Janusz, trochę podróżowałeś po świecie w swojej karierze, ale teraz twoje drogi skrzyżowały się z Trójmiastem, a konkretnie z Gdynią. Jak ci się mieszka nad polskim morzem?
Janusz Gol: A dziękuję, bardzo dobrze. Czuję się komfortowo w Gdyni, mieszkam z rodziną, zdążyłem się już zaadaptować do nowego otoczenia. Bardzo mi się podoba.
Lepiej jest mieszkać w ojczyźnie? Przed przenosinami do Łęcznej grałeś w Rumunii.
JG: Tak, w Polsce jest mi naprawdę dobrze. Trochę podróżowałem po świecie, aczkolwiek ostatni czas spędzony w Rumunii to tylko rok, więc szybko zleciało. Bardzo cieszę się, że mogę grać teraz w naszym kraju i reprezentować barwy Arki.
Proszę powiedzieć, czy będąc tak doświadczonym piłkarzem cały czas ma się motywacje do codziennej pracy? Czy trudniej jest pobudzić organizm do wysiłku?
JG: Żeby skupić się na swojej pracy i na treningach w stu procentach, należy mieć postawiony cel. Celem Arki i moim prywatnym celem jest awans do Ekstraklasy. To nas napędza. Energia w zespole jest właściwa. Podejście również jest bardzo profesjonalne, więc każdy trening jest krokiem, który ma nas w osiągnięciu tego celu wspomóc. Nawet doświadczony piłkarz lubi wyzwania i tak samo jest również w moim przypadku.
Jesteś przyzwyczajony do tego, że grasz na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Teraz dopiero o niego walczysz. To trochę nowość dla ciebie.
JG: Tak, ale niczego to nie zmienia. Poziom prezentowany przez Arkę jest naprawdę wysoki, rywalizacja jest zacięta, to niczym nie odbiega od ekstraklasowych standardów. Ja wiem doskonale, jak smakuje granie wśród najlepszych drużyn w kraju, jest wielu zawodników w klubie, którzy również to uczucie znają, a ci, którzy o to walczą, bardzo chcą, aby elita wróciła do Gdyni. Wszyscy patrzymy w tym samym kierunku, to mocno nas napędza.
Patrzymy w 1. ligę, a tam – Arka, Ruch Chorzów, Wisła Kraków. Duże firmy biją się o awans do Ekstraklasy. To motywuje jeszcze bardziej?
JG: Może nie motywuje, ale to na pewno czynnik, który działa korzystnie dla nas, dla piłkarzy. Wielu kibiców na trybunach, spore zainteresowanie meczami, duże stadiony i wielkie firmy, z którymi możemy na co dzień rywalizować. Bardzo cieszę się, że z takimi drużynami walczymy o awans.
Czy musisz trenować ciężej, aby utrzymać swój poziom? Czy jeszcze 10 lat temu spodziewałeś się, że będziesz w 2022 roku jeszcze grał w piłkę?
JG: Na pewno jeszcze 5 lat temu nie sądziłem, że będę grał teraz w piłkę. Trochę się to wszystko przesuwa. Dbam o siebie bardzo mocno, regeneruje się wolniej niż jeszcze kilka lat temu, ale cieszę się, że cały czas mogę grać w piłkę na wysokim poziomie. Wykorzystuje maksymalnie jak się da swoje doświadczenie, umiejętność ustawienia się itp. To pomaga w rywalizacji z młodszymi piłkarzami.
Pamiętam twój mecz, jeszcze w barwach Cracovii, z Legią na Łazienkowskiej. Wtedy to twoje doświadczenie robiło na boisku wyraźną różnicę.
JG: I tak jest również teraz. Gram w środku boiska, gdzie piłka jest bardzo często, umiejętne ustawienie jest niezwykle istotne. Zarówno w ofensywie jak i w defensywie. W Arce rownież mi to pomaga.
Przerwa na reprezentację to brak meczów w 1. lidze. Jak widzisz losy naszej reprezentacji na mundialu w Katarze?
JG: Mamy potencjał i realną szansę na wyjście z grupy. Mamy liderów reprezentacji – Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego, Arka Milika czy Wojtka Szczęsnego. Reszta piłkarzy musi postarać się dorównać do nich poziomem swoim zaangażowaniem. Wierzę, że wyjdziemy z grupy, nie będzie to nic odkrywczego, ale kluczowy będzie pierwszy mecz. Mamy naprawdę wiele argumentów, aby ten turniej był dla nas udany. Wierzę, że tak właśnie będzie.
Jakub Borowicz
Polska vs. Holandia | forBET:
Zwycięstwo Polski: 3.60
Remis: 3.70
Zwycięstwo Holandii: 2.03