Nasi koszykarze są już bardzo blisko awansu do Mistrzostw Świata, które w przyszłym roku odbędą się w Chinach. Do wyjazdu do Państwa Środka przybliżyły dwa pewne triumfy – w Holandii oraz wczorajszy w Gdańsku nad ekipą Italii.
Okienko #5 = 2 zwycięstwa #KoszKadra❗? #DawajPolska ?? #FIBAWC #ThisIsMyHouse pic.twitter.com/nehVmUyRwW
— KoszKadra (@KoszKadra) December 3, 2018
Polska pokonuje Włochy 94:78! ???? Awans do MŚ #FIBAWC 2019 w Chinach coraz bliżej! Dziękujemy @KoszKadra za kolejny wielki mecz w @gdansk, a kibicom za fantastyczną atmosferę na trybunach ERGO ARENY! fot. https://t.co/FD4F25okfo / ERGO ARENA #TwojeMiejsceRozrywki #DawajPOLSKA pic.twitter.com/V9GgEDZ2ur
— ERGO ARENA (@ERGOARENA) December 2, 2018
Podopieczni trenera Mike’a Taylora zrobili to, co do nich należało. Choć – z drugiej strony – mało kto się spodziewał tak przekonującego zwycięstwa nad Włochami. Na Półwyspie Apenińskim bowiem naprawdę potrafią grać w kosza. Tamtejsza liga jest wyjątkowo silna. Rok temu Frank Fraschilla z ESPN w corocznym zestawieniu umieścił ją jako siódmą pod względem siły oczywiście po NBA, Eurolidze, EuroCupie, lidze hiszpańskiej, tureckiej oraz VTB. Włoskie drużyny od lat biorą udział w kontynentalnych rozgrywkach, choć czasy, gdy drużyna czy to z Bolonii, czy Treviso rozdawała karty w Eurolidze są już dość odległe. Niewątpliwie jednak wygrana 94 do 78 z reprezentacją Włoch w kluczowym meczu eliminacji do MŚ musi budzić szacunek.
Jak do niej doszło? W pierwszej połowie kapitalnie grał rezerwowy Michał Sokołowski. Gracz Stelmetu Zielona Góra był wyjątkowo skuteczny, także na linii rzutów osobistych (8/8). Aż pięć asyst w początkowych minutach miał AJ Slaughter, a świetnie pod koszem spisywał się (wreszcie!) Maciej Lampe. Niezwykle doświadczony zawodnik chińskiego Jilin Northeast Tigers był klasą samą w sobie, o czym świadczą nie tylko 22 punkty i osiem zbiórek, ale przede wszystkim pewność, jaką dawał swoim kolegom z drużyny. Był wsparciem, ostoją. I liderem z prawdziwego zdarzenia.
Ale tego dnia Polacy – nie tylko rezerwowy Sokołowski i Lampe – mieli wyjątkowo udany dzień. Kolejny raz ważne punkty zdobywał Mateusz Ponitka, zabójczy w kontrach i pracowity w obronie. Po przerwie szybkie siedem punktów zdobył z kolei Adam Waczyński. Urodzony w Toruniu koszykarz Unicaji Malaga dał oddech naszym kadrowiczom, a kolejny był autorstwa Slaughtera – po trójce naturalizowanego Amerykanina przewaga wzrosła do 17 punktów (64:47). Wydawało się, że całkiem realne jest odrobienie strat z Włoch, gdzie przegraliśmy 19 „oczkami”. Nic z tego, bo przyjezdni przypomnieli sobie, jak się gra. Po akcjach głównie Pietro Aradoriego przewaga całkiem szybko stopniała do zaledwie sześciu „oczek”. Gracze Taylora na szczęście nie wpadli w panikę. Wzmocnili obronę, koncentrację w ataku i na nowo zaczęli budować dystans. Ostatnie minuty należały już do nich.
Co zadecydowało o fantastycznej wygranej? Optymalny, bodaj najlepszy z możliwych skład. Wszyscy liderzy – Lampe, Slaughter, kapitan Waczyński – dostali pozwolenie na przyjazd „na kadrę” ze swoich klubów, co wcześniej nie zdarzało się często. Do tego rewelacyjnie zagrali zmiennicy, a więc „Sokół” i Łukasz Koszarek. A gdyby tak jeszcze „swoje” więcej niż „trzy grosze” dorzucili gracze z Torunia: Aaron Cel i Karol Gruszecki, wówczas zwycięstwo byłoby bardziej okazałe. Absolutnie nie ma jednak, co narzekać. A wygrane z Holandią i Włochami każą z wielkim optymizmem patrzeć na kolejne, lutowe reprezentacyjne okienko. Aby przypieczętować wyjazd do Chin wystarczy nam jedna wygrana – albo w Chorwacji albo u siebie z Holandią.
„Pracowaliśmy na to bardzo ciężko. Ostatnie trzy zwycięstwa postawiły nas w sytuacji, o której wiele osób nawet nie myślało. Jestem dumny z drużyny, to zasługa zawodników. Czego chcę przede wszystkim dla tego zespołu? Żeby ludzie zapamiętali takich zawodników jak Adam Waczyński, Mateusz Ponitka, Maciej Lampe i inni jako tych, którzy awansowali na drugie w historii kadry Mistrzostwa Świata. Chcemy osiągnąć coś znaczącego” – powiedział trener Polaków Mike Taylor (koszkadra.pl).