#zabskitwitter
😳https://t.co/9UpevfOI9Q— Pavel1948 (@19pavel48) October 12, 2022
W. jest już na wolności, ale ma dozór policyjny i zakaz wyjazdu zagranicę. Co zrobił były obrońca zabrzańskiego klubu? Działał w grupie, która podając się za policjantów miała dokonywać napadów. W. wpadł i trafił do aresztu za sprawą zeznań tzw. małych świadków koronnych.
Na przestrzeni wielu lat z życiem po zakończeniu kariery nie poradziło sobie wielu sportowców, inni zaś rozrabiali jeszcze jako czynni zawodnicy. Poniżej tylko niektóre przykłady, zdecydowanie poważniejsze od tego najnowszego Jacka W., ale też niekoniecznie w rodzaju słynnego, transmitowanego na całym świecie procesu gwiazdora futbolu amerykańskiego O.J. Simpsona.
Zielonogórski tandem nie tylko na torze
Początek lat 90. to wyjątkowy czas w naszym kraju. Czas przemian, okres kładzenia podwalin pod kapitalizm, niekiedy bardzo brutalny. Wiedzą o tym dwaj byli żużlowcy Morawskiego Zielona Góra: Zbigniew Błażejczak i Marek Molka, których na początku marca 1992 roku zaaresztowano i postawiono zarzut… morderstwa. Zginął 25-letni biznesmen Jacek Ostojski, a w jego śmierć zamieszani byli dwaj żużlowcy, co bardzo szybko wyszło na jaw. Motyw? Robił za niego samochód i oczywiście nierozliczone pieniądze w tle. Po dwóch latach procesu Błażejczak dostał 25 lat więzienia, a Molka ostatecznie 11, lecz obaj wyszli przed czasem – Molka już w 1998 roku, Błażejczak w 2007.
„Szybki Eddie” nie wyszedł na wolność
To chyba jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych w koszykówce. Dotyczyła w końcu gościa, który jako reprezentant Atlanty Hawks na początku lat 80. uchodził za jednego z najlepszych defensorów w NBA. Niestety, Eddie Johnson, bo o nim mowa, od zawsze miał problemy ze sobą i prawem. W 1987 roku znaleziona w organizmie kokaina zakończyła mu karierę, a i po zejściu z parkietu było bardzo źle, z najcięższym, najbardziej odrażającym przewinieniem na czele: w 2008 roku został skazany na dożywotnie więzienie (bez opcji zwolnienia) za wielokrotne molestowanie nieletnich, w tym 8-letniej dziewczynki. Zmarł w więzieniu w 2020 roku.
Świat piłki nożnej co chwila w szoku
Sprawy karne o podłożu seksualnym co jakiś czas wypływają także w świecie piłki nożnej. Niekiedy dotyczą naprawdę dużych nazwisk, by wspomnieć o Robinho, Christophie Metzelderze czy Benjaminie Mendy’m. To są szczególnie bulwersujące przypadki. Nie inaczej było w związku ze sprawą byłego bramkarza brazylijskiego Flamengo, Bruno Fernandesa de Souzy. W 2013 roku sąd skazał go na 22 lata odsiadki za zlecenie zamordowania swojej kochanki Elizy Samudio – kobieta została przez niego zwabiona do pokoju hotelowego, w którym czekali już zabójcy. Ci udusili ją, a jej zwłoki poćwiartowali i rzucili psom na pożarcie. Co ciekawe, w 2017 roku Brazylijczyk na mocy amnestii wyszedł na wolność, szybko jednak wrócił za kraty, a od 2019 roku przebywał w areszcie domowym. Rok później… zagrał w 13 spotkaniach Rio Branco na czwartym poziomie rozgrywek w swojej ojczyźnie.
🎉Happy Birthday @MikeTyson! 🎉
'Iron' Mike turns 54 today. Back in 2003 he knocked out Clifford Etienne and afterwards claimed that he did it with a broken back 😮 pic.twitter.com/4S8E98BNS2
— Sky Sports Boxing (@SkySportsBoxing) June 30, 2020
Pięściarz, który został malarzem
W środowisku pięściarskim także roi się od niegrzecznych i bardzo niegrzecznych gości. Takim bez wątpienia był, urodzony w 1970 roku, Clifford Etienne. Już jako 16-latek trafił do gangu, co po napadzie z bronią w ręku skończyło się dla niego wyrokiem 40 lat pozbawienia wolności. Wyszedł po 10, bo za kratkami nie tylko „dobrze się sprawował”, ale przede wszystkim rozwijał swój talent do boksu, co zaowocowało rozpoczęciem zawodowej kariery w kategorii superciężkiej i walkami m.in. Lamonem Brewsterem (w 2000 roku), Francoisem Bothą (2002), a nawet Mike’m Tysonem (2003). Ostatnim jego pojedynkiem był ten przegrany w maju 2005 roku z Nikołajem Wałujewem. Po zejściu z ringu Etienne szybko wrócił do więzienia, tym razem na dobre – już kilka tygodni po ostatniej walce pięściarz z bronią w ręku (i kokainą w organizmie) napadł na kantor, uciekając przed policją ukradł auto z kobietą i dwójką dzieci w środku, a także próbował zabić jednego z funkcjonariuszy. Wyrok? 160 (!) lat więzienia, które w 2013 roku zamieniono na „zaledwie” 105. Za kratkami Etienne dostał pracę więziennego fryzjera, a ponadto odkrył w sobie duszę artysty malując obrazy.
JH
Wydarzenia sportowe wytypujesz na stronie forBET