Po ostatnim meczu Ligi Mistrzów Robert Lewandowski z pewniaka do transferu stał się niekoniecznie pożądaną przez Real opcją. Oczywiście zdaniem rodzimych „ekspertów”, bo żaden z nas nie jest w stanie stwierdzić, co tak naprawdę dzieje się w negocjacjach transferowych. Jak się właśnie okazało, jeden mecz półfinałowy o 180 stopni zmienił optykę patrzenia na „Lewego” w Madrycie i nie ma już znaczenia te dziesiątki transferowych doniesień, którymi byliśmy zasypywani dzień w dzień po zmianie agenta. To jak to jest z tym Robertem?
Środowy mecz opisywany był głównie pod kątem rywalizacji Ronaldo vs. Lewandowski. Choć Portugalczyk bije na głowę Polaka golami w tej edycji (15-5) nieco dreszczyku emocji dodawał fakt, że dokładnie 25 kwietnia minęło pięć lat od słynnych czterech goli „Lewego” przeciwko Królewskim, jeszcze w barwach Borussi. No ale nie to było głównym przedmiotem wszelkich spekulacji, prognoz czy analiz – przecież Lewandowski miał już zapewnione miejscie w Madrycie! Po to zmienił agenta! Po to przyszedł do niego Pini Zahavi, który pracował, chociażby, przy transferze Neymara – żeby wytransferować kapitana naszej reprezentacji do Realu! I co teraz? Czyżby szansę na ten ruch zmalały właśnie do zera, bo Robert nie trafił w jednym meczu do siatki?!
Robert Lewandowski zmienił agenta piłkarskiego. Następca C. Kucharskiego to światowy TOP. Zahavi rozmawiał w Madrycie z Realem. „Królewscy” chcą Lewandowskiego. Na transfer którego mają przygotowane ok. 150 milionów euro https://t.co/pctv9bxCJW
— Karol Gac (@Karol_Gac) February 22, 2018
Wśród naszych narodowych dyscyplin możemy wymienić różne przykłady: piłka nożna, skoki narciarskie, może siatkówka. W jednej natomiast nigdy nie mieliśmy sobie równych – pompowanie balona. Który to już raz z rzędu serwujemy coś podane na tacy, podczas gdy do realizacji jeszcze naprawdę długa droga. IO w Londynie – siatkarze zdobędą złoto, IO w Pjongczang – trzy złota to wygrają sami skoczkowie, a teraz ten powtarzany do znudzenia frazes, że Lewandowski przejdzie do Realu i będzie tam naprawdę potrzebny – a w rozkwitach jego dyspozycji mówienie nawet, że ten transfer nie byłby na rękę Cristiano Ronaldo, bo ten poczułby się zagrożony (sic!). Uporządkujmy zatem parę rzeczy.
Lepszy Salah czy Lewandowski? Który z nich może przejść do Realu? "Jak Real kogoś chce, to go kupuje" #BayernRealMadrid #BAYREAL #BayernReal https://t.co/BW4E7B84JC
— Łukasz Jachimiak (@LukaszJachimiak) April 25, 2018
Mówimy cały czas o napastniku. Bardzo dobrym, a nawet klasy światowej, ale jednak kimś, kto żyje z podań kolegów i to właśnie z ich wykorzystywania jest rozliczany. Czasami czytając wypowiedzi na jego temat mam wrażenie, że wielu chciałoby widzieć w nim kolejnego Ronaldo albo Messiego – i muszę tutaj wszystkich rozczarować, bo Robert mimo ogromnych umiejętności, kimś takim po prostu nie będzie. To zupełnie nie jego profil. Jego dyspozycja w większym stopniu uzależniona jest od drużyny, bo to na niej opierają się potem liczby „Lewego”. Często widzę natomiast, że na siłę chcemy zrobić z niego kogoś, kim nie jest.
Robert Lewandowski for Bayern in the Bundesliga this season:
⚽️ 28 goals
? 28 games#UCL pic.twitter.com/IOqqCuxGhj— UEFA Champions League (@ChampionsLeague) April 23, 2018
Robert to człowiek, który dominuje, ale raczej na boiskach Bundesligi. Wystarczy prześledzić jego ostatnie sezony – ten to już 28. strzelonych bramek. Oczywistym jest, że ta liga przegrywa ogromny kryzys i dla wielu zespołów Bayern znajduje się dzisiaj w innej galaktyce – widać to było na przykładzie pucharowych występów Borussii Dortmund czy RB Lipsk – obie drużyny zakończyły udział w Lidze Mistrzów na etapie fazy grupowej. Nie zmienia to jednak faktu, ze właśnie z tego powodu mógłby on trafić do Realu – cierpliwość Fiorentino Pereza względem Karima Benzemy wydaje się mieć swoje (bardzo odległe) granice i potrzebny jest ktoś, kto strzeli bramkę jakiemuś Leganes, Alaves czy Granadzie – przecież punkty za te mecze liczą się tak samo, jak za starcia z Atletico czy Barceloną. Sam CR7 ma najlepszy stosunek strzelonych goli do ilości rozegranych spotkań, ale jak widać, na realia hiszpańskiej elity to za mało i potrzeba kogoś, kto będzie mógł mu w stanie pomóc – zwycięstwo w La Liga opiera się jednak na solidnej, równej grze przez 38. kolejek.
Cristiano Ronaldo has the best goal/game ratio in La Liga this season:
25 games ?♂️
24 goals ⚽️
0.96 ratio ? pic.twitter.com/l0W2phiUGS— Cristiano Ronaldo (@TeamCRonaldo) April 21, 2018
Śmieszy mnie, jeżeli ktoś pisze, że Lewandowski czegoś nie udowodnił, albo zamknął sobie drogę do Realu, bo nie strzelił gola w półfinale Ligi Mistrzów. Jak pokazał ostatni mecz, on tam do niczego nie jest im potrzebny i doskonale sobie poradzą bez niego – chodzi raczej o sprowadzenie kogoś, kto będzie gwarantem regularnych goli w La Liga, gdzie przecież trzeba zdobywać punkty także z potencjalnymi „słabeuszami”. Czy będzie to akurat Robert? To wciąż pozostaje zagadką, ale pragnę przypomnieć te dziesiątki artykułów codziennych, jak to transfer jest coraz bliżej, Pini Zahavi już działa, a my tylko czekamy do lata na potwierdzenie. Zauważmy, że przed nami jest jeszcze mecz rewanżowy – jestem ciekaw, czy gdyby Robert strzelił tam dwa gole, które przesądziły o awansie, to jednak znowu pasowałby do Realu, czy jednak nie, bo w takim meczu to powinno zdobywać się hat – tricka…
Karol Czyżewski