Nie będziemy pytali, czy pamiętacie Ricardo Sa Pinto, bo tego ananasa będziemy wszyscy wspominać jeszcze długimi latami. Gdybyśmy jednak odstawili nasze uczucia na bok i skupili się tylko na faktach, to jego pobyt w Legii, to:
– bardzo słabe wyniki sportowe
– zwolnienie w trakcie sezonu
– ściągnięta duża liczba piłkarzy, którzy niewiele wnieśli do zespołu
– podzielona szatnia
– „czystki”, na czym wielu piłkarzy przed przyjściem Sa Pinto do klubu straciło
I ogólnie niesmak z powodu podjęcia pracy w Warszawie. Prawdopodobnie nikt nie będzie dzwonił w święta z życzeniami do Ricardo, Portugalczyk też nie powinien na urlop przylatywać do Polski. Wczoraj świat jednak obiegła informacja, że ten sam Sa Pinto, który kompletnie nie poradził sobie w Polsce, został trenerem Esteghlal Teheran.
Być może nasz portugalski przyjaciel trochę zniknął wam z radaru, więc od razu służymy pomocą – po pobycie w Legii (sezon 2018/2019) Sa Pinto prowadził 4 kluby:
1. SC Braga – 30 meczów
2. Vasco da Gama – 15 meczów
3. Gaziantep FK – 17 meczów
4. Moreirense – 17 meczów
Portugalia, Turcja, Brazylia – to ostatnie przystanki Sa Pinto. Średnie zdobytych punktów na mecz – 1.97, 1.00, 1.18, 0.94 – tylko pokazują, jak udane były to podboje…
Kilka lat temu Nenad Bjelica został zwolniony z Lecha Poznań, a chwilę później święcił wielkie sukcesy, w tym awans do Ligi Mistrzów, z Dinamem Zagrzeb. Pamiętacie Besnika Hasiego? To też był niezły ancymon – pewnie podobnego kalibru co Sa Pinto. Po zwolnieniu z Legii już we wrześniu (!) zgłosił się po niego jak gdyby nigdy nic Olympiakos Pireus, czyli – było nie było – uznana na europejskich salonach marka z wielkimi tradycjami.
Nie ukrywamy, że Sa Pinto nie należał do naszych ulubieńców…
Jak to się dzieje, że polscy trenerzy taplają się w naszym ligowym bagienku i nie są w stanie opuścić Ekstraklasy, a jeżeli już, to bardzo szybko wracają do Polski, a szkoleniowcy, którzy u nas sobie nie poradzili bez problemu znajdują zatrudnienie w lepszych, bogatszych i bardziej prestiżowych klubach? Chyba mimo wszystko sporo w tym prawdy, że zdolny młody Polak – przykładowo – lewy obrońca wart jest 3 miliony euro, gdy interesuje się nim klub z Włoch czy Niemiec. Zawodnik o podobnych umiejętnościach, ale legitymujący się francuskim lub chorwackim paszportem, to już suma kilka bądź nawet kilkanaście razy wyższa. Czy za każdym razem górę bierze jakość? Wątpliwe, abyśmy po wczorajszych newsach dochodzących do nas z Teheranu byli w stanie w to uwierzyć.
Kariera trenerska Ricardo Sá Pinto
🇵🇹 Sporting CP
🇷🇸 Crvena Zvezda
🇬🇷 OFI Kreta
🇬🇷 Atromitos
🇵🇹 Belenenses
🇸🇦 Al-Fateh
🇬🇷 Atromitos
🇧🇪 Liège
🇵🇱 Legia
🇵🇹 Braga
🇧🇷 Vasco da Gama
🇹🇷 Gaziantep
🇵🇹 Moreirense
🇮🇷 Sepahan 🆕Jeszcze nigdzie nie pracował dłużej niż rok. Agent geniusz.
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) June 21, 2022
Sa Pinto poszedł do średnio poważnej ligi irańskiej, gdzie nikt go nie zna. Pytanie, czy tam jego nastawienie się zmieni czy dalej będzie panem nieomylnym, który wszystko wie najlepiej i uczy każdego dobrych manier. U nas nie wyszło, czego praktycznie każdy się spodziewał. W Portugalii nie wyszło, w Turcji i Brazylii również, więc na pewno wszyscy są wtajemniczeni i zdają sobie sprawę z tego, kto będzie prowadził ich drużynę w kolejnym sezonie. Czy Sa Pinto sobie poradzi? Zdziwilibyśmy się bardzo, gdyby tak się stało. Chyba że po prostu Portugalczyk cały czas źle trafiał i miał dotychczas pecha…