Robert Lewandowski strzelił w fazie grupowej Ligi Mistrzów 8 goli i został najskuteczniejszym piłkarzem na tym etapie rozgrywek. Polak przez wiele osób jest wymianiany jako jeden z najlepszych zawodników w bieżącym kampanii, a jego liczby robią wrażenie na wszystkich – mniej bramek od niego zdobyli chociażby Leo Messi i Cristiano Ronaldo, którzy w Europie mają w ostatnich latach wyłączność na przewodzenie w tego typu zestawieniach. W pierwszym wiosennym dwumeczu Bayern Monachium zmierzy się z finalistą sprzed roku, Liverpoolem.
Lewandowski przyzwyczaił wszystkich kibiców Bayernu do swojej regularności w zdobywaniu goli w Bundeslidze, przyzwyczaił też do tego, że można na niego liczyć podczas występów w europejskich pucharach. W ostatnich latach jednak „Lewy” wiosną nie zachwycał i zdarzały się sytuacje, gdy kibice w Monachium narzekali na jego postawę w spotkaniach o najwyższą stawkę. Od kiedy polski snajper zawitał na Allianz Arena, jego dokonania strzeleckie prezentują się następująco:
2014/2015 – 6 goli, 4 wiosną – Bayern doszedł do półfinału
2015/2016 – 9 goli, 1 wiosną – Bayern doszedł do półfinału
2016/2017 – 8 goli, 3 wiosną – Bayern doszedł do ćwierćfinału
2017/2018 – 5 goli, 2 wiosną – Bayern doszedł do półfinału
Liczba goli strzelonych przez „Lewego” w Champions League musi robić wrażenie, ale już drużyny, którym kapitan biało-czerwonych zrobił krzywdę, nie powalają na kolana. W poprzednim sezonie Polak zdobył dublet przeciwko Besiktasowi Stambuł od razu po wyjściu z grupy – Bayern ten mecz wygrał 5:0. Rok wcześniej strzelił dwa gole Arsenalowi, ale łącznie dwumecz przeciwko „Kanonierom” jego ekipa wygrała aż 10:2. Trafienie przeciwko Realowi nie miało wpływu na wynik rywalizacji, bo to „Królewscy” awansowali do finału zwyciężając 4:2. W sezonie 2015/2016 „Lewy” ukłuł Atletico, ale to drużyna Diego Simeone awansowała do decydującej batalii. Rok wcześniej Lewandowski wpisał się na listę strzelców w rewanżu przeciwko Barcelonie, ale na nic to się stało – Katalończycy po zwycięstwie 3:0 w pierwszym spotkaniu zagrali kilka tygodni później w Berlinie z Juventusem.
Lewandowki czterokrotnie grał w koszulce Bayernu wiosną w Lidze Mistrzów i ani razu nie doprowadził swojego zespołu do finału
„Lewy” po raz kolejny sezon zaczął dobrze – w Bundeslidze ma na koncie tylko jedną bramkę mniej od liderującego w zestawieniu najlepszych snajperów Paco Alcasera, o Europie już napisaliśmy. Można odnieść wrażenie, że prowadzony przez niego Bayern da radę wiosną i to właśnie gwiazda Polaka będzie świeciła najjaśniej. Doświadczenie uczy jednak czego innego – od pamiętnego meczu z Realem, w którym strzelił 4 gole, wiosną w LM zdobył tylko 12 bramek. Biorąc pod uwagę dokonania Messiego i Ronaldo, czyli piłkarzy, do których bardzo często Polak jest porównywany, takie osiągnięcia chluby mu nie przynoszą.
Ten sam zarzut kilkukrotnie wymierzany był w kierunku Lewandowskiego w kontekście jego gry w reprezentacji. As naszej kadry w eliminacjach do Euro 2016 i mundialu w Rosji był jednym z najlepszych piłkarzy ze strefy europejskiej, a podczas obu turniejów, na których pojechał wraz z drużyną narodową, nie zachwycił zdobywając tylko jednego gola. Gdy weźmiemy pod uwagę również Euro 2012 i słabą postawę kadry Smudy na naszej ziemi, to dojdziemy do wniosku, że w najpoważniejszych wyzwaniach Lewandowki nie dawał reprezentacji tyle, ile od niego oczekiwano.
Lewandowski błyszczeć wiosną w Lidze Mistrzów i eliminując Liverpool może zapracować sobie również na wymarzony kontrakt w Realu. O jego ewentualnym transferze do Madrytu napisano już chyba wszystko, ale w obecnej formie „Królewskich” oraz po odejściu Ronaldo do Juventusu wydaje się, że na Santiago Bernabeu potrzebne są spore zmiany. Polak błyszcząc na tle angielskiego zespołu mógłby zrobić duży krok ku temu, by w końcu dać realne przesłanki Fiorentino Perezowi, że warto na niego postawić. Rok później, po kolejnym przeciętnym sezonie w Europie, może być już za późno na zmianę otoczenia.