Trzeba przyznać, że ostatnimi czasy Major League Soccer poświęcamy o wiele więcej uwagi, aniżeli miało to miejsce w przeszłości. Powody są trzy. Pierwszym z nich było ogłoszenie przez beniaminka ligi, a więc FC Cincinnati, transferu Przemysława Tytonia. Druga informacja odnosiła się zaś do Zdenka Ondraska – napastnik Wisły Kraków ma od stycznia przenieść się do występującego w tych rozgrywkach FC Dallas. Wczoraj jednak pojawiła się informacja, która zakasowała wszystkie poprzednie – pozostanie na boiskach w USA ogłosił Zlatan Ibrahimović! 37 – letni Szwed przedłużył o kolejny rok kontrakt z Los Angeles Galaxy.
Jakby Milanowi w ostatnim czasie mało było smutków, jasnym stało się zatem, że w ich szeregach nie zobaczymy gracza, który reprezentował barwy rossonerich w latach 2010 – 2012. W tym czasie udało mu się 42 razy trafić do siatki Serie A i mimo zaawansowanego wieku nie ulega najmniejszej wątpliwości, że popularny „Ibra” byłby w stanie nawiązać do tych liczb. Doskonale wiedzą o tym kibice Czerwonych Diabłów, którzy mogli podziwiać 28 goli strzelonych przez Ibrahimovica w sezonie 16/17. W minionej kampanii ligowej nie było wcale gorzej – wynik 22 goli oraz 10 asyst plasował Szweda na pozycji wicelidera klasyfikacji strzelców sezonu zasadniczego. Lepszy okazał się jedynie Joseph Martinez z 31 bramkami na koncie. Ten wynik rozbudzał wyobraźnie fanów wielu europejskich klubów, które z chęcią zobaczyłyby ponownie Zlatana na Starym Kontynencie.
MLZ Im not done with you yet pic.twitter.com/1F68siOV16
— Zlatan Ibrahimović (@Ibra_official) December 17, 2018
Teraz wiemy natomiast, że do wielkiego powrotu nie dojdzie. Zlatan doskonale zaadaptował się w nowych warunkach i ponownie czarował wszystkich nietuzinkowymi zagraniami. Wystarczy wspomnieć tutaj efektowne woleje czy uderzenia szczupakiem, które pojawiały się nie tylko podczas podsumowań kolejki, ale także stawały się hitami Internetu. Co tu zbędnie opowiadać, wystarczy spojrzeć na poniższą kompilację – zawsze lubimy, gdy dany piłkarz gra efektownie, a do tego efektywnie, a śledząc przez wszystkie lata Zlatana Ibrahimovica doskonale wiedzieliśmy, że jest on w stanie tworzyć absolutnie magiczne momenty.
Niech nie płacze natomiast ten, kto nie wyobraża sobie, aby Zlatan nie pograł jeszcze w europejskiej drużynie. Nie jest wcale wykluczone, że w grę wejdzie wypożyczenie na 2-3 miesiące podczas przerwy, która dotknęło obecnie amerykańskie rozgrywki. Kolejny sezon wystartuje w marcu przyszłego roku i często bywało tak, że topowi zawodnicy w zimowym okienku transferowym szli na wypożyczenie, aby utrzymać dobrą dyspozycję. Wśród przykładów takich graczy można wskazać Landona Donovana, który w 2011 roku trafił do Evertonu czy Davida Beckhama, który w 2010 roku zasilił Milan. Trudno spodziewać się, aby przez dwa miesiące wpłynąć na dany zespół tak mocno, aby przyniosło to plony w postaci trofeów, lecz zawsze jest to ciekawy marketing dla klubu oraz samego zawodnika. Gdziekolwiek nie trafiłby popularny „Ibra”, na bank odbiłoby się to niezwykle szerokim echem. W tym momencie jest jednak tak cicho, że trudno uwierzyć, aby w ciągu niecałych dwóch tygodni doszło do wspomnianej transakcji.
@Ibra_official staying put! And not going anywhere on loan in January. As he explained 2 months ago. @LAGalaxy #onegodinla https://t.co/ZlLgYkPwOn
— Gary Cotterill (@gary_cotterill) December 18, 2018
Gdyby ktoś przed miesiącem wspomniał, że w przyszłym sezonie MLS pojedynki toczyć będą Zlatan Ibrahimović oraz Przemysław Tytoń, pewnie niewielu wierzyłoby w taką ewentualność. Teraz natomiast należy otwarcie przyznać, że decyzja polskiego bramkarza niesie za sobą jeszcze więcej pozytywów. Choć nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Stany Zjednoczone to miejsce na piłkarską emeryturę, przy takim natężeniu znanych nazwisk rozgrywki będziemy mogli śledzić z zapartych tchem. Szczególnie że na samym szczycie stać będzie jedyny w swoim rodzaju Zlatan!
Karol Czyżewski
Obstawiaj i oglądaj nowy sezon MLS na stronie forBET!