W piątek wieczorem dotarła do nas dobra wiadomość z Bogoty. FIFA ogłosiła, iż w 2019 roku Mistrzostwa Świata do lat 20 będą odbywać się w Polsce. Po Euro 2012, finale Ligi Europy w 2015 roku i Młodzieżowych Mistrzostw Europy U21, które odbyły się w zeszłym roku, czeka nas kolejna wielka impreza nad Wisłą. Rok 2019 też jest niejako symboliczny w tym wypadku, bo przypada wtedy stulecie PZPN.
Nie wypada umniejszać w jakikolwiek sposób sukcesu Zbigniewa Bońka i jego ekipy, gdyż będziemy mieć do czynienia z drugim największym turniejem, jaki można zorganizować w tej dyscyplinie sportu. Do naszego kraju zawitają najlepsi piłkarze do lat 20. Taki piłkarz jak Vinicius Junior, za którego Real Madryt dał 45 milionów euro, czy podstawowy bramkarz Milanu – Gianluigi Donnarumma – mogą działać na wyobraźnie nie tylko polskich kibiców. W przeszłości na turniejach tej rangi wypłynęli tacy geniusze, jak Maradona, Figo, Ronaldinho i Messi – żadnego z nich nie trzeba szerzej przedstawiać. Jest wysoce prawdopodobne, że po polskich murawach będzie biegać przyszły zdobywca złotej piłki.
Aplikacja polskiej federacji okazała się lepsza od propozycji Indii. Już dzień przed ogłoszeniem decyzji mówiono, że Polacy „dostaną” ten turniej. Za nami przemawiało to, że w Indii pół roku temu odbył się Mistrzostwa Świata U-17, a zeszłoroczny turniej odbył się w Korei Południowej. FIFA nie zwykła organizować turniejów na tym samym kontynencie dwa razy z rzędu. Ponadto dokument, który Maciej Sawicki wraz ze swoimi współpracownikami złożył do Federacji, był bardzo dobrze przygotowany (miał 3300 stron!). Jedyne, co nie przemawiało za polską kandydaturą to to, że rzadko daje się turnieje takiej rangi krajom, które zajmują tak wysokie miejsce rankingu FIFA, jak Polska (obecnie 6. miejsce). Jednak plusy przysłoniły ten malutki minus i możemy z radością wyczekiwać turnieju, który czeka nas za rok.
Mecze będą odbywane docelowo na 12 stadionach. Póki co, wiemy tylko o sześciu (Łódź – stadion Widzewa, Lublin, Gdynia, Bydgoszcz, Lubin, Tychy). Mecz otwarcia i finał ma odbyć się na obiekcie łódzkiego Widzewa. Tak samo, jak mecze polskiej ekipy. Jest to dobry wybór, bo ten stadion spośród zaproponowanych jest najnowocześniejszy i najbardziej reprezentatywny. Reszta miast, w których odbędą się mecze na razie nie jest wiadoma, aczkolwiek Zbigniew Boniek nie ukrywał, że to będą obiekty, które znajdują się niedaleko od tych, które są zatwierdzone. Wszystko po to, aby uniknąć niepotrzebnych problemów organizacyjnych. Co prawda, w poprzednim turnieju w Korei zgłoszono dziewięć stadionów, a dopuszczono sześć, ale Maciej Sawicki przekonuje, że nasze organizacyjne know-how, popularność piłki nożnej w kraju, jak i infrastruktura sprawiają, iż – w przeciwieństwie do Korei – ten zabieg powinien się powieść. Dokładna data turnieju nie jest jeszcze znana, gdyż trzeba będzie ją „pogodzić” z Mistrzostwami Europy U-21 i rozgrywkami ligowymi, które będą odbywać się w okolicach terminu młodzieżowego mundialu. Wiemy, że w grę wchodzą miesiące Maj i Czerwiec.
W związku z ogłoszeniem organizacji turnieju Zbigniew Boniek mianował Jacka Magierę na trenera polskiej drużyny, która zaprezentuje się na tym turnieju. Ambasadorem turnieju został Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN. Jest to o tyle symboliczne, gdyż mówi się, że to właśnie Koźmiński ma być następcą Bońka, kiedy tamtemu skończy się ostatnia kadencja.
Na pewno mniej symboliczna, a bardziej zadaniowa, jest funkcja Magiery. Były trener Legii Warszawa przez ostatni okres był zastępcą dyrektora ds. rozwoju piłki młodzieżowej. Kandydatura tego siwowłosego gentlemana wydaje się być idealna. Nie od dziś wiadomo, że Magiera od swoich wczesnych trenerskich lat miał dobrą rękę do młodych piłkarzy i był dla nich kimś więcej niż trenerem. Nie jest też tajemnicą, że jest tytanem ciężkiej pracy i nie ima się od swoich obowiązków. Jego sukcesy na ławce trenerskiej w seniorskiej piłce powinny zbudować mu autorytet w młodej szatni reprezentacji Polski. Nie powinniśmy się spodziewać takich wypowiedzi jak Krystiana Bielika nt. treningów Marcina Dorny. Poza tym, kiedy ja piszę ten tekst, trener Magiera już pewnie jest po dziesiątkach spotkań z młodzieżowcami i nie mniejszej ilości analiz ich gry.
Trzonem tej reprezentacji powinni być bramkarze (Majecki lub Grabara), David Kopacz i Sebastian Szymański. Największy ból trener stanowi linia napadu, bo nie widać tam nikogo kto mógłby być na poziomie wcześniej wymienionych. Na szczęście jest jeszcze sporo czasu, w trakcie którego Magiera może znaleźć jakiegoś młodzieżowca, który udźwignie ciężar turnieju. Teraz wypada nam tylko czekać na efekty pracy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Dominik Bożek