Zerwanie więzadeł krzyżowych w prawym kolanie – dla wielu piłkarzy taka kontuzja oznacza nawet przedwczesne zakończenie kariery. A co, gdy w ciągu zaledwie roku zdarza się, tak jak Bielikowi, drugi raz? Można się załamać. Uraz to jedno, ale taka kontuzja potrafi bardzo długo siedzieć w głowie zawodnika.
– Jeśli chodzi o mój stan psychiczny, na początku możesz sobie wyobrazić, jaki byłem smutny i zły. Myślenie o tym nadal powoduje smutek, ale teraz wszystko jest w porządku i ciężko pracuję. Czuję się świetnie i z każdym dniem jestem coraz silniejszy – powiedział w majowym wywiadzie dla „Derby Rampage Magazine”. I dodał: – Ten mecz z Bristol City zacząłem dobrze, a potem w połowie meczu powtórzyła się sytuacja z zeszłego roku. Wtedy zacząłem zadawać sobie pytania: Co się dzieje? Co zrobiłem źle, kiedy starałem się, aby wszystko było dobrze? Myślę, że Bóg wystawił mnie na próbę.
Wayne ? Krystian Bielik ?
“He isn’t great, but it needs assessing over the next couple of days. I hope it’s not too serious, as he’ll be a big loss for us.”#DCFC pic.twitter.com/ev2E3zlz1V
— Derby County (@dcfcofficial) January 30, 2021
Trudno, by w tak trudnych chwilach Bielik nie miał wątpliwości, co do dalszego profesjonalnego kopania piłki. A jak sprawy mają się dziś? Od urazu minęło już prawie pół roku – jak się okazuje jest dobrze, jest coraz lepiej!
– Najgorsze jest już za mną. Teraz czuję, że codziennie robię postępy. Dzień po dniu jest bliżej etapu, w którym będę mógł dołączyć do drużyny i trenować. Oczywiście jest jeszcze trochę do zrobienia, ale nie czuję żadnego osłabienia czy bólu w kolanie i to jest naprawdę pozytywne. Jestem naprawdę szczęśliwy, także dlatego, że wokół mnie mam tak wspaniałych ludzi: z klubu, rodzinę, przyjaciół oraz kibiców. Moim celem jest powrót jeszcze silniejszym – zaznaczył w rozmowie z RamsTV.
W klubowych mediach wypowiedział się także trener Bielika, Wayne Rooney: – Krystian ma się naprawdę dobrze. Myślę, że nawet w tym tygodniu powinien wrócić na murawę. Jego rekonwalescencja przebiega zgodzie z planem. On naprawdę niesamowicie ciężko pracuje. Jeśli nie wydarzy się nic złego, to powinien wrócić do rozgrywek ligowych pod koniec roku.
A zatem 23-latek nie wróci, choć tak do niedawna spekulowano, na jesienne mecze kadry Paulo Sousy. Szkoda. Ale w jego przypadku najważniejszy jest powrót do możliwie najwyższej sprawności. Nie ma co przyspieszać tego procesu. Bielik, jeśli stopniowo zacznie łapać odpowiedni rytm i konsekwentnie będzie odbudowywał swoją niepodważalną pozycję w Derby, na pewno prędzej czy później zostanie zauważony przez selekcjonera reprezentacji Polski. Niezależnie od tego, czy trener będzie miał na imię Paulo czy, dajmy na to, Waldemar. 23-latek jest – nieco podstarzałej i trochę już wypalonej w środku pola kadrze – potrzebny, bez dwóch zdań. Ale musi grać, musi być w pełni sił, czego mu oczywiście bardzo życzymy.
JH