Mistrzostwo Polski w zeszłym sezonie, udany plan z zatrudnieniem Aleksandara Vukovica, a ostatnio naprawdę imponujące okienko transferowe oraz umowa sponsorska: to lato dla Legii Warszawa może być wyjątkowe. I choć wiele miłych słów padło pod adresem osób odpowiedzialnych za działania transferowe, mało pochwał słychać pod adresem najważniejszej osoby w ekipie Wojskowych, a więc Dariusza Mioduskiego.
Nie da się ukryć, że od początku działalności w Legii 56 – latek nie cieszy się specjalnie pozytywną opinią mediów. Gdy w stołecznym klubie funkcjonowali jeszcze Maciej Wandzel oraz Bogusław Leśnodorski, nikt niespecjalnie interesował się losem osoby, która z biegiem czasu stała się najważniejszą postacią aktualnego mistrza Polski. O Dariuszu Mioduskim można powiedzieć naprawdę wiele krytycznych rzeczy, twierdzić, że często wypowiada on rzeczy bardzo niewygodne i sprzeczne z opiniami wielu osób mających samych siebie za prawdziwe autorytety futbolowego naszego kraju. Należy jednak zauważyć, że od początku swojej działalności w szeregach Legii Warszawa Dariusz Mioduski zanotował już kilka znaczących sukcesów: dlaczego te są zatem pomijane przez najważniejsza media sportowe w Polsce?
Być może ktoś stwierdzi, że przesadne słodzenie właścicielowi piłkarskiemu klubu nie ma najmniejszego sensu – w końcu jeżeli ktoś decyduje się na działalność w ramach klubu Ekstraklasy to naturalne, że oczekuje się od niego osiągania sukcesów. Gdy natomiast spojrzymy na liczbę krytycznych zdań, słów czy artykułów pojawiających się w przestrzeni medialnej i odnoszących się do osoby Dariusza Mioduskiego: widać było wyraźną nierównowagę w ocenianiu działań 56 – letniego właściciela warszawskiego klubu. Gdy tylko na horyzoncie pojawiała się jakaś wpadka: stado dziennikarzy rozpoczynało serię druzgocących analiz, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Kiedy natomiast Legia wybudowała imponujący ośrodek treningowy czy też ponownie sprowadziła żywą legendę klubu w swoje szeregi, środowisko nie było już tak wylewne w swoich pochwałach. Z czego to wynika?
Pan Prezez Dariusz Mioduski, brawo.
— Marcel. (@_marcelak15) August 10, 2020
Mamy nieodparte wrażenie, że w polskim środowisku bardzo często zdolności medialne są brutalnie mylone z rzeczywistymi kompetencjami czy zasługami danej osoby dla krajowego futbolu. Mamy świadomość, że sami niejednokrotnie decydowaliśmy się na niezbyt przychylne komentarze wobec Dariusza Mioduskiego, niemniej jednak: ostatnimi czasy bardzo ciężko przyczepić się do jakichkolwiek działań ze strony stołecznego klubu. Nawet sprawa z odwołanym meczem o Superpuchar Polski nie jest tak oczywista, jak próbuje nam wskazać PZPN. W tym wszystkim ogromna szkoda, że wiele portali sportowych kreujących się na niezależne, obiektywne i pozbawione własnych uprzedzeń robi absolutnie wszystko, aby nie napisać choć jednego zdania o pozytywnym wydźwięku na temat Dariusza Mioduskiego.
Nie chcemy być zrozumiani źle: w żadnym wypadku nie jesteśmy za wariantem rodem ze wspomnianego Polskiego Związku Piłki Nożnej, gdzie największe znaczenie zamiast obiektywizmu czy rzetelności ma prawda futbolu autorstwa Zbigniewa Bońka. Mamy natomiast poczucie, że we wszystkim powinien zostać zachowany rozsądny balans. Jest absolutna kompromitacja, farsa, brak słów: wypowiadamy się w stu procentach krytycznie. Jest zaś powód do względnego zadowolenia, podążanie w ciekawym kierunku, który przynosi z czasem efekty – należy się zatem pochwała. My niestety jednak jesteśmy tylko i wyłącznie mistrzami krytyki, zamiast próbować znaleźć złoty środek i wyważyć nieco opinię na dany temat, w ogromnej krytyce szukamy maksymalnie taniej sensacji. Wydaje nam się, że jednak nie o to w tym wszystkim chodzi: jesteśmy zatem ciekawi, czy z czasem ktoś pokusi się o refleksję na temat Dariusza Mioduskiego. Bo ostatnimi czasy robi on dla Legii rzeczy absolutnie wyjątkowe – czy jesteśmy jego fanami, czy nie za niedawne działania należą mu się słowa naprawdę sporego uznania.