Nie jesteśmy fanami serialu „Ranczo”, ale przynajmniej wiemy, w jakim trunku gustowali niektórzy z bohaterów rodzimego tasiemca: w tanim winie „Mamrot”. Zdaniem niektórych fanów (i nie tylko) Jagiellonii rewelacje dotyczące chwiejnej przyszłości trenera ich klubu są wyssane z palca. I to palca najwyraźniej zanurzonego uprzednio w tym tanim, a jakże wyskokowym napoju.
Medialną burzę rozpętał dziennikarz „Przeglądu Sportowego” Łukasz Olkowicz, który w Magazynie Ekstraklasy powiedział, że: „Władzom Jagiellonii nie podobają się wpadki zespołu na starcie wiosny i trzeba sobie powiedzieć jasno, że w dwóch najbliższych meczach w tym tygodniu: w lidze i Pucharze Polski Ireneusz Mamrot będzie grał o swoją posadę”. Powiedział i od razu naraził się na ataki. No, bo jakże to? Dwa mało udane mecze i 48-letni szkoleniowiec ma pakować manatki? Odejść z mocno przemeblowanego zimą zespołu, który w sumie nadal zachowuje realne szanse nawet na mistrzostwo kraju? Sam Olkowicz zresztą jeszcze w Magazynie zaznaczył, że ma „nadzieję, że trener zostanie na stanowisku, ale ręki nie da sobie uciąć”. Czyli gdzieś, skądś, od kogoś zasłyszane i szybko wrzucone do sieci? Tak to wygląda – na pewno w oczach prezesa Jagi Cezarego Kuleszy, którego twitterowa deklaracja była jasna:
Chciałbym uspokoić wszystkich Kibiców. Zapewniam, że tematu zmiany trenera Ireneusza Mamrota nie było i nie ma. Redaktorom proponuję poszukać gorących tematów w innych klubach.
— Cezary Kulesza (@CezaryKulesza4) March 5, 2019
Wpis jednak nie przekonał Olkowicza. Dziennikarz na podparcie swojej głównej tezy przytoczył (na Twitterze oczywiście) inny, znamienny przykład z niedalekiej przeszłości białostockiego klubu:
Dziennikarzom przy Jadze dobrze się pracuje, ale z tym dementowaniem mogliby w klubie dać spokój.
Marzec: @janekx89 pisze, że M.Probierz odejdzie z Jagi po sezonie.
Maj: C.Kulesza w SE: Rozmawiamy z MP o nowym kontrakcie i jesteśmy blisko porozumienia
Czerwiec: MP odchodzi z Jagi— Łukasz Olkowicz (@LukaszOlkowicz) March 5, 2019
Ireneusz Mamrot trafił na Słoneczną 1 właśnie po odejściu Probierza. Niedawna, dość zaskakująca porażka Jagiellonii z Cracovią miała więc dodatkowy smaczek, stanowiący ujmę na honorze Dumy Podlasia. A, że w kolejnym meczu białostocczanie nie zdołali wygrać na swoim terenie z Górnikiem Zabrze (czy na pewno wszystko przy bramce Angulo było w porządku?), to zaczęły pojawiać się powyższe spekulacje. W obronie pozycji szkoleniowca Mamrota stanęli jego zawodnicy. „Kto rozsiał tę plotkę, powinien się teraz wstydzić. Byłoby posunięciem nieodpowiedzialnym zwalniać trenera po zdobyciu siedmiu punktów w czterech meczach. Ja sobie tego nie wyobrażam” – powiedział Bartosz Kwiecień, który w dzisiejszym meczu ze Śląskiem Wrocław (kursy w forBET: Śląsk 2.40, remis 3.30, Jagiellonia 2.95) najpewniej zastąpi pauzującego za kartki Marko Poletanovicia.
Wrocławianie – podobnie jak ich dzisiejsi rywale – mają zapewne w pamięci swoją wielką wygraną nad zespołem z Białegostoku. Na początku października rozłożyli Jagiellonię na ich boisku aż 4 do 0. Od tamtego spotkania minęło już jednak sporo czasu i oba zespoły są w nieco innych miejscach. Śląsk na pewno jest podrażniony ostatnią porażką z Piastem w Gliwicach. Będzie więc chciał przed swoją publicznością pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony. Tym bardziej, że w dalszym ciągu pilnie potrzebuje punktów, z czego doskonale zdaje sobie sprawę czeski trener wrocławian Vitezslav Lavicka: „Jagiellonia ma naprawdę dobrą drużynę, z piłkarzami o wysokiej jakości. Odpowiada temu ich pozycja w tabeli. Mają bardzo dobrych zawodników w środku pola oraz w ataku, na skrzydłach. Droga do celu prowadzi przez to, by wyeliminować ich atuty zwłaszcza na tych pozycjach. Jednak przede wszystkim od nas zależy, jak mecz będzie wyglądał” – powiedział (slaskwrocław.pl).
W drugim dzisiejszym spotkaniu Górnik Zabrze o godz. 18.00 podejmie Piasta Gliwice. Kursy w forBET: 1 – 2.90, X – 3.20, 2 – 2.45.