Polscy lekkoatleci zajęli drugie miejsce w Pucharze Świata na Stadionie Olimpijskim w Londynie. Co oznacza ten wynik?
?‼️POLSKA DRUGA W @AthWorldCup ‼️?
? Reprezentacja Polski zajmuje drugie miejsce w zawodach rozegranych na @LondonStadium ?️
1. ??219 pkt.
2. ??162 pkt.
3. ??155 pkt.#AthWorldCup #LondonPZLA #pkn_orlen #msit #4f #oshee #polanik #toyotaokecie #London2018 pic.twitter.com/oTOZ3DpH5u
— PZLA (@PZLANews) July 15, 2018
Zacznijmy od tego, co to w ogóle była za impreza? A więc to taki lekkoatletyczny wielomecz z udziałem zaledwie ośmiu ekip. Każda wystawiała po jednym zawodniku (lub jedną sztafetę) do 34 konkurencji. Za wygraną przyznawano kadrze osiem punktów do tabeli zbiorczej, ostatnie miejsce to zaledwie punkt. Rywalizację podzielono na dwa dni. A było o co walczyć, bo choć PŚ nie funkcjonował pod oficjalnymi auspicjami IAAF, to brytyjscy organizatorzy postarali się o solidne nagrody. Łącznie w puli były aż 2 mln dolarów, zdobyczny puchar z platyny wart był aż 300 tys. funtów, a każdy z medali 1500 funtów. Kasa naprawdę niezła, prestiż (szef IAAF Sebastian Coe: „To jedna z najbardziej ekscytujących imprez, jakie widzieliśmy w sporcie”) niby też. Ale jak wyszło? Zdania były różne, choć przeważały te mniej entuzjastyczne.
Puchar Świata bardzo ciekawa formuła, projekt godny kontynuacji, rywalizacja krajów, liczenie punktów, team spirit wszystko co w sporcie najważniejsze. @PZLANews #AthWorldCup
— Wojciech Wiśniewski (@WojciechWiniew1) July 15, 2018
Godzina transmisji z #AthWorldCup i już wiem, że nie bardzo to kupuję. Wiadomo – biegi na pierwszym miejscu, ale realizator nie nadąża, puszcza dziwne powtórki, ucina konkurencje techniczne i jest więcej tabelek niż sportu ? Zabawa bardziej dla zawodników niż kibiców LA
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) July 14, 2018
To wcale nie koniec sportowych emocji na dziś! Za godzinę w Londynie zacznie się @AthWorldCup i patrząc na składy rywali Polacy powinni w nim walczyć o podiumhttps://t.co/54iampH3Ti
— Tadeusz Kadziela (@tadek_kadziela) July 14, 2018
Przede wszystkim organizatorzy niezbyt fortunnie wybrali datę imprezy. Oczywiście, liczyli na wyprzedane wejściówki, a tymczasem rywalizację na żywo śledziło każdego dnia około 30 tys. fanów. Przypomnijmy tylko, że londyńska arena może pomieścić 66 tys… A więc frekwencja nie zachwyciła, ale też trudno się dziwić: mundial, Wimbledon, Tour de France. Spora i mocna konkurencja o atencję kibiców.
Druga sprawa: uczestnicy. Polacy wysłali do Londynu możliwie najmocniejszy skład. Pozostałe kadry aż tak poważnie nie podeszły do tematu reaktywowanego Pucharu Świata. Zabrakło kilku znakomitych sportowców m.in. francuskiego tyczkarza Reanuda Lavillenie, czy amerykańskiego sprintera Justina Gatlina. Chińczycy do Londynu w ogóle nie zabrali kulomiota, Niemcy wystawili właściwie drużynę rezerw, a występ najlepszych Jamajczyków miał zablokować jeden z producentów odzieży sportowej. Nie popisali się zresztą sami gospodarze, którzy także rzucili do walki tzw. drugi garnitur, a w kluczowym momencie rywalizacji – sztafety męskiej 4×400 m – zabrakło u nich (przez skurcz mięśnia) jednego zawodnika, więc zostali zdyskwalifikowani. Mało to wszystko poważne.
Tak, czy inaczej występ naszych reprezentantów należy ocenić pozytywnie. Przed wyjazdem była mowa o zajęciu mniej więcej czwartego miejsca. Jedynie kulomiot Michał Haratyk stwierdził odważnie, że Polacy jadą do Londynu wygrać. Nie no, Amerykanie nawet w nie najmocniejszym składzie byli uznawani za wielkich faworytów tej imprezy. I nie zawiedli. Ale biało-czerwoni także nie, co jest więcej niż dobrym prognostykiem przed sierpniowymi (7-12.08) Mistrzostwami Europy w Berlinie.
„W związku z moimi występami na IO 2012 i MŚ 2017 na tym samym stadionie wracają miłe wspomnienia. W obu imprezach wywalczyłam złote medale. To był w tym roku pierwszy start, w którym widać było prawdziwą Anitę. Apogeum mojej formy nadejdzie na mistrzostwach Europy w Berlinie” – powiedziała triumfatorka rzutu młotem Anita Włodarczyk (przegladsportowy.pl).
Jej wynik – 78,74 m – jest najlepszym w tej chwili na świecie. I zaciera nieco niesmak po aferze z Konradem Bukowieckim w tle.
W Londynie podczas PŚ zwyciężyli także: Wojciech Nowicki (rzut młotem), Michał Haratyk (pchnięcie kulą), Marcin Lewandowski, Sofia Ennaoui (oboje w bigach na 1500 m) oraz niespodziewanie trójskoczek Karol Hoffmann. Każdy z nich dodał do dorobku drużyny osiem punktów. Zespół wywalczył ich łącznie 162. I odebrał czek na 400 tys. dolarów za drugie miejsce w „generalce”. Oby nie wybuchła jakaś afera, bo chodzą słuchy, że przed zawodami nikt ze związku nie powiedział naszym lekkoatletom, jak będzie dzielona wygrana…