Asysta bramkarza w szlagierze, kapitalna parada obrońcy w polu karnym, w końcu czerwona kartka dla golkipera za… dwa obronione karne. Miniony weekend obfitował w niezwykłe wydarzenia między słupkami, zobaczcie zatem najciekawsze nagrania z ostatnich kilkudziesięciu godzin.
Zacznijmy na spokojnie, choć od hitu. Liverpool pokonał u siebie Manchester United 2-0, choć jeszcze w doliczonym czasie gry serca fanów The Reds drżały z niepewności. Piłkarze Jurgena Kloppa prowadzili jedną bramką, a gości z Old Trafford na finiszu spotkania przejęli inicjatywę i mocno nacierali. Po jednym z takich ataków piłka trafiła w ręce Alissona, a Brazylijczyk nie zastanawiał się ani chwili… Sędzia także zachował bystrość umysłu i zamiast odgwizdać spalonego – puścił grę.
Sytuacja bez znaczenia z uwagi na kończący się czas doliczony? Na pewno nie dla Alissona, Salaha, który wykończył akcję oraz dla wszystkich tych, którzy postawili na liczbę bramek w meczu większą niż 1,5!
Wyczyn golkipera z Anfield blaknie jednak przy tym, co zaprezentował w miniony weekend Steve Cook z Bournemouth. Anglik na co dzień bramkarzem nie jest, ale jak wiemy: życie stawia nas w różnych sytuacjach. Cooka życie postawiło między słupkami w 30. minucie meczu Wisienek z ostatnim w tabeli Norwich. Co więcej, bramka została wcześniej opróżniona przez etatowego golkipera Aarona Ramsdale’a. Obrońca gości nie zastanawiał się zatem długo i popisał się taką oto interwencją…
Parada cudowna, Cook wyciągnął się jak struna i koniuszkami palców zbił piłkę na słupek. Niestety, szybko okazało się, że plan nie był do końca przemyślany… Sędzia, co oczywiste, wskazał na punkt karny, a jedenastkę pewnie wykonał Teemu Pukki. Defensor gości został zaś wyrzucony z boiska, a ponieważ do końca meczu pozostało jeszcze 60 minut, sytuacja drużyny Artura Boruca zrobiła się mało komfortowa. Ostatecznie The Cherries polegli 0-1 i ugrzęzły w strefie spadkowej na dobre.
Nie tylko w Anglii działy się w ten weekend rzeczy ciekawe. Do największej awantury doszło bowiem w Turcji. W końcówce meczu 3. ligi Utasu Usakspor z Ergene Velimese sędzia zarządził jedenastkę. Zawodnik gości uderzył przy słupku, ale golkiper kapitalnie wyciągnął piłkę i po chwili zbierał gratulacje od kolegów. Radość trwała krótko, po chwili doszło do niemałego zamieszania. Sędzia liniowy wskazał bowiem, że bramkarz przedwcześnie wyskoczył z linii. Decyzja: powtórka karnego i żółty kartonik dla niecierpliwego golkipera. Po chwili przeżyliśmy deja vu: obroniony karny, interwencja bocznego arbitra, żółta karta…. Druga żółta, co oznaczało wyrzucenie bramkarza z murawy. Po solidnej awanturze, jedenastka została powtórzona po raz kolejny, tym razem między słupkami stanął zawodnik z pola. Piłkarz ten z pewnością dzień wcześniej oglądał popisy Cooka, popisał się bowiem klasową interwencją. Drużynie Ergene nie zaszkodziłoby tymczasem poćwiczenie jedenastek… Cała sytuacja do obejrzenia poniżej, kolejno z dwóch kamer (pierwsza: od 0:00 do 1:30).
O tym, że to weekend szczególny dla facetów między słupkami przekonali się także choćby Jamie Vardy i Jose Mourinho. Pierwszy z nich nie wykorzystał jedenastki w meczu z Burnley, co zdarza mu się piekielnie rzadko – w konsekwencji Leicester przegrało 1-2. „The Special One” jest po drugiej stronie barykady, skórę Portugalczykowi i całemu Tottenhamowi uratował Paulo Gazzaniga, broniąc rzut karny w meczu z Watfordem. Daje to niecodzienny bilans: na trzy rzuty karne w ostatniej kolejce angielskiej elity, tylko jedna (Raula Jimeneza przeciwko Southampton) zakończyła się golem.
Kursy na wtorkowe i środowe mecze Premier League znajdziesz na stronie forBET