odpowiedź.