Skrajne emocje i to daleko poza granicami Wielkiej Brytanii wzbudziła czwartkowa okładka dziennika „Daily Star”. Tabloid „pożegnał” Diego Maradonę w niezwykle kontrowersyjny sposób.
Podczas, gdy cały świat prześciga się w żałobie i próbach wzniosłego pożegnania legendy, brytyjski brukowiec wypalił na pierwszej stronie: „Gdzie był VAR, gdy najbardziej go potrzebowaliśmy„.
To oczywiście nawiązanie do meczu ćwierćfinałowego Mistrzostw Świata w Meksyku w 1986 roku pomiędzy Argentyną a Anglią. Maradona popisał się wówczas dwoma legendarnymi trafieniami: zanim zachwycił świat rajdem przez pół boiska i golem na 2-0, trafił do siatki za sprawą słynnej „ręki Boga”. Finalnie Albicelestes pokonali Anglików 2-1, by paręnaście dni później sięgnąć po Puchar Świata. Trafienie dłonią Maradony na zawsze zapisało się w historii futbolu.
Wielu kibiców, najoględniej rzecz ujmując, ma wątpliwości, czy „dowcip” polegający na wypominaniu zmarłemu piłkarzowi jego nieszczególnie chlubnego wyczynu i nawiązywanie przy tym do tak przyziemnej rzeczy jak VAR (warto przy tym zauważyć, że system ten jest na Wyspach oceniany bardzo nisko, a zatem kojarzy się źle), to odpowiedni sposób na uczczenie pamięci legendy.
Sporo pięknych okładek z Diego Maradoną, ale w Daily Star to chyba komuś sufit na głowę spadł. pic.twitter.com/L6EXk7lugZ