Dziś o 17:00 rozpocznie się mecz grupy C Francja – Peru. „Trójkolorowi” po pierwszej serii spotkań mają trzy punkty, Peruwiańczycy zaś zero. Dlatego to zespół z Ameryki Południowej będzie musiał zagrać odważniej, by zachować szanse na pozostanie w turnieju.
Francuzi mundial rozpoczęli od starcia z Australią i niewiele brakowało, a zgubiliby punkty. Dopiero w końcówce spotkania wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali. Początkowo autorem zwycięskiej bramki uznany został Paul Pogba, ale ostatecznie FIFA zadecydowała, że był to gól samobójczy australijskiego obrońcy Aziza Behicha. Może i dobrze, trafienie Pogby zamazywałoby trochę jego fatalną postawę w tamtym meczu. Coś się dzieje niedobrego z tym pomocnikiem od dłuższego czasu. Tak naprawdę to od tego rekordowego transferu do United za 100 milionów euro.
Francuz wciąż nie potrafi utrzymać równej formy w kilku pojedynkach z rzędu. Dobre występy przeplata słabszymi. Stał się koszmarnie niedokładny, wyparowały też gdzieś te jego popisowe strzały z dystansu. Nic dziwnego, że wielu francuskich kibiców wolało, żeby do Rosji pojechał Geoffrey Kondogbia, który po transferze do Valencii stał się jej najważniejszym graczem. Miał świetny poprzedni sezon, strzelał w Hiszpanii ważne gole, notował sporo asyst. Pogba z kolei jakby stanął w miejscu. Może mecz z Peru będzie dla niego przełomowym?
Peruwiańczycy z kolei są sami sobie winni, że znaleźli się pod ścianą. Z Duńczykami mieli mnóstwo dobrych akcji, furę okazji do zdobycia bramki, ale żadnej z nich nie udało im się wykorzystać. W rezultacie są zmuszeni, by dziś co najmniej zremisować z Francją. A najlepiej wygrać. Czy są w stanie tego dokonać? Jeśli „Trójkolorowi” zagrają tak dziadowo, jak długimi fragmentami starcia z Australią, a Peruwiańczycy z takimi polotem jak z Danią, to każdy wynik jest możliwy. Wicemistrzowie Europy wciąż wyglądają bowiem bardziej jak zlepek indywidualności, niż jak poważna drużyna. Problem ich rywali od dłuższego czasu jest jednak taki, że nikt tego nie potrafi wykorzystać. Peru musi, jeśli nie chce ostatniego spotkania z Australijczykami grać tylko o honor.
W przypadku wygranej, Francuzi mogą sobie zapewnić awans do 1/8. Wystarczy, że wcześniej o 14:00 Dania pokona Australię. „Trójkolorowi” zaczynają swój mecz później, bo o 17:00, więc będą znali już wynik tamtego starcia. Jeśli tak by się stało, to w ostatniej kolejce zagrają z Duńczykami o końcowe zwycięstwo w grupie C i teoretycznie łatwiejszego rywala z grupy D w fazie pucharowej.
Kurs na ten mecz w forBET prezentuje się następująco: 1.60 – 3.90 – 5.75.