Często mówi się, że największym komplementem dla sędziego jest stwierdzenie, że w trakcie meczu był niewidoczny.
Szymon Marciniak jakiś czas temu tę umiejętność zatracił.— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) July 27, 2018
O dziwo nie mieliśmy na myśli autora powyższego tweeta. Zresztą jego treść mówi sama za siebie. Szymon Marciniak jeszcze nie wrócił z Mundialu choć stwarzał pozory. Wczoraj „gwizdał” pierwszy mecz odkąd FIFA mu podziękowała za udział w Mistrzostwach Świata. Nasz eksportowy sędzia niestety nie popisał się i w dwóch kluczowych sytuacjach skrzywdził gości.
Raz bez konsekwencji, bo karny został zmarnowany.
Dynamiczna sytuacja, ale dlaczego na wozie nikt nie podpowiedział, że faul jest przed polem karnym?#LGDŚLĄ pic.twitter.com/ev3i7PypY0
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) July 27, 2018
Drugi raz z konsekwencją, bo nieuznany został prawidłowy gola dla Śląska Wrocław.
#LGDŚLĄ naprawdę trzeba się mocno postarać, żeby tu spalonego wymyślić… @h_demboveac co Ty na to? @SLASKnet @SlaskWroclawPl pic.twitter.com/nqfxivgF2T
— Krzysztof Banasik (@krzbanasik) July 27, 2018
I choć doceniamy, że przy pierwszym karnym sędzia z Płocka postanowił skorzystać z VAR, tak przy reszcie okazji… Już widzimy kolejny wywiad Marciniaka, w którym mydli oczy opinii publicznej, mówiąc, że nikt się nie zna na sędziowaniu. Okej, nie znamy się. Tak, odesłali szanownego sędziego z Mistrzostw Świata w dowód uznania za jego zasługi. I oczywiście bez wątpienia jest on najlepszym polskim arbitrem. Tyle, że… No musielibyśmy jeszcze raz powtórzyć tweeta Krzysztofa Marciniaka, który chyba najlepiej zdiagnozował chorobę na jaką zapadł ów sędzia.
Na szczęście Śląskowi udało się wyrównać stan spotkania po golu Piotra Celebana w 83. minucie. To było już drugie trafienie kapitana WKS’u w tym sezonie i jak przystało na prawdziwego lidera pojawił się on w odpowiednim momencie (skrót spotkania).
Z „bańką” od Kuby żaden beniaminek niestraszny.
Wczoraj „Sport” podał, iż Kuba Błaszczykowski zdecydował się na pożyczenie ponad miliona złotych swojemu byłemu pracodawcy. Reprezentant Polski po raz kolejny pokazał, że ma gest i jego przywiązanie do klubu z Reymonta nie jest na pokaz, a ma realne odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wisła Kraków odpłaciła się zwycięstwem z Miedzią Legnica. Przybysze ze Śląska mieli swoje sytuacje i gdyby nie cudowna parada Buchalika pod koniec spotkania, to beniaminek wywiózł by z Krakowa pierwszy historyczny ekstraklasowy punkt.
Wcześniej swojego pierwszego gola od prawie półtora roku strzelił Ondrasek. W drugiej połowie poprawił na 2:0 Kort i wydawało się, że „Biała Gwiazda” ma to spotkanie pod kontrolą, aż nadeszła 68. minuta, w której sędzia Myc wskazał na wapno w polu karnym gospodarzy. „Jedenastkę” na gola zamienił Marquitos. Niestety dla gości w znakomitej formie był bramkarz Wisły i nie dał sobie wbić kolejnej bramki (skrót spotkania).
Kłopoty Polaków za granicą.
Wczoraj dotarła do nas wieść, iż Piotr Zieliński skręcił sobie kostkę. Doniesienia prasowe nt. jego przerwy są przeróżne i tak naprawdę trudno ocenić, kiedy Polak wróci na plac gry w pełni dyspozycji. Jego uraz był podobno spowodowany kawałem Arkadiusza Milika, który dla „beki” kopnął piłkę, na której podpierał się jego klubowy kolega. Jeżeli to prawda, to trzeba mówić o pechu, a nie – bróń Boże – zawiści rodaka. Chociaż może Milik chciał pokazać koledze jak to jest być kontuzjowanym… (TO JEST ŻART, JAK COŚ).
Uraz, którego nabawił się Piotr Zieliński na dzisiejszej gierce w Dimaro okazał się raczej niegroźny. Chyba skończyło się na strachu. Trochę odpoczynku i wszystko będzie okej – stwierdził Auriemma. Oczekiwane są dokładniejsze badania pic.twitter.com/vjQWG09tka
— Dominik Mucha (@DominikMucha) July 27, 2018
Równie złe, a może jeszcze gorsze wieści doszły do nas z Belgii, gdzie tamtejsze media podają, że Łukasz Teodorczyk został poinformowany, iż lepiej dla niego i dla klubu będzie jeśli znajdzie sobie nowego pracodawcę. Ostatni sezon w wykonaniu byłego piłkarza Lecha Poznań nie był rewelacyjny, a jego wysoki kontrakt kuje w oczy włodarzy Anderlechtu Bruksela, którzy zaczęli szukać oszczędności. Miejmy nadzieje, iż menadżer Teodorczyka znajdzie mu równie dobry, albo i lepszy klub.
Świątek nie przestaje wygrywać.
?⚠️?Turniej ITF w Pradze, 1/4-finału; JEDYNKA ZA BURTĄ❗❗
Iga Świątek – Mona Barthel??(1) 6:2, 6:3!
W półfinale Iga zagra z Martiną Di Giuseppe??— Legia.Net (@LegiaNet) July 27, 2018
Czy kogoś to jeszcze zaskakuje?