Rozgrywki uboższej krewnej Ligi Mistrzów wkraczają w decydującą fazę. Przed nami spotkania ćwierćfinałowe Ligi Europy, a jednym z pojedynków będzie mecz czerwono-białych z Madrytu przeciwko lizbońskim „Lwom”. Zapowiadają się więc interesujące derby Półwyspu Iberyjskiego.
Zapowiadają się, choć zdaniem bukmacherów z forBET zdecydowanym faworytem jest Atletlico, których zwycięstwo wyceniane jest na 1.30 (remis na 5.00, a triumf Sportingu na 10.75). Czy rzeczywiście różnica między tymi ekipami jest aż tak jaskrawa i „Lwy” przyjadą na jeszcze pachnący farbą stadion Wanda Metropolitano i zostaną wybatożone?
Piłkarze Diego Simeone po 30 kolejkach Primera Division zajmują drugie miejsce. Na osiem meczów przed końcem sezonu tracą do liderującej Barcelony dziewięć punktów. Zadanie objęcia prowadzania przez Atletico wydaje się mniej prawdopodobne niż utrata pozycji wicelidera. „Rojiblancos” (67 pkt) muszą bowiem uciekać przed rywalami zza miedzy, Realem (63) oraz Valencią (62). Te cztery zespoły dzieli od reszty ligi przepaść.
W ostatnim spotkaniu Atletico grało jednak tak, jakby gromadziło cały zapas energii na dzisiejszy mecz ze Sportingiem. W starciu z bliskim spadku Deportivo La Coruna wygrało tylko 1:0 i to po rzucie karnym, który w 34. minucie na bramkę zamienił Kevin Gameiro. Gracze z Galicji mieli kilka okazji do pokonania golkipera Jana Oblaka:
Drużyna Simeone jest w pewnej mierze usprawiedliwiona. Argentyński trener miał do swojej dyspozycji zaledwie 12 graczy z pola. Dlaczego tylko tylu? Swoje zrobiły kontuzje oraz nadmierna liczba kartek. Właśnie z powodu zbyt częstego przekraczania przepisów z Deportivo nie zagrał m.in. Antoine Griezmann. Obecny sezon, według transferowych spekulacji, jest ostatnim rokiem Francuza w czerwono-białych barwach. 27-latkiem bardzo poważnie interesuje się FC Barcelona. A, jak wiadomo, ofert z katalońskiego klubu nie da się tak po prostu zlekceważyć. Kto miałby zastąpić Griezmanna? Szefowie zespołu z Madrytu nakłaniają do przeprowadzki snajpera Juventusu Paolo Dybalę. Atletico jest ponoć gotowe zapłacić za niego nawet 200 mln euro. Nie ma żartów.
Znacznie skromniejszymi środkami operuje Sporting Lizbona. Nie znaczy to jednak, że w pojedynku z madrytczykami stoją na zupełnie straconej pozycji. Choć i oni nie popisali się w niedawnej kolejce portugalskiej Primeira Ligi. Ostatniego dnia marca Sporting przegrał w ważnym spotkaniu w Bradze 0:1. Porażce pomogła druga żółta kartka w 83. minucie dla obrońcy Cristiano Picciniego. To może być bolesna w skutkach przegrana dla lizbończyków, którzy tym samym utrudnili sobie walkę o tytuł mistrzowski.
Na marginesie: do Lizbony miał w przewie zimowej trafić były gwiazdor Legii, Vadis Odjidja-Ofoe. O sprawie rozpisywały się portugalskie media, wedle których Belg zraził się do Grecji, po tym jak w Pireusie okradli mu mieszkanie. Temat jednak upadł. Sprawy pozaboiskowe nie pozostały bez wpływu na jego dyspozycję – właśnie został przesunięty do rezerw Olympiakosu i latem już na pewno opuści greckie miasto. Czy przeniesie się do Portugalii?
Zwolennikiem talentu Ofoe jest trener Sportingu Jorge Jesus. Przed 63-latkiem stoi kilka zadań do wykonania na teraz. Jednym z nich jest walka z Atletico w ćwierćfinale Ligi Europy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że w spotkaniu w Madrycie jego drużyna skupi się na defensywie i będzie liczyła na skuteczne kontry. A trzeba wiedzieć, że „Rojiblancos” jeszcze nigdy nie przegrali ze Sportingiem w oficjalnym spotkaniu. Czy ten trend zmieni się już dziś?
Pozostałe mecze 1/4 Ligi Europy:
Arsenal Londyn – CSKA Moskwa (kursy w forBET: 1.35 – 5.00 – 9.25)
RB Lipsk – Olympique Marsylia (1.75 – 3.85 – 4.75)
Lazio Rzym – FC Salzburg (1.75 – 3.80 – 4.65)
Rewanże odbędą się 12. kwietnia.