Działacze Pogoni zaskoczyli. Niedawno oficjalnie ze sponsorowania klubu ze Szczecina wycofał się potentat z branży chemicznej, czyli Grupa Azoty. Mimo tego poważnego, choć w zasadzie spodziewanego ciosu, Portowcom udało się sprowadzić piłkarza, mającego papiery na zostanie gwiazdą ligi.
Alexander Gorgon, bo o nim mowa, może w znacznym stopniu wpłynąć na problemy ekipy Kosty Runjaica w ofensywie. Jest zawodnikiem wyjątkowo uniwersalnym, mogącym hasać na skrzydłach, ale także – co preferuje najbardziej – grać jako typowa 10-tka. W razie problemów z napastnikami, Gorgon może wyręczać także ich, grając na szpicy. Czyżby więc jego transfer był strzałem w „10” właśnie?
Z Gorgoniem temat na ostatniej prostej. Jeśli nic się nie wyłoży to czapki z głów przed Pogonią i Darkiem Adamczukiem. W trudnym momencie ściągną gościa, który nie jest no name'mem, a ważna postacią klubu regularnie grającego w pucharach.
— Daniel Trzepacz (@d_trzepacz) August 2, 2020
Oczywiście szumne zapowiedzi, czy ambitne plany co do jego osoby włodarzy i trenera Pogoni jak zwykle zweryfikuje boisko. Są jednak poważne przesłanki, by akurat ten transfer potraktować jak najbardziej poważnie, nie zaś w „ogórkowych” kategoriach.
Po pierwsze, Gorgon to doświadczony zawodnik. Wychowanek Austrii Wiedeń ma za sobą łącznie 22 spotkania w europejskich pucharach, w których strzelił 5 goli. Statystyki te może nie powalają na kolana, ale są pewną miarą jego boiskowej ogłady. Gorgon znacznie lepiej wypadał za to w rozgrywkach ligowych – w sezonie 2015/16 był nawet wicekrólem austriackiej Bundesligi, w ostatnim sezonie w Rijece zaś w 29 meczach zdobył 7 bramek. W Chorwacji zdobył mistrzostwo oraz dwukrotnie wicemistrzostwo tego kraju, do czego dorzucił jeszcze dwa krajowe puchary.
Po drugie, 31-latek jest ambitnym gościem. Dowód? Mimo ważnej aż do 2023 roku umowy z Rijeką postanowił zmienić klub, a jedną z głównych przesłanek była duża możliwość wypadnięcia ze składu trenera Simona Rozmana.
Po trzecie, Gorgon nie trafił do Ekstraklasy przez przypadek i nie wydaje się, żeby pograł tu tylko przez chwilę. Ma polskie korzenie (jego ojciec Wojciech to były reprezentant Wisły Kraków i Zagłębia Sosnowiec), mówi w naszym języku, więc problemów z adaptacją nie powinien mieć żadnych, trener Runjaic na pewno także o to zadba.
Poza tym, były gracz Austrii oraz Rijeki niewątpliwe ma charyzmę: w przeciwnym razie nie zostałby pełnoetatowym kapitanem swojego chorwackiego klubu tak, jak miało to miejsce w poprzedniej kampanii ligowej.
Oczywiście, jak zwykle przy tego typu transferach pojawiają się także zastrzeżenia. Pierwszym, które rzuca się w oczy jest to związane z metryką. Gorgon w październiku skończy 32 lata i, przyznajmy to, nie jest wiek świadczący o „pierwszej świeżości”. Ale w tym przypadku akurat jest plusem – Pogoń potrzebuje solidnego, doświadczonego gracza w ofensywie, który może jej dać konkretną jakość. Czy takim piłkarzem będzie właśnie Alexander Gorgon? Bardzo możliwe, choć Portowcy muszą jeszcze rozejrzeć się za poważnym napastnikiem.