Sytuacja włocławian jest nie do pozazdroszczenia. 14 miejsce w tabeli Energa Basket Ligi z kiepskim bilansem 7 zwycięstw i 11 porażek musi budzić poważny niepokój. Margines błędu coraz mocniej się zawęża, a do powstrzymania koszykarskiej padaki zatrudniono właśnie Przemysława Frasunkiewicza.
To już trzeci trener Anwilu, choć włocławianie rozegrali tylko nieco ponad połowę spotkań rundy zasadniczej EBL. Nie udał się eksperyment z Dejanem Mihevcem, drużyną nie zdołał wstrząsnąć także Marcin Woźniak. Czy los utytułowanej ekipy z Kujawsko-Pomorskiego odwróci Frasunkiewicz?
Pierwszy mecz pod jego wodzą nie wypadł dobrze – Anwil przegrał z Treflem 83 do 96. Co ciekawe, trener po raz pierwszy zobaczył swój nowy zespół w Trójmieście, gdzie mieszka. Porozmawiał z każdym, zrobił trening rzutowy i to wszystko. Szaleństwem byłoby więc wyciąganie zbyt daleko idących wniosków po tak skromnym przywitaniu się drużyny z nowym opiekunem. Z drugiej strony, czego Frasunkiewicz na pewno ma świadomość, czasu na szybkie, a przede wszystkim skuteczne podanie trenerskich rad nie jest dużo. Już za dwa dni Anwil podejmie Kinga Szczecin, wzmocnionego przecież samym Maciejem Lampe, który w swoim stylu zapowiedział grę o najwyższe cele.
Lampe jest tylko o 6 lat młodszy od Frasunkiewicza. 41-letni szkoleniowiec, a niegdyś gracz Anwilu, mimo niezbyt przepastnego CV, uznawany jest za solidną, trenerską markę, którą 3-krotni mistrzowie kraju wzięli już kilka razy pod lupę. Teraz rodowity gdańszczanin ma wielkie pole do udowodnienia, że zasługuje na stanowisko w tak prestiżowym miejscu. Miejscu, które ma swoje problemy: chodzi tu głównie o agresję w obronie czy, wynikający ze słabej gry, niski poziom morale całej ekipy, która po kilku boiskowych niepowodzeniach zdaje się wyglądać na kompletnie stłamszoną zgraję przypadkowych graczy. To przede wszystkim musi zmienić Fransunkiewicz – Anwil ma bowiem w swoim składzie koszykarzy o odpowiedniej jakości, którzy jednak są przyblokowani, sfrustrowani. – Przemek jest uparty, konsekwentny i ma wiele cech, których wymaga bycie trenerem. Jest też wymagający, wręcz upierdliwy. A także krytyczny – nie tylko gani, czasem chwali, ale jego oceny są krytyczne – określił go kiedyś w jednym z wywiadów Mirosław Noculak (za: sport.pl).
Najważniejsze w tym wszystkim może być to, że to nie jest PG. Owszem, podaje, ale podobnie jak Almeida i Clarke, musi mieć piłkę w rękach i kiedy ją ma, myśli o punktowaniu. To będzie wyzwanie dla Frasunkiewicza. Ale jest dobrze, że mamy takie rozkminy w #plkpl. 🙂
— Adam Romański (@AdRomanski) January 6, 2021
Frasunkiewicz jeszcze za swoich koszykarskich czasów miał łatkę gościa, który nie bał się zwarć. Mówił, co myślał, oczekiwał pełnego zaangażowania i był piekielnie ambitny. Wydaje się zatem, że Anwil postawił w trudnym momencie sezonu na odpowiedniego trenera, choć oczywiście parkiet i to, jak będą prezentować się na nim włocławianie zweryfikuje wszystkie prognozy. Istotne dla najbliższej przyszłości będzie także to, jak w drużynę wkomponuje się nowy rozgrywający, Curtis Jerrells. Amerykanin ma bogaty życiorys (m.in. Partizan, Fenerbahce, Unics Kazań, Olimpia Mediolan), ale problem jest taki, że 33-latek dopiero zaczyna granie w tym sezonie. I od razu, podobnie jak trener Frasunkiewicz, musi wejść na wysoki poziom i dotrzeć ze swoimi pomysłami do reszty graczy Anwilu.
JH
Mecze w ramach NBA, Euroligi i EBL wytypujesz na stronie forBET!