Siatkarscy działacze także zwlekali z konkretnymi decyzjami odnośnie mundialu. Właściwie zwlekają nadal, ale wszystko wskazuje na to, że i u nich przyszła w końcu refleksja, a za nią za moment przyjdzie oficjalny komunikat: Rosja nie zorganizuje siatkarskich Mistrzostw Świata, jakie pod koniec sierpnia i na początku września 2022 roku miały odbyć się w 10 rosyjskich miastach. Skąd taka zmiana? Pod wpływem zapowiadanego bojkotu imprezy m.in. przez kadry Polski, Francji, Słowenii, Holandii, Stanów Zjednoczonych i tego, w jak mocnych słowach przedstawiciele tych drużyn wypowiadali się o możliwej podróży do Rosji.
– Nie wyobrażam sobie wyjazdu do Rosji na mistrzostwa świata. Jak można pojechać do kraju, który atakuje pokojowo nastawione państwo? Mam tam rozgrywać mecze w momencie, gdy sport jest na ostatnim miejscu? Tam giną ludzie. To tragedia. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek pojechał do Rosji i brał udział w wydarzeniach sportowo-rozrywkowych – powiedział Fabian Drzyzga (za: sport.tvp.pl).
Wtórował mu m.in. Bartosz Kurek, który na swoim Instagramie dodał wymowny wpis: – Nigdy nie wyobrażałem sobie, że kiedyś w życiu napiszę coś takiego: STOP WOJNIE!!! Co do siatkówki, w tej sytuacji to ostatnie co się liczy, ale nie dla mistrzostw świata w Rosji droga FIVB.
Wcześniej zaś oficjalnie oświadczenie do władz FIVB i CEV wystosował szef Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Sebastian Świderski, w którym można było przeczytać:
„W imieniu Polskiego Związku Piłki Siatkowej, środowiska Polskiej Siatkówki oświadczam, że wobec inwazji na Ukrainę nie widzimy obecnie możliwości rywalizacji sportowej z drużynami z Rosji i państw popierających agresję Kremla. Nasze stanowiska motywujemy względami moralnymi i troską o bezpieczeństwo polskich sportowców. Nie możemy pozostawać obojętni wobec bezprecedensowej agresji, której ofiarą pada dziś Ukraina. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że nie obarczamy rosyjskich sportowców odpowiedzialnością za działania ich władz państwowych, ale nie możemy pozostawać obojętnymi wobec ofiar konfliktu. Stańmy razem solidarni wobec naszych Przyjaciół z Ukrainy”.
Krótko, dosadnie i bez lukrowania, a więc dokładnie tak jak trzeba było zareagować na zastanawiającą inercję władz światowej siatkówki. Rosjanie mogą ubolewać z powodu wykluczenia ich z wielkiej rodziny sportowej. Tłumaczyć (głównie sobie), że to nie fair. A także liczyć straty finansowe. Mają do tego prawo. Tyle, że obliczu krwawej agresji na sąsiedni kraj ich żale mało kogo interesują.