– Co za mecz.. Score 3-2 a mogło być 3-6 – łapał się za głowę Zbigniew Boniek. Wcześniej wiceprezydent UEFA stawiał, że Górnicy odrobią straty z nawiązką. – Jest 2-0 a mi się wydaje ze zakończy się 2-3… – komentował w trakcie meczu popularny „Zibi”.
Co za mecz.. Score 3-2 a mogło być 3-6👍👍⚽️🇵🇱
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) April 4, 2022
Górnik faktycznie miał w Płocku okazję za okazją, sytuacji było wystarczająco wiele, by mecz wygrać klikoma bramkami i to mimo słabiutkiej postawy w tyłach. Los tego dnia sprzysiągł się jednak przeciwko drużynie z Górnego Śląska. Szczęściu niemniej trzeba pomóc, a tego Górnicy zrobić nie potrafili – wręcz przeciwnie.
W sumie goście uderzali na bramkę rywala aż 22 razy (przy ledwie 6 próbach gospodarzy), 7 z tych strzałów pochodziło od Lukasa Podolskiego. Sam Piotr Krawczyk zmarnował dwie sytuacje oko w oko z Kamińskim. Za trzecim razem obił słupek i nie było to jedyne uderzenie Górnika w obramowanie bramki w tym meczu.
Wszystkich przebił jednak Krzysztof Kubica. W 20. minucie przy wyniku 0-0 na bramkę Kamińskiego w swoim stylu huknął Podolski. Uderzona lewą stopą piłka śmignęła najpierw między obrońcami, potem koło ucha Kamińskiego i… zatrzymała się na poprzeczce. Na szczęście dla gości, na posterunku był Kubica gotowy do dobitki. Trzy metry do bramki, bramkarz rozłożony na murawie, wielu powie: formalność! Niestety, nie w Ekstraklasie.
Krzysztof Kubica vs poniedziałek.
Kocham Cię, Ekstraklaso. pic.twitter.com/DGX1Kl4kS1
— Jan Piekutowski (@j_piekutowski) April 4, 2022
Wielu kibiców szybko zauważyło jednak, że w pudle Kubicy nie ma nic dziwnego, bo zawodnik ten dużo lepiej radzi sobie w grze głową, niż nogą. Nawet Jan Urban zdawał się sugerować młodemu pomocnikowi, że w tej sytuacji powinien przyłożyć głowę do piłki.
I Kubica rzeczywiście udowodnił, że głowę ma nie od parady. I to dosłownie: w 37. minucie 21-latek próbował przeciąć dośrodkowanie we własne pole karne w ofiarny sposób. Defensywna interwencja zakończyła się – a jakże – trafieniem do własnej siatki. W ten sposób Górnik mimo co najmniej solidnej gry schodził na przerwę z dwoma golami bagażu, ponieważ wcześniej na 1-0 trafił Sekulski.
Jeśli młodzieżowy reprezentant Polski liczył na szybką rehabilitację, jego zapędy szybciutko ostudził Jan Urban. Szkoleniowiec Górników miał dość oglądania Kubicy tego dnia i w przerwie posadził go na ławce. W ten sposób zakończył się występ rodem z koszmaru zabrzańskiego pomocnika.
Po przerwie już bez Kubicy Górnik stracił jeszcze jedną bramkę, po czym ruszył w – spóźnioną jak się okazało – pogoń za rywalem. Pocieszeniem dla fanów z południa Polski musiała być cudowna bramka Lukasa Podolskiego z doliczonego czasu gry, ustalająca wynik meczu na 2-3 z perspektywy gości.
Kontaktowy @Podolski10 👌 Zabrakło czasu na chociażby punkt ⌛️#WPŁGÓR 3:2 pic.twitter.com/5cZRlM7Wqo
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 4, 2022
Górnik w ostatnich 3. kolejkach zdobył tylko jeden punkt i osunął się w tabeli na 8. lokatę. Wisła Płock jest 6. z przewagą dwóch oczek nad poniedziałkowym rywalem.
Mecze półfinału Pucharu Polski wytypujesz na stronie forBET. Zapoznaj się z OFERTĄ