Nie mają końca zachwyty kibiców Chelsea nowym nabytkiem klubu Edouardem Mendy’m. U niektórych fanów skala ekscytacji jest tak wielka, że zaczynają oni porównywać reprezentanta Senegalu do legendy klubu ze Stamford Brigde – Petra Cecha! Na ile jest to zasadne?
Nie ulega wątpliwości, że odkąd Mendy zameldował się w pierwszej jedenastce The Blues, sadzając na ławce fatalnego Kepę, osiągnięcia defensywne Chelsea – a co za tym idzie także wyniki drużyny – poprawiły się w stopniu imponującym. Dość powiedzieć, że w czterech meczach Premier League ze wspomnianym Hiszpanem między słupkami londyńczycy stracili 9 goli. Z kolei Mendy w 6 rozegranych meczach tylko raz wyciągał piłkę z siatki! Niezwykłe!
A przecież równie genialnie wyglądają statystyki byłego golkipera Rennes w Champions League. W europejskich rozgrywkach urodzony we Francji gracz wystąpił do tej pory 4 razy w koszulce Chelsea i tak jak w lidze – tylko jeden raz dał się pokonać.
Brak traconych bramek w sposób oczywisty przekłada się na wyniki drużyny. Z 10 meczów w Premier League i Lidze Mistrzów, w których Mendy pilnował bramki The Blues, ci wygrali aż 7, nie ponosząc ani jednej porażki. Punktami dzielili się zresztą z nie byle kim, bo Manchesterem United, Sevillą i ostatnio Tottenhamem. Efekt: wywalczony niezwykle wcześnie awans z grupy w Europie i miejsce w ścisłej ligowej czołówce w Anglii.
Żaden bramkarz nie ma w tym sezonie większej liczby czystych kont, niż Edouard Mendy.
Senegalczyk 5 razy zagrał na zero z tyłu, a dokonał tego w 6 meczach. Co więcej, ma on skuteczność interwencji na poziomie 89%.
Dobry bramkarz robią wielką różnicę! pic.twitter.com/xA4CIrvAUE
— Angielskie Espresso (@AngEspresso) November 30, 2020
Nie może zatem dziwić, że przyzwyczajeni do „chorągiewki” w bramce sympatycy drużyny Franka Lamparda są wniebowzięci. Niektórzy w zachwytach idą tak daleko, że porównują już Mendy’ego do klubowej legendy, a obecnie trenera bramkarzy Chelsea, Petra Cecha!
Ogromna liczba czystych kont Senegalczyka przywołuje w kibicach The Blues wspomnienia z sezonu 2004/05, w którym Chelsea straciła zaledwie 15 bramek. Jest to do dziś historyczny wynik. W tamtej kampanii, Cech w 35 meczach Premier League osiągnął: 0.37 wpuszczonych goli na 90 minut – 87% udanych interwencji (89/102).
Statystycy bez problemu wyliczyli, że w przypadku Mendy’ego powyższe wskaźniki są jeszcze lepsze! W 6 rozegranych meczach ligowych golkiper odnotował: 0.17 wpuszczonych goli na 90 minut – 89% udanych interwencji (8/9).
Wniosek dla wielu kibiców wyciągnął się sam: Mendy ma wszelkie szanse, by być nowym Petrem Cechem! Wobec takiego postawienia sprawy narzuca się pytanie, czy nie za wcześnie na takie porównania?
Przy pełnym docenieniu dotychczasowych osiągnięć reprezentanta Senegalu trzeba zauważyć kilka faktów. Po pierwsze, obronił on dotychczas w Premier League tylko 8 strzałów. Na 9, które leciały w światło bramki. Świadczy to doskonale przede wszystkim o obronie The Blues.
I faktycznie, ta w ostatnich tygodniach spisuje się świetnie. To wynik dwóch zjawisk. Po pierwsze, nie ulega wątpliwości, że z Kepą za plecami defensorzy czuli się niezwykle niepewnie, a przy tym Hiszpan potrafił zwyczajnie podarować rywalom gola w taki sposób, że koledzy nie mieli nic do gadania. Po drugie, Frank Lampard ma wreszcie do dyspozycji obrońców z najwyższej półki. Odkąd w zdrowiu i optymalnej formie fizycznej są sprowadzeni latem Thiago Silva i Ben Chilwell, gra obronna Chelsea wygląda więcej niż solidnie.
Golazo for me and my brooo 🤩 @tsilva3. Massive win and performance from everyone! 💙 pic.twitter.com/IIeB9I7l7t
— Ben Chilwell (@BenChilwell) November 7, 2020
Wracając do Mendy’ego, tylko 1 z 8 obronionych przez niego strzałów był uderzeniem naprawdę wymagającym. Mowa o strzale Marcusa Rashforda z meczu z na Old Trafford, kiedy to bramkarz Chelsea musiał zwijać się jak w ukropie, by sięgnąć piłkę lecącą w okienko bramki. Pozostałe interwencje 28-latka to obrony z gatunku tych zwyczajnych.
Mimo wszystko, Mendy’emu udało się zaliczyć dwa drobne potknięcia w nowym klubie. We wspomnianym meczu z Manchesterem United, zanim bramkarz gości obronił uderzenie Rashforda, mało sam nie wpakował sobie piłki do bramki, kiedy nieudolnie próbował podać piłkę lewą nogą do jednego z kolegów. Piłka kopnięta przez Mendy’ego wyszła na rzut rożny, no parędziesiąt centymetrów mijając słupek. Z kolei w meczu przeciwko byłym kolegom z Rennes senegalski gracz tak nieumiejętnie bronił strzał w środek bramki, że gdyby nie czujność partnerów z obrony, wpadka zakończyłaby się utratą gola.
Podsumowując, początek Edouarda Mendy’ego w Chelsea jest wprost wymarzony: imponuje liczba czystych kont, ale też poprawa wyników drużyny, odkąd nowy gracz wskoczył między słupki. Jednocześnie, Senegalczyk miał póki co za mało pracy, by w pełni ocenić skalę jego możliwości. Prawdziwe testy dopiero przed nim – z tego względu porównania do Petra Cecha wydają się być przedwczesne.
Poniedziałkowe mecze piłkarskie można obstawiać na forBET.
MM