Żyjemy w tak pięknych czasach, że niemalże codziennie możemy emocjonować się meczami piłkarskimi w najlepszych ligach świata. Tematy dotyczące futbolu przewijają się każdego dnia w mediach i nie zawsze mowa jest tylko o tym, co korzystnie wpływa na wizerunek tej dyscypliny sportu. Często dyskusja dotyczy systemu VAR, który w dalszym ciągu jest kością niezgody. Nie inaczej było wczoraj, gdy wideoweryfikację użyto w spotkaniu Crystal Palace – Leeds.
Gospodarze wygrali ten mecz 4:1 nie pozostawiając wątpliwości, która z drużyn jest lepsza. Nie jednak o tym angielska prasa grzmi od wczoraj – wątkiem numer jeden jest VAR, który obsługiwali sędziowe tego meczu. Po analizie klatka po klatce sytuacji bramkowej podjęto decyzję, że trafienie nie powinno zostać uznane. Wszystko przez spalonego, którego dostrzeżono w tej akcji.
Na dzień dobry zapraszam do analizy spalonego z meczu Crystal Palace – Leeds 🙈 Moim zdaniem tutaj nie ma, co analizować. Tutaj trzeba usiąść i coś BARDZO SZYBKO zmienić. Kwestia co? Bo takie kwiatki to głównie w Anglii… @PrawdaFutbolu pic.twitter.com/ZPaXj3gWKI
— Łukasz Rogowski (@zawodsedzia) November 8, 2020
Czy część ciała Bamforda w momencie podania piłki była wysunięta poza linię tworzoną przez obrońców? Oczywiście. Czy wysuniętą częścią ciała była ręka, którą – zgodnie z przepisami – nie można strzelić gola? Tak! Przepisy mówią, że każda część ciała, którą można zdobyć bramkę (noga, klatka piersiowa, pięta) musi być za obrońcami. Ale ręka? Przecież nią nie można zapisać trafienia na swoim koncie. W takim razie o co chodzi?
Ja też uważam, że nie, nie. Przepis o spalonym musi ulec weryfikacji. Tutaj chodziło im o to. 😕😕😕 https://t.co/eUN6YeFz6E pic.twitter.com/gSKYQLuRX4
— Mateusz Święcicki (@matiswiecicki) November 7, 2020
VAR i temat spalonych jest poruszany w ostatnim czasie tak często, że trochę nas to męczy i jesteśmy przekonani, że ktoś w końcu musi coś z tym zrobić. Ostatnio Alvaro Morata strzelił trzy gole w meczu Juventusu z Barceloną, ale wszystkie były zdobyte ze spalonych. Komentujący ten mecz Marcin Feddek wyszedł co prawda w czasie trwania transmisji z założenia, że w sumie minimalne ofsajdy należy puszczać, ale my jesteśmy innego zdania – minimalny, mikroskopijny spalony powinien zostać wychwycony, a gol nieuznany. Morata łącznie pomylił się pewnie o jakieś pół metra w tych trzech sytuacjach, ale trudno – takie jest życie – nie ma co się mazać.
Ja to mam taką niepopularną – jak widzę – opinię, że nawet minimalne spalone powinno się odgwizdywać.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 7, 2020
Bamford mógł swoim trafieniem doprowadzić do remisu 1:1 i kto wie, jak ten mecz by się skończył, gdyby sędziowie nie podjęli błędnej decyzji. Na pewno w Anglii trwa burza, która nam, obserwatorom i kibicom, może tylko pomóc. Za sprawiedliwością oczywiście jak najbardziej jesteśmy, ale za wykwalifikowaniem sędziów również.
Niedzielne mecze piłkarskie można obstawiać na forBET.