Przyzwyczailiśmy już się do tego, że gdy w mediach pojawia się Jerzy Brzęczek, wówczas musi dojść do przypominania przeszłości. Były trener Wisły Kraków sprawia wrażenie człowieka, który po dziś dzień nie pogodził się z decyzją Zbigniewa Bońka o wyrzuceniu go sprzed reprezentacyjnego steru. Pisaliśmy już o tym dobre kilka miesięcy temu. I co? I ostatnio na kanale Meczyków znowu musieliśmy słuchać utyskiwań Jerzego Brzęczka, tym razem na temat Roberta Lewandowskiego.
– Robert jest wielkim napastnikiem. To kapitan reprezentacji i najważniejsza postać. Myślę jednak, że jest wiele sytuacji, w szczególności w momentach pomeczowych, kiedy jest negatywny wynik, to wszyscy czekają, co powie kapitan. I te momenty bardzo często decydują o tym, jaka jest narracja w mediach. Myślę, że Robert nie zawsze jest w tym wyważony i nie do końca w odpowiedni sposób to przekazuje. Później to ma straszne odbicie w świecie medialnym.
Oraz:
– O zasługach Roberta nie musimy mówić, ale powinniśmy zdać sobie sprawę, że Robert nie jest sam na boisku. Jest jedenastu zawodników plus ci wszyscy, którzy są bardzo ważni na ławce i na trybunach. Nie wiem, czy niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy, ale gdy wygrywamy, to jest „brawo Robert”, a gdy przegrywamy, to zawsze drużyna i selekcjoner są nie tak. Myślę, że to dla pozostałej grupy nie jest zbyt zachęcające i pozytywne.

Na ripostę nie trzeba było czekać zbyt długo. Przyszła od Artura Wichniarka, który w „Prawdzie futbolu” nie gryzł się w język:
– To strasznie słabe, strasznie słabe. Jerzy Brzęczek powinien iść nie na wywiad, tylko do psychologa, ze spokojem popracować i przetrawić w końcu to, że mu się udało czy nie udało. Miał szansę. Niech idzie dalej swoją ścieżką. Ale niech już nie wraca do tego, bo takie wypowiedzi są po prostu idiotyczne.
– Każdy z zawodników tej reprezentacji wypowiada się, że bez Roberta nie byłoby nas tu i tu. I to jest fakt. Robert ciągnie tę reprezentację od czasów Adama Nawałki. Chodzenie i narzekanie na te rzeczy… Trzeba było nie przyjmować funkcji selekcjonera. Przecież wiadome było, że Robert jest gwiazdą tego zespołu i trzeba go było wykorzystać w stu procentach. Koniec kropka – zakończył były napastnik m.in. Arminii Bielefeld.
Mecze piłki nożnej wytypujesz na stronie forBET