Do bardzo nieprzyjemnej sytuacji doszło podczas próbnego ważenia przed galą organizowaną w Warszawie przez federację ACA. Rywal Piotra Strusa, Ibragim Chuzhigaev, przekroczył limit wagowy kategorii średniej o 1,7 kilograma. Pojedynek za zgodą Polaka odbędzie się.
Gala ACA może pochwalić się bardzo mocno obsadzoną kartą walk i niewątpliwie jest to jedno z najciekawiej zapowiadających się wydarzeń mieszanych sportów walki w pierwszej części 2019 roku. Wieczorna ceremonia jest skierowana dla fanów – wtedy jednak większość bohaterów widowiska jest już kilka godzin po wypełnieniu limitu. Do „prawdziwego” ważenia dochodzi rano. Cel takiego zabiegu jest prosty – zawodnicy ścinający kilogramy mają więcej czasu na regenerację, dzięki czemu w lepszej dyspozycji są w stanie przystąpić do pojedynku. Brak wypełnienia limitu rano daje możliwość zważenia wieczorem – każdy dobrowolnie może zdecydować się na taki ruch. W praktyce jednak sporadycznie zdarza się, by wieczorem trwała walka z wypełnianiem limitu.
Chuzhigaev podczas porannej próby nie zmieścił się w limicie kategorii średniej i postanowił, że dalej wagi ścinał nie będzie. Mimo że do wieczornego podejścia miał kilka godzin, to stwierdził, że dłużej nie będzie męczył organizmu.
?? Ibragim Chuzhigaev misses weight for 1,7 kg (about 4 lbs) and gives up cutting, but Strus doesn’t care and will fight anyway.
?? Ibragim Chuzhigaev przekroczył limit wagowy o 1,7 kg i nie chce dalej ciąć wagi, lecz @strusp nie narzeka i będzie walczył.#ACA92 @ACA_League
— Artur Ostaszewski (@ar_ostaszewski) February 15, 2019
W takiej sytuacji decyzja, czy odbędzie się pojedynek, należy do rywala zawodnika, który nie wypełnił limitu wagowego. Strus zgodził się na walkę, a jego kieszeń zasili część wynagrodzenia Chuzhigaeva. Zwykle mowa o 30% pociągniętej z wypłaty, czyli biorąc pod uwagę pokaźne pieniądze, które za walki swoim zawodnikom płaci ACA – nie ma tragedii. Pytanie jednak, czy takie zachowanie Rosjanina jest w porządku?
Strus został postawiony w bardzo trudnej sytuacji. Nie mógł odwołać walki, bo bardzo zaangażował się w promocję gali i sprzedał kibicom mnóstwo biletów, żeby ci przyszli oglądać właśnie jego pojedynek. To stosowany przez wszystkie federacje na świecie manewr – nie tylko organizacja zajmuje się dystrybucją wejściówek, ale robią to też sami zawodnicy. Strus nawoływał fanów, żeby ci kupowali bilety, więc teraz nie mógł walki odwołać. Z drugiej jednak strony, co stałoby się, gdyby Rosjanin przekroczył limit o pięć kilogramów? Albo o siedem? To oczywiście abstrakcja, ale czekamy, kiedy taka sytuacja wystąpi w MMA. Bo jesteśmy przekonani, że pojawi się kiedyś ktoś, komu zabraknie zdecydowanie więcej niż niespełna dwóch kilogramów, jak Chuzhigaevowi w piątkowy poranek.
Kiedyś pisaliśmy szerzej o zbijaniu wagi przez zawodników, a cały tekst możecie przeczytać TUTAJ. Temat dotyczył Canthii Calvillo, która miała problemy ze ścinaniem do limitu dywizji słomkowej i podczas wchodzenia na podest nie mogła utrzymać równowagi. Ostatecznie wskaźnik jakimś cudem wypełniła, a walkę… Wygrała.
„Nie jestem zaskoczona, że Mackenzie Dern nie zrobiła wagi, ale 7,4 funta powyżej limitu to hańba dla profesjonalistów. Nie wywinie się tak łatwo z tej walki. Walka się odbędzie. ABCNation jest gotowa. UFC 224 – słomkowa kontra musza jutro w Brazyli”
Napisała z kolei na Twitterze Amerykanka Amanda Cooper po tym, jak jej rywalka, Mackenzie Dern, nie wypełniła limitu wagowego aż o 3,3 kilograma. To był 2018 roku. Walka się odbyła, ale to Dern wygrała. Dodatkowe kilogramy wyraźnie jej pomogły, bo walka nie trwała nawet trzech minut – Cooper odklepała poddanie w pierwszej rundzie.
Strus nie odmówi części przyjęcia pieniędzy od Rosjanina, ale nie zawsze poszkodowany pobierał wynagrodzenie rywala. Podczas jednej z gali Fight Exclusive Night problem ze zrobieniem wagi miał Edilson Teixeira. Brazylijczyk poddał się, mimo że do limitu brakowało mu tylko 300 gramów. Teixeira nie musiał jednak zrzekać się części wypłaty, bo tej nie chciał jego rywal, Krzysztof Klaczek. Koninianin za swoją postawę zebrał oklaski od kibiców.
Strus do walki przystąpi, bo jest wojownikiem i bardzo zależy mu na kolejnym wygranym pojedynku, który ma go przybliżyć do walki o pas mistrzowski. Zachowanie jego rywala jednak należy na potępienie i jest kolejnym znakiem, że coś trzeba z tym zrobić. Pytanie, kto wykona pierwszy ruch i kiedy to nastąpi.
Piotr Strus jest faworytem w pojedynku z Ibragimem Chuzhigaevem. Kurs forBET na Polaka to 1.50, na Rosjanina – 2.45.
FOTO: ACA