O Zionie Williamsonie od początku jego kariery w lidze akademickiej w barwach Duke napisano już naprawdę sporo. Rzadko bowiem zdarza się ktoś o takich gabarytach i talencie. Ktoś, kto w wieku niespełna 19 lat został okrzyknięty następcą LeBrona, ktoś, kogo od zarania porównuje się do innego legendarnego koszykarza, Charlesa Barkleya. Ale też ktoś, kto ma tak wielkie problemy ze zdrowiem i utrzymaniem wagi…
Przed klubem Ziona, New Orlean Pelicans, najważniejsza decyzja w historii klubu: podpisać z 21-letnim dziś młodym (choć szklanym) gwiazdorem maksymalny kontakt czy dać mu zdecydowanie mniej kasy, uzależnionej od liczby gier i minut na parkiecie? Ta druga opcja, zdecydowanie bardziej roztropna, mogłaby spowodować, że pewnego pięknego dnia Zion bez żalu odszedłby do innego zespołu. Pod warunkiem oczywiście, że byłby zdrowy i grał na miarę swoich ogromnych możliwości.
Zerwanie łąkotki, zwichnięcie kciuka, złamanie palca serdecznego, bóle w prawym kolanie, operacja kontuzjowanej stopy – lista urazów, które były udziałem Williamsona od początku jego przygody z NBA nie jest mała. Numer 1 draftu z 2019 roku w najlepszej lidze świata rozegrał raptem tylko 85 z 226 możliwych meczów, ostatnio na parkiecie widzieliśmy go ponad rok temu, a tu zbliża się decyzja jego klubu, czy przedłużyć kontrakt z 21-latkiem o 5 lat i zapewnić mu kasę w wysokości ponad 180 mln dolarów… Decyzja niełatwa, przyznajcie.
– To całkiem proste: ten dzieciak jest niewiarygodnie dobry kiedy gra. To proste, to gracz zasługujący na maksymalny kontrakt – powiedział niedawno jeden z szefów Pelicans, David Griffin. Sprawa zatem wydaje się oczywista, choć jeszcze niedawno spekulowano, że Ziona będzie czekała oferta na podobieństwo tej, którą w 2017 roku w Filadelfii zobaczył Joel Embiid: kwota 148 mln była do zaakceptowania przez klub i jako taka została zagwarantowana tylko wówczas, gdy zawodnik będzie zdrowy. To ostatecznie opłaciło się i 76ers i samemu Embiidowi, który podobnie jak Zion na początku swojej kariery zmagał się z wieloma kontuzjami. Jest jednak pewna pułapka w takim rozwiązaniu, co w swoim podkaście podkreślił Shaq O’Neal:
– Gdybym był nim, powiedziałbym: Ok, nie ma problemu. Biorę to. 90 mln dol. za trzy lata to wciąż 30 mln za sezon. A potem, w trzecim roku, gram fenomenalnie i dostaję oferty od innych zespołów na 350, 400 czy 500 dol. A potem mówisz: Wiesz co, Pelicans? Pamiętacie tę małą rzecz, którą zrobiliście w przeszłości? Teraz idę do Lakers. Pamiętacie tę małą rzecz, którą zrobiliście, zawstydzając mnie? Nie porozmawialiście o tym ze mną, poszliście z tym do mediów. Teraz ja odchodzę do kogoś innego za 500 mln dol.
Zion Williamson said he wants to be a “pillar in my community” while getting kids registered for a camp at the Dryades YMCA in New Orleans on Saturday morning.
He once again reiterated his desire to be in NOLA too: “I do want to be here.”https://t.co/ZE6qfKh9Sk
— Andrew Lopez (@_Andrew_Lopez) June 11, 2022
Cóż, wydaje się więc, że Zion Williamson nie grając przez ostatnie 13 miesięcy za chwilę podpisze gwiazdorski kontrakt. Czy jego gra zrekompensuje Pelikanom taki wydatek? Czy zdrowie 21-latka nie jest zbyt kruche? Barkley w programie Dana Patricka powiedział wprost: – Nie dałbym mu takiej kasy, bo Dan, on nigdy nie był zdrowy. I nie mówię tu nawet o NBA. Mówię o szkole średniej, college’u, NBA. Nigdy nie był zdrowy. I nie udowodnił mi, że potrafi kontrolować swoją wagę.
JH
Mecz nr 5 finału NBA wytypujesz na stronie forBET – kursy:
Golden State Warriors vs Boston Celtisc: 1 – 1.59, 2 – 2.37