Milicić przed poprzednim okienkiem reprezentacyjnym mocno zaskoczył swoim pomysłem polegającym na radykalnym odmłodzeniu Kosz Kadry. Jej trzon, podstawę i kościec stanowili zawodnicy mało doświadczeni w grach na arenie międzynarodowej, a najstarszy z nich – Jarosław Zyskowski – nie przekroczył 30. roku życia. Efektem eksperymentu były dwie porażki: z Izraelem i Niemcami, które skłoniły nas do m.in. takich wniosków:
„Mimo dwóch porażek przed absolutnie kluczowymi meczami z nieobliczalnymi Estończykami pod koniec lutego pozostajemy umiarkowanymi optymistami. Początek Milicicia jako szefa Kosz Kadry do udanych nie należy, to na pewno. Uważamy jednak, że nieco więcej treningów i szlifowania pomysłów taktycznych, a do tego powrót kontuzjowanych nieobecnych w tym okienku reprezentacyjnym Mateusza Ponitki, Michała Sokołowskiego i Michała Michalaka popchną tę kadrę do przodu. Pomysłodawcy koszykarskiej rewolucji potrzeba przede wszystkim czasu. A także doświadczonych w najróżniejszych bojach zawodników – może trzeba będzie nawet nieco skorygować pierwotny zamysł i w lutym dać kolejną szansę nieco starszym graczom?”
⚪️🔴 Trener @mili44igor podał szeroki 25 osobowy skład #KoszKadra na lutowe spotkania kwalifikacyjne do @FIBAWC ⤵️
➡️ https://t.co/MMIUcK0Pqd@EnergaSA @BankPekaoSA #PolskiCukier #PolskiePrzetwory @emocjedopelna @RMF24pl pic.twitter.com/jAeQQGmZZM
— KoszKadra (@KoszKadra) January 24, 2022
No i trener Milicić, jak się wydaje, w swoim rewolucyjnym zapale zrobił kilka kroków do tyłu. Dokładnie trzy, powołując AJ Slaughtera, Aarona Cela i Damiana Kuliga. Czy faktycznie będzie chciał z nich skorzystać? A może skończy się na deklaracji, bo za taką należy uznać podanie szerokiego zestawienia kadry? To się okaże. Na pewno jednak po dwóch poprzednich meczach wie, na czym stoi i być może powyższymi powołaniami chciał nie wprost przyznać się do popełnionego błędu.
Polacy po dwóch porażkach nie mogą pozwolić sobie na jakąkolwiek stratę punktów przeciwko Estończykom, a ci – o czym dowiedzieli się Niemcy na swoim terenie – potrafią zaskoczyć i wygrać z faworytami. Doświadczone trio ma zatem zminimalizować ryzyko porażki, a także dodać pewności na parkiecie młodszym kolegom.
Czyli wszystkie ręce na pokład w #KoszKadra. I bardzo dobrze, bo to najważniejszy dwumecz dla Polski od wielu lat #plkpl
— Joachim Przybył (@joaprzybyl) January 24, 2022
Niestety, wszystko wskazuje na to, że w bojach z Estonią znowu zabraknie kapitana Mateusza Ponitki, który ominął poprzednie spotkania za kadencji Milicicia z powodu problemów zdrowotnych. – Jego Zenit St. Petersburg w trakcie okienka reprezentacyjnego ma zaplanowane dwa spotkania w Eurolidze. Zostawiamy sobie jednak cień szansy na jego grę w przypadku przełożenia któregoś meczu jego zespołu w tych rozgrywkach – powiedział Milicić.
Powołanie dla starszego z braci jest zatem przede wszystkim symboliczne. Szkoda, choć niektórzy kibice przyzwyczaili się do sytuacji, w której dostępny do gry w Kosz Kadrze jest najczęściej tylko jeden z braci Ponitków…