Dla obu drużyn będzie to niezwykle ważne spotkanie. Wisła walczy o puchary, Lech o mistrzostwo kraju. Nikt nie może odpuścić, bo zmarnuje wysiłek całego sezonu. Spodziewamy się wielkich emocji!
Gospodarze ścigają się z Górnikiem Zabrze o to, która z tych ekip zajmie na koniec rozgrywek czwarte miejsce w ligowej tabeli. Uplasowanie się na tej pozycji bowiem, wobec zdobycia Pucharu Polski przez Legię Warszawa, zagwarantuje udział w europejskich pucharach. Wisła ma więc o co grać. Świadoma tego celu, powinna wyjść wieczorem na murawę dodatkowo zmotywowana.
Podobnie powinno być w przypadku graczy Lecha Poznań. Choć robią wiele, by zmarnować swoją szansę na zdobycie mistrzostwa Polski, to jednak wciąż mogą po nie sięgnąć. Wychodząc w Płocku na stadion będą mieli świadomość, że jutro w Białymstoku zmierzą się ze sobą ich najgroźniejsi rywale. Na Podlasiu w niedziele odbędzie się mecz Jagiellonia – Legia, któryś z tych zespołów musi stracić punkty (a być może oba nawet stracą). To, że Lech gra jako pierwszy swoje spotkanie w tej kolejce, może mieć dla niego duże znaczenie. Powszechnie wiadomo bowiem, że zawodnicy Kolejorza słabo radzą sobie z presją. Gdy muszą wygrać, albo dzięki zwycięstwu mogą przeskoczyć przeciwników w tabeli, to zwykle zawodzą.
"Są rzeczy ważne, ważniejsze i wyjazd na Legię. Pracodawco daj wolne na wyjazd!"
Fot. Stowarzyszenie Sympatyków Klubu Wisła Płock pic.twitter.com/Na1pw5pMw2
— Avanti News (@Avanti__News) May 1, 2018
Wisła w pewnym momencie mogła się nawet włączył do walki o tytuł. Ale w tamtym momencie przerosło to jej możliwości pod kątem psychicznym i zaczęła prezentować się bardzo nieregularnie. Tak wyglądają właśnie jej dotychczasowe występy w fazie play-off. Wygrana w Zabrzu z Górnikiem, by potem przegrać u siebie z Zagłębiem. A wcześniej jeszcze remis na własnym stadionie z imienniczką z Krakowa.
Lech swoim kibicom funduje ostatnio podobną huśtawkę emocji. Co prawda odniósł ważne zwycięstwo w Lubinie nad Zagłębiem, ale jednocześnie przy Bułgarskiej poległ z Koroną i z Górnikiem. A do rozpoczęcia fazy finałowej Ekstraklasy był niepokonany u siebie. I jak tu zrozumieć Ekstraklasę?
Chyba się nie da. Co jedni uważają, za jej zaletę. Inni za wadę – wskazują jednocześnie, że poziom rozgrywek systematycznie schodzi w dół. Faktem jest, że u nas sprawdzają się np. tacy, których inne ligi pogoniły. Np. Semir Stilić. Kiedyś gwiazda Lecha, dziś wyjdzie naprzeciw swojej byłej drużynie. W Płocku idzie mu całkiem nieźle, jest ważnym elementem zespołu. Szkoda tylko, że Bośniak potrafi zachwycać jedynie w polskiej Ekstraklasie. Nie poradził sobie ani na Ukrainie, ani na Cyprze, ani w Turcji. Na naszą ligę jego umiejętności są jednak wystarczające.
Szanse na mistrzostwo po 33. kolejce.
Legia – 46,8%
Lech – 42,1%
Jagiellonia – 10,4%
Wisła Płock – 0,4%
Górnik – 0,3%Zagłębie, Korona i Wisła Kraków straciły szanse na mistrzostwo.
— Paweł Mogielnicki (@mogiel90) April 29, 2018
Gdyby udało się Wiśle zająć to czwarte miejsce i awansować do pucharów, to być może jej sponsor Orlen sypnałby nieco groszem i do ekipy Jerzego Brzęczka przyszłyby ciekawe wzmocnienia. Zła wiadomość dla dzisiejszych gospodarzy jest zaś taka, że prócz wieczornego pojedynku z Kolejorzem, czekają na nich jeszcze starcia z Legią i z Jagiellonią. A Górnikowi z tych najcięższych rywali pozostał już tylko stołeczny zespół.
Lech? Skoro z jego psychiką jest tak krucho, to chyba powinien się skoncentrować jedynie na zagraniu dobrego meczu z Wisłą. Wziąć do serca maksymę Adama Małysza o „skupieniu się oddaniu dwóch równych skoków”. Nie przejmować się przeciwnikami, nie myśleć o układzie tabeli. Wydaje się, że w Poznaniu bardziej przydałby się psycholog, aniżeli trener. Jeśli Nenad Bjelica zrobi szybko jakiś kurs albo zaprosi na trening odpowiedniego specjalistę, to może ten Lech skorzysta z okazji i sięgnie po tytułu. Wciąż może tego dokonać. Nawet jeśli i piłkarze Kolejorza i Legii wygrywaliby wszystko do końca rozgrywek (co jest prawie niemożliwe). W ostatniej serii gier legioniści przyjadą na Bułgarską i zwycięstwo gospodarzy zapewni im mistrzostwo kraju. Ale aby w Wielkopolsce można było jeszcze śnić o wygraniu ligi, goście muszą wieczorem w Płocku zgarnąć trzy punkty.
Lech Poznan – bez porazki u siebie przez rok
Runda mistrzowska – dwa mecze u siebie, dwie porazkiNigdy tego nie zrozumiem…
— radekpswq (@radekpswq) May 1, 2018
Kurs na ten mecz w forBET: 3.30 – 3.25 – 2.10.