Przedwczoraj dotarła do nas wiadomość o przenosinach Kamila Grabary. Młodzieżowy reprezentant Polski został wypożyczony do duńskiego Aarhus do końca obecnego sezonu, co na pewno musi cieszyć Czesława Michniewicza, gdyż jego bramkarz będzie łapać wiele niezbędnych minut, które mogą okazać się kluczowe podczas tegorocznych młodzieżowych Mistrzostw Europy. Będzie on jednak musiał uczulić swojego podopiecznego przed tym, aby nie zawsze brać przykład ze swojego nowego przełożonego, bowiem David Nielsen nie jawi się jako wzór do naśladowania dla młodego piłkarza.
Jasne, Kamil Grabara nie wydaje się być człowiekiem, który jest przesadnie podatny na wpływy otoczenia. Szczególnie, że w Liverpoolu dzielił szatnię z wielkimi piłkarzami, więc wątpimy, żeby Nielsen wywarł jakiekolwiek wrażenie na młodym zawodniku. Trener Aarhusa w trakcie swojej zawodowej kariery nie zdobył żadnego trofeum i nie zdołał nawet zadebiutować w seniorskiej kadrze reprezentacji Danii. Dodatkowo były napastnik grał w takich klubach jak Fortuna Dusseldorf, FC Kopenhaga czy Norwich. Te kluby może zrobiłyby wrażenie na jakimś przeciętnym piłkarzu Ekstraklasy, ale na pewno nie na Kamilu Graberze.
Jednak to nie kluby ani gablota z trofeami nie są najważniejsze, kiedy patrzy się na karierę piłkarską Nielsena. Duńczyk nie był typowym piłkarzem, który był skupiony na codziennym treningu. W przeszłości jego klubowi (a konkretnie Aalborgowi) zdarzało się go wysłać na odwyk związany z jego uzależnieniem od hazardu. Swoimi upodobaniami do gier doprowadził nawet do upadku jednego z bukmacherów. Wraz z klubowym kolegą zaciągnął pożyczkę w wysokości 200 tysięcy euro, która nie została spłacona m.in. przez wspomniany odwyk.
(UWAGA! OGŁOSZENIE!)
Jeśli chcecie doprowadzić do upadku firmy forBET, to polecamy postawic grubszą sumę na dzisiejszy mecz pomiędzy Tottenhamem a Chelsea w ramach półfinału Pucharu Ligi (1 – 2.15, x – 3.55, 2 – 3.35). Oczywiście, aby ta firma upadła wypadałoby wygrać ten zakład. Najlepiej w taki sposób, żeby puścić z torbami tego bukmachera.
(KONIEC OGŁOSZENIA)
Oczywiście, jeśli był piłkarzem i czynnie uprawiał hazard, można dojść do wniosku, że najprostszym sposobem dla niego było ustawienie meczów ze swoim udziałem, do czego przyznał się w jednej z duńskich telewizji. Jak widać, w Danii – w przeciwieństwie do Polski – nie mają problemu z korupcją i hazardem. Duńskie władze pozwalają osobom, które „grały nieczysto”, kontynuować karierę w tamtejszej piłce klubowej. Ale czy powinniśmy brać przykład z Duńczyków w tym aspekcie?
David Nielsen jeszcze jako czynny piłkarz wydał autobiografię, w której nie miał problemu, żeby ze szczegółami opisać w jaki sposób ustawiał mecze. Nie była to jednak jedyna jego mroczna strona pokazana w tej książce. Duńczyk przedstawił również szczegółowy opis swojego planu zamachu na zdrowie swojego klubowego kolegi. Nielsen wyjawił jak z premedytacją na treningu zaatakował oba kolana piłkarza z jego zespołu…
Powyższe zdarzenia odbyły się ponad dekadę temu i nie ma co przekreślać warsztatu nowego trenera Grabary. Może tak naprawdę jest świetnym fachowcem, a błędy z młodości nauczyły go o wiele więcej, niż niejedna szkoła trenerów? Jedyne czego jesteśmy pewni to to, że z taką kartoteką Nielsen nie miałby dobrej prasy w Polsce.