I nie chodzi o pandemię. Owszem, koronawirus jest zagrożeniem – w Kamerunie, tak jak i w wielu innych państwach Afryki, nie ma swobodnego dostępu do szczepionek. Z drugiej strony Covid w tej części świata nie zbiera tak śmiertelnego żniwa jak np. w obu Amerykach czy Europie. Problem leży gdzie indziej: w Kamerunie od 4 lat trwa krwawa wojna domowa, a Puchar Narodów Afryki może zostać wykorzystany przez najbardziej skrajne grupy separatystyczne z anglojęzycznego regionu kraju zwanego „Ambazonią” do przeprowadzenia zamachów bombowych czy zorganizowania porwań. Alarm o realnych zagrożeniach podnoszą organizacje międzynarodowe i obrońcy praw człowieka, ale są także głosy, który nieco uspokajają nastroje:
– Kamerun to państwo dość sprawne, od tygodni trwają też masowe aresztowania i łapanki ludzi, którzy mogliby być zagrożeniem. To będą miejsca bardzo silnie obsadzone przez policję. Nie będzie atmosfery luzu, święta futbolu, w którym kibice mogą się cieszyć meczami. Raczej na każdym kroku obecne będzie wojsko, policja – powiedział Jędrzej Czerep, specjalista ds. Afryki Subsaharyjskiej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (za: meczyki.pl).
Nadal tocząca się wojna domowa oraz koronawirus to podstawowe problemy. Ale są i te dość typowe przy okazji ostatnich Pucharów Narodów Afryki, mianowicie niechęć największych europejskich klubów do zwolnienia swoich zawodników na prawie miesięczny turniej. Swego czasu oliwy do ognia dolał trener Liverpoolu Jurgen Klopp, który podczas jednej z konferencji prasowych nazwał PNA „małym turniejem”, na który musi puścić gwiazdy swojego zespołu: Egipcjanina Mo Salaha, Senegalczyka Sadio Mane czy Gwinejczyka Naby’ego Keitę. Mówił ironicznie, próbował się z tego szybko wycofać, ale i tak spadła na niego fala oburzenia.
Jakie są wasze plany na Puchar Narodów Afryki? Będziecie oglądać wszystko po kolei, wybrane mecze, najważniejsze spotkania czy tylko pojedynki ulubionej reprezentacji? 🤔 pic.twitter.com/AehWFCJQsL
— Afrykański Futbol (@AfrykanskiF) January 7, 2022
Oburzony był także gwiazdor Ajaksu Amsterdam i Wybrzeża Kości Słoniowej Sebastien Haller, zapytany przez holenderskiego dziennikarza o wybór między udziałem w PNA a grą dla Ajaksu: – To pytanie pokazuje brak szacunku dla Afryki. Czy takie pytanie zostałoby kiedykolwiek zadane europejskiemu zawodnikowi przed mistrzostwami Europy? Nie wydaje mi się.
W całym turnieju ostatecznie wystąpi aż 54 piłkarzy z Ligue 1, 31 z Premier League, 24 z belgijskiej Jupiler Pro League i 21 z Serie A, by wymienić tylko niektóre ligi Starego Kontynentu. Gracze Liverpoolu i wspomniany wyżej Haller to oczywiście tylko niektóre gwiazdy europejskich klubów, które będą reprezentowały swoje afrykańskie reprezentacje. I tak np. w broniącej tytułu sprzed 3 lat i niepokonanej w całym poprzednim roku Algierii zobaczymy np. Riyada Mahreza i Saida Benrahmę, w niesamowicie mocnej kadrze Senegalu, oprócz Mane, będziemy mogli podziwiać Edouarda Mendy’ego, Kalidou Koulibaly’ego (choć według najnowszych informacji obaj mieli pozytywne wyniki testu covidowego…) czy graczy PSG: Abdou Diallo oraz Idrissę Gueye, zaś zespół gospodarzy do finału mają poprowadzić Andre Onana, Maxim Choupo-Moting i Karl Toko Ekambi.
Główni faworyci do zwycięstwa w PNA 2022 – kursy w forBET:
Senegal – 4.70
Algieria – 5.80
Egipt – 8.00
Wybrzeże Kości Słoniowej – 8.40
Kamerun – 9.40
Maroko – 9.80
Nigeria – 10.00