24 lipca 1983 roku na świat przyszedł jeden z wielkich Romanistów. Ktoś kim można byłoby zastąpić Rumusa lub Romelusa w herbie Wiecznego Miasta. Wilczyca, która karmiła dwóch małych chłopców równie dobrze mogłaby karmić małego Daniele De Rossiego – kapitana Romy, któremu „stuknęła osimenastka” w stołecznym klubie.
Nie mówi się o nim dużo, bo grał w latach, w których jego przyjaciel – Francesco Totti – był na ustach wszystkich kibiców nie tylko w Rzymie, ale i w całej Europie. Młody Daniele od dziecka był skazany na AS Romę. Jego Tata był piłkarzem tego klubu, a później trenerem młodzieżowej drużyny, do której sprowadzono przyszłego mistrza Świata. Jeszcze zanim postanowił zostać piłkarzem został fanem Rzymian. Mając niespełna 7 lat wbrew woli Ojca poszedł na derby miasta. Nie dość, że był za młody na takie wycieczki bez opiekuna, to na ten mecz przyznano tylko dwa tysiące wejściówek dla Romanistów. Tylko De Rossi wie, jakim sposobem udało mu się dostać na ten mecz. 10 lat później Daniele patrzy na derby z perspektywy boiska Primavery. Za kolejne 3 debiutuje w Derbach Della Capitale na poziomie Seria A, wchodząc na ostatnie 3 minuty za Antonio Cassano. Fabio Capello był tym trenerem, który jako pierwszy ośmielił się postawić na 20-letniego piłkarza. W ostatnią niedzielę Włoch rozegrał swoje 29. Derby, które zakończyły się bezbramkowym remisem.
Wiele osób patrzyło na niego nieufnie, kiedy przychodził do Romy z mało znanego Ostia Mare w 2000 roku. Trenerem młodzieżowej drużyny był jego Ojciec i większość myślała, że to będzie kolejny przykład nepotyzmu, z którym spotykali się setki razy. Te opinie mieszały się z porównaniami do Francesco Tottiego. De Rossi wtedy też był napastnikiem. Analitycy i trenerzy zauważyli w nim jednak potencjał na środkowego pomocnika. Sądzili, że przegląd pola, jak i przerzut, jaki prezentuje wówczas 17-latek nie może się zmarnować i trzeba cofnąć młodziana z korzyścią dla niego i przede wszystkim z korzyścią dla zespołu. Już rok później trenerzy przenieśli go do pierwszego zespołu, w którym zaliczył debiut 10 października 2001 roku w meczu Ligi Mistrzów z Anderlechtem Brukselą. Dopiero sezon później zadebiutował w Serie A, a tydzień po swoim debiucie strzelił swoją debiutancką bramkę przeciwko Torino. Były reprezentant Włoch w tamtym sezonie najbardziej zapadł w pamięci kibiców po jego zagraniu fair play, kiedy przeciwko Messinie zdobył bramkę ręką. Zamiast cieszyć się z gola, przyznał się sędziemu, że bramka jest nieprawidłowa.
Od tamtej pory w barwach Giallorossich rozegrał 588 spotkań, zdobywając 61 goli i zaliczając 53 gole. W tym czasie zdobył dwa puchary Włoch i jeden Superpuchar. Nie jest to wynik, który spełniałby jego oczekiwania i oczekiwania kibiców. Najbardziej udany sezon w indywidualnym ujęciu to 2008/09, kiedy został wybrany zawodnikiem roku w Seria A.
O wiele większe sukcesy osiągnął w narodowej reprezentacji. W młodzieżowej kadrze był mistrzem Europy, a w seniorach sięgnął po najważniejsze trofeum – mistrzostwo Świata. Na turnieju w Niemczech nie mógł jednak rozegrać wszystkich meczów. Wszystko przez idiotyczne uderzenie łokciem w twarz reprezentanta USA.
Nie było to pierwsze, ani ostatnie z głupich zagrań Włocha. Nawet dekadę później – w tym sezonie – zrobił coś równie idiotycznego.
Skandaliczne zachowanie De Rossiego… ?
Zobaczcie co zrobił kapitan AS Romy w meczu z Genoą CFC. pic.twitter.com/QvdYZmbyRr
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) November 26, 2017
W reprezentacji licznik stanął mu na 117 spotkaniach i 21 golach. Ostatni występ zanotował w barażowym meczu ze Szwecją, po którym wraz z Gigim Buffonem i Giorgio Chiellinim ogłosili zakończenie reprezentacyjnej kariery. W 35-letnim pomocniku coś pękło i kiedy ówczesny selekcjoner nakazał mu przygotowanie do wejścia, ten nie wytrzymał i powiedział mu co myśli na ten temat.
#DeRossi: "Che cazzo entro io? Non dovemo pareggià, dovemo vince!", indicando Insigne. pic.twitter.com/Vr2uTy9wnF
— Valerio Curcio (@ValerioCurcio) November 13, 2017
Daniele De Rossi stara się trzymać z dala od fleszy i nie chce za bardzo afiszować się ze swoim życiem osobistym. Miniskandal zaliczył w 2009 roku, kiedy rozstał się ze swoją żoną i matką dziecka. Jeszcze jedno zdarzenie, które zdarzyło się rok wcześniej, odbiło się głośnym echem. Wówczas porwano i zabito jego teścia. Po tym zajściu De Rossi strzelił dwa gole w meczu z Gruzją, co mu się wcześniej nie zdarzyło. Trafienia zadedykował ojcu swojej żony.
Po odejściu Tottiego mówiło się, że nastał koniec pewnej epoki. Pozwolę się z tym nie zgodzić, bo Daniele De Rossi też jest takim samym typem piłkarza, jak legenda Romy. Przez całą karierę, jak Francesco, dostawał lukratywne oferty z różnych stron świata. Nie zmienił swojej miłości na garnek złota tylko został w Rzymie, mimo braku spektakularnych sukcesów w piłce klubowej. W tym sezonie wszystko może się zmienić. Kapitan poprowadził swój zespół do spektakularnego sukcesu w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Rzymski klub jest o 2 spotkania od finału w Kijowie. Jeżeli przeszli Barcelonę, mogą to samo uczynić z Liverpoolem. Kiedy patrzy się na takich piłkarzy, jak De Rossi czy Buffon, to nietrudno trzymać kciuki za ich drużyny.
Przed półfinałem piłkarze Liverpoolu na pewno zapoznają się z ostrzeżeniem, jakie uwiecznił na swojej łydce kapitan AS Romy.
Roma midfielder Daniele De Rossi's 'Leg-Breaker' tattoo. pic.twitter.com/51GcUIp4L3
— SPORTbible (@sportbible) April 8, 2014
Dominik Bożek