Polacy, o ile zwycięża dziś w Walencji z ekipą Rumunii, będą już naprawdę blisko awansu do kolejnej, dużej imprezy. Wygrana jest bardzo możliwa, mimo braku w składzie Biało-Czerwonych kilku ważnych ogniw.
W zwycięstwo koszykarzy trenera Mike’a Taylora na pewno nie wątpią bukmacherzy z forBET – świadczą o tym kursy na sobotni mecz: 1 – 8.40, X – 26.00, 2 – 1.06. Polacy są więc murowanym faworytami. I nie ma tu zaskoczenia, ponieważ ich przeciwnicy przegrali dotąd oba spotkania, zarówno z Hiszpanią, jak i Izraelem. Naszym koszykarzom co prawda nie udało się zwyciężyć w Gliwicach z Izraelem, ale na szczęście nie mieli problemów, by pokonać, grający trzecim składem, zespół hiszpański. A trzeba także dodać, że z 4 drużyn rywalizujących, awans zapewnią sobie aż 3. Stąd zatem prosty wniosek, że dzisiejszy triumf znacznie przybliży graczy Taylora do celu.
Przeglądając różne sportowe portale, co chwila natykaliśmy się na stwierdzenia samych zawodników (Zyskowski: Liczę na większą rolę w kadrze) lub dziennikarzy (Olejniczak – czas na więcej minut?), którzy mają ambicje, by u Taylora grać jak najwięcej, co wcześniej nie miało miejsca. I myślimy sobie, no jasne, trudno się dziwić podobnym spekulacjom – od tego jest reprezentacja, by przyjeżdżać na zgrupowanie, a potem walczyć o każdy centymetr boiska. Ale wraz z uświadomieniem sobie tego typowego zjawiska, nasze myśli są przy Adamie Waczyńskim. Zawodnik Unicaji Malaga znowu nie ma na to szans. Przez, patrząc zwłaszcza teraz z perspektywy czasu, głupie konflikty nie może robić tego, co bardzo chce każdy sportowiec: reprezentować swojej ojczyzny. Najdobitniej w ostatnim czasie o tej ciągnącej się od wielu tygodni sprawie wyraził się Marcin Gortat. Trener Taylor zaś milczy, jak zaklęty. A to, co o sporze swego czasu powiedział prezes PZKosz Radosława Piesiewicz jest wszystkim doskonale znane. Jakie to słabe…
Ale polska kadra w najbliższych meczach z Rumunią i kolejnym z Izraelem nie tylko będzie musiała radzić sobie bez Waczyńskiego. Przez problemy zdrowotne nie wystąpi inny z liderów, a więc AJ Slaughter, zaś przez kłopoty z graniem w klubie trener Taylor musiał zrezygnować z Aleksandra Balcerowskiego. Cóż, dobrze więc byłoby, gdyby zwłaszcza dziś z Rumunią możliwie najwięcej szans dostali Łukasz Kolenda i wspomniany wyżej Olejniczak. By nabierali większej pewności siebie na arenie międzynarodowej, bo to w końcu najpewniej do nich niedługo będzie należał czas w kadrze. Zwłaszcza, gdy ów czas bezsensu przecieka przez palce Waczyńskiego.
JH
Mecze w eliminacjach do Eurobasketu obstawisz na stronie forBET!