Fani talentu 22-letniego piłkarza rodem z Gliwic i kibice sportu w ogóle byli świadkami przerażająco wyglądających scen podczas sobotniego meczu Serie B między Ascoli a Salernitaną: pod koniec spotkania młody Polak, nieatakowany przez rywala, padł na murawę. Jak się później okazało doznał ataku epilepsji. To niestety nie pierwszy poważny sygnał, że młodzieżowy reprezentant kraju ma kłopoty zdrowotne.
Na stadionie w Ascoli wszystko działo się w mgnieniu oka, nikt nie miał czasu zastanawiać się, co się stało. Do leżącego Dziczka od razu podbiegli koledzy z zespołu, momentalnie też na murawie pojawiła się karetka pogotowia z defibrylatorem. 22-latek szybko odzyskał przytomność i był w stanie samodzielnie udać się do szatni, a następnie do szpitala, gdzie przeszedł badania.
„Jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzami w szpitalu. Mogę powiedzieć, że nie doszło do zatrzymania akcji serca. Patryk został poddany reanimacji, ponieważ zaistniało ryzyko wynikające z trudności z oddychaniem” – przyznał klubowy lekarz Salernitany Epifano D’Arrigo.
We wrześniu ubiegłego roku Patryk Dziczek także zasłabł, tym razem podczas treningu. I na szczęście także wówczas skończyło się na strachu, a sam piłkarz wrócił do gry. Na jak długo?
Jestem po rozmowie z doktorem z Salernitana Calcio i Patrykiem Dziczkiem. Nasz piłkarz czuje się bardzo dobrze, prowadzone są dodatkowe badania, będzie dobrze. Czekamy na Patryka w 🇵🇱✌️
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) September 22, 2020
Tu nie ma na razie odpowiedzi, jest na to po prostu za wcześnie. Najważniejsze, że piłkarz w kolejnych dniach przejdzie dodatkowe badania w Rzymie, które na pewno więcej powiedzą o możliwości kontynuowania przez niego profesjonalnej kariery. Po wrześniowym zasłabnięciu Dziczek był monitorowany i, jak zapewniają lekarze Salernitany, wykluczono problemy neurologiczne i kardiologiczne, który uniemożliwiałyby powrót do gry. Teraz z kolei stwierdzono atak epilepsji. Czy to może przekreślić uprawianie sportu przez Dziczka?
„Obecnie wiadomo, że poza rzadkimi doniesieniami o możliwości indukowania napadów padaczkowych poprzez ćwiczenia fizyczne, większość badań dowodzi, że regularna aktywność fizyczna wręcz zmniejsza częstość napadów padaczkowych, prowadzi do poprawy funkcjonowania układu sercowo-naczyniowego (…) Jak wykazały ostatnie badania u pacjentów z dobrą kontrolą napadów padaczkowych uprawianie zarówno sportów kontaktowych jak i nie kontaktowych nie wpływa na wzrost liczby napadów padaczkowych. Aktywność fizyczna zaś poprawia samopoczucie i ocenę własnej wartości chorego. Jeśli napady są dobrze kontrolowane nie ma przeciwwskazań do uprawiania wielu dyscyplin sportowych, tak więc pacjentom cierpiącym na padaczkę należy wręcz doradzać uczestnictwo w zajęciach sportowych i rekreacyjnych. Oczywiście w każdym przypadku należy przeprowadzić indywidualną analizę ryzyka uwzględniającą dyscyplinę sportową, rodzaj występujących napadów padaczkowych i ryzyko ich wystąpienia w trakcie aktywności sportowej”– czytamy w artykule naukowym badaczy z Katedry i Kliniki Neurologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Piękny gest kibiców Salernitany względem Patryka Dziczka na bramie Stadio Arechi w Salerno. pic.twitter.com/rnuyP5BP9T
— Piotr Borkowski (@BorkowskiPiotr) February 20, 2021
Nie wiadomo więc, co dalej z zawodowym uprawianiem piłki przez młodego gliwiczanina. W tej chwili trzeba mu po prostu życzyć dużo zdrowia z nadzieją, że jeszcze niejednokrotnie zachwyci nas swoimi zagraniami.