Wygląda na to, że powoli dobiega końca saga transferowa związana z odejściem Arkadiusza Milika. Napastnik Napoli miał zaakceptować warunki kontraktu zaproponowanego przez Marsylię, sam klub natomiast ustalił kwotę transferu na poziomie 8-9 milionów euro plus bonusy. Tym samym zwiększają się szanse na udział polskiego napastnika w nadchodzącym Euro. Czy jednak rzeczywiście całość rozwoju zdarzeń może on uznać za sukces?
Możemy wierzyć w przypadki i twierdzić, że to zwykły zbieg okoliczności, lecz to dość zastanawiające, iż sprawa opuszczenia Neapolu przez 26-latka nabrała rozpędu po wywiadzie Zbigniewa Bońka. Prezes PZPN jednoznacznie stwierdził, że pozostanie Milika w Napoli oznaczać będzie opuszczenie przez zawodnika przeniesionego na 2021 rok Euro. Nie wiemy, na ile to właśnie słowa popularnego „Zibiego” miały znaczenie przy ostatecznym rozstrzygnięciu kwestii naszego rodaka, ale finalnie całość nie prezentuje się w aż takich superlatywach, jakie przedstawiano przed karierą Milika na początku stycznia.
Sportitalia: Wieczorne negocjacje Napoli z Marsylią przebiegły niezwykle pomyślnie. Milik przeniesie się do Marsylii za 8/9 mln euro + 3/4 mln w bonusach. Polak jest dogadany z Marsylią w sprawie umowy na 4 mln euro rocznie + bonusy. Transfer może zostać klepnięty już w sobotę.
— Bartek Szulga (@BartekSzulga) January 15, 2021
Wówczas wydawało się, że chętni na skorzystanie z promocji na usługi piłkarza będą prawdziwi potentaci. Mówiło się o tym, że byłego gracza Górnika Zabrze na swoim celowniku mają drużyny pokroju Atletico Madryt, Tottenhamu czy nawet Juventusu, który zamiast darmowego transferu po sezonie byłby skłonny wyłożyć odpowiednią kwotę, aby mieć polskiego zawodnika w swoich szeregach już zimą. Najprawdopodobniej jednak zamiast super transferu do potentata zakończy się na dziwnych przenosinach do Marsylii.
Wszystko motywowane jest przez fakt, że bez tego Milik nie ma prawa zagrać na Euro, lecz w tym momencie rodzi się pytanie: czy występ na turnieju, gdzie raczej nie mamy większych szans osiągnąć większego sukcesu powinien definiować jego piłkarską przygodę? Czy skoro rzeczywiście latem w kolejce miały się ustawiać topowe ekipy Starego Kontynentu nie lepiej było wszystko przeczekać nawet kosztem rozegrania trzech meczów na Euro 2021? Wydaje się, że rzeczywiście kluczowe znaczenie miało tutaj stanowisko Zbigniewa Bońka. Bo bez deklaracji prezesa PZPN wcale nie mielibyśmy pewności, że oto dla znanego z kontrowersyjnych decyzji Brzęczka problem stanowi brak rytmu meczowego u napastnika. Najwidoczniej natomiast „Zibi” postanowił dołożyć swoją cegiełkę do wyklarowania sytuacji 56-krotnego reprezentanta Polski
Przejście do Marsylii, na pół roku do końca kontraktu – próbuję, ale nie jestem w stanie tego zrozumieć. Nie widzę w tym sensu. https://t.co/jcAPZ9FhoJ
— Michał Borkowski (@mbork88) January 15, 2021
Opisywany przez nas rozwój zdarzeń nie wystawia najwyższej oceny zdolnościom negocjacyjnym wychowanka Rozwoju Katowice. Latem Arkadiusz Milik miał w ręku naprawdę ogromną kartę przetargową, której jednak nie potrafił wykorzystać. I oczywiście możemy mówić tutaj o specyficznym charakterze Aurelio de Laurentisa, który nie należy do najłatwiejszych negocjatorów na świecie, niemniej jednak: czy gdy Napoli decyduje się na sprzedaż swojego zawodnika zimą za 8-9 milionów euro realnym problemem były tutaj żądania finansowe klubu? Mamy poważne wątpliwości. Doskonale wiemy, że futbol często ma niewiele wspólnego, dlatego też nie wykluczamy, że pobyt Milika w Marsylii będzie epizodem na miarę występów w Ajaxie. Obawiamy się jednak, że latem nasz rodak dojdzie do smutnego wniosku: nie warto było dostosowywać swojej kariery pod Euro, na którym i tak nic nie osiągnęliśmy. I tym samym Arkadiusz Milik zostanie z drużyną Ligue 1, jak niegdyś Jan Himilsbach z tym angielskim…
Piłkarskie hity soboty możesz obstawić na stronie forBET!