Pamiętacie, jak całkiem niedawno pojawił się temat przyjścia do Wisły Kraków Kevina Grosskreutza, prawda? Były as Borussii Dortmund jest już od bardzo dawna poza poważną piłką, żaden nawet średni klub nie patrzy w jego kierunku, bo wiadomo, że nie uda się wskrzesić piłkarza, który przez lata zachwycał swoją wydolnością oraz umiejętnościami. Chyba Pan Bóg wysłuchał naszych modlitw i Niemiec nie zawita pod Wawel. Nie oznacza to jednak, że nie będzie dalej bawił się w kopanie futbolówki.
12 grudnia o tej całej sytuacji (TU) pisaliśmy tak:
„Ze sportowego punktu widzenia – po co Wiśle taki zawodnik? Czy coś wniesie do zespołu? Czy będzie w stanie pomóc Białej Gwieździe wskoczyć na wyższy poziom? A może Wisła dzięki niemu zdobędzie tytuł mistrzowski? Coś nam się wydaje, że przyzwyczajony do zarobków w euro Grosskreutz może przyjechać pod Wawel na płatne wakacje. Zobaczy piękne miasto, wypije browar ze swoim kumplem Jakubem Błaszczykowskim i będzie w pięknej scenerii mógł opowiadać młodszym kolegom o tym, jak to został mistrzem świata. Jakie to kiedyś były czasy i jak to teraz czasów nie ma. Bla, bla, bla…”
Jak się jednak okazuje – nie jeden z najbardziej zaslużonych polskich klubów w historii naszej piłki, a…. szóstoligowy TuS Bovinghausen może być kolejnym przystankiem w karierze przygodzie naszego niemieckiego przyjaciela w tym sporcie.
Po raz pierwszy słyszymy w ogóle o takim klubie jak TuS Bovinghausen i największym policzkiem dla całej naszej piłki jest to, że taki temat w ogóle się pojawił. Że komuś przyszedł przez moment taki temat do głowy i stwierdzono, że to ma szansę się udać. Wygląda to tak, jakby Grosskreutz miał kilka opcji pokroju właśnie tej, o której wyżej napisaliśmy, ale wśród nich była również Biała Gwiazda, która miała chrapkę na to, aby Niemiec reprezentował jej barwy. Co najgorsze – złośliwi mogą pomyśleć, że Grosskreutz miał kilka opcji, a wybrał najkorzystniejszą dla siebie. Kierunek Kraków nie był dla niego najlepszą z możliwości, więc postanowił zostać w ojczyźnie.
Napiszemy po raz setny – nie starzy Niemcy, Słowacy, Chorwaci czy Węgrzy, a młodzi Polacy. To jedyna opcja poprawy sytuacji naszej piłki. Mniejsze nazwiska, które można wypromować, podnieść swój poziom sportowy i korzystnie sprzedać. I tak dalej, i tak dalej…
Sobotnie hity piłkarskie możesz obstawić na stronie forBET!