Niby z naszymi sportami walki nie jest kolorowo, niby wszyscy zastanawiają się, co zrobić, aby cały czas podkręcać atrakcyjność MMA i boksu, a czasami złoży się to wszystko w ten sposób, że widz musi wybierać, na co ma poświęcić swoją uwagę. Dobra, dojdźmy do tego, dlaczego tak się w ogóle stało.
Trzy różne platformy
Kiedyś wszystkie trzy organizacje można było obejrzeć w Polsacie i wtedy problemów na pewno by nie było. Dzisiaj KSW to Viaplay, FEN to Polsat, AFN to TVP Sport. Nikt nie ogląda się na siebie, każdy ramówkę telewizyjną układa pod siebie i stąd problem.
Trzy gale MMA w terminie 18 czerwca… #KSW #FEN #ArmiaFN pic.twitter.com/HTnJ78ixdy
— Łukasz Jurkowski (@Jurasmma) May 12, 2022
Każdy ma swoje powody, dlaczego akurat 18 czerwca
FEN ogłosił swoją galę 18 czerwca już 12 marca, podczas FEN 39. AFN zrobiła to 12 maja, KSW oficjalnie jeszcze nie podało tej daty to wiadomości publicznej, ale w środowisku wszyscy już wiedzą, że to wydarzenie odbędzie się tego dnia w Toruniu. Rozpędzone robieniem co miesiąc gali KSW nie może kalkulować i zastanawiać się, kiedy kto inny robi galę, AFN jest uzależniona od telewizji, a że na tym partnerstwie bardzo im zależy, to nie mają co grymasić. FEN nie patrzył na nikogo i dostosował się do kilku okienek telewizyjnych, które zaproponował im Polsat. Dwa wcześniejsze weekendy są zaplanowane na wydarzenia organizowane przez Tomasza Babilońskiego, a 18 czerwca to ostatni weekend przed wakacjami i to główna tego argumentacja.
Najbardziej traci kibic
Debiut w MMA Artura Szpilki, trzy walki mistrzowskie na FEN i rewanżowe starcie polsko-ukraińskie na AFN – każda z tych gal jest ciekawa i budzi zainteresowanie fanów nad Wisłą. Niestety, w rzeczywistym czasie można będzie obejrzeć jedno, no pewnie maksymalnie dwa wydarzenia. Dobrego i solidnego MMA nie ma zbyt wiele w naszym kraju w ostatnim czasie (poza KSW), a jak już jest okazja, by się na tym cieszyć, to mamy niefortunną zbitkę terminów. Średnie oglądalności tych wydarzeń na pewno spadną…
Nawet UFC i wielki boks potrafią się do siebie dopasować
Na pewno KSW nie robiłoby gali 18 czerwca gdyby cały czas organizowało wydarzenia modelu PPV. Gdy jest duża gala UFC, za którą trzeba w Stanach Zjednoczonych zapłacić, i do ringu ma wejść Canelo Alvarez lub inna wielka gwiazda pięściarstwa, to organizatorzy tych wydarzeń patrzą na siebie i na swoje wzajemne korzyści. Gale toczone są równolegle, ale już walki wieczoru nie nachodzą na siebie, aby fan mógł skupić się zarówno na jednym, jak i na drugim. W naszym wydaniu raczej tego zabraknie.
Czy to pierwszy raz, czy wchodzenie sobie w drogę będzie standardem?
Niestety może być standardem, bo Polsat i TVP Sport mają mocno napchane ramówki wieloma wydarzeniami sportowymi i MMA na pewno nie stanowi w ich ofercie priorytetu. Wyjściem z sytuacji jest robienie gal w piątki (jedna gala w piątek, druga w sobotę) i takie rzeczy zdarzały się już wielokrotnie na naszym podwórku. Jak wiadomo jednak, piątek to mniejszy prestiż i słabsza oglądalność. Sobotnie wydarzenia są bardziej w cenie.
Jakub Borowicz